PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=765212}

Life

2017
6,3 89 tys. ocen
6,3 10 1 88996
5,6 37 krytyków
Life
powrót do forum filmu Life

Nie no, serio. O tak grzecznych, zachowawczych i plastikowych filmach z reguły nie ma nawet co pisać, bo służą one po prostu wypełnianiu czasu i niczemu więcej, więc jeśli z tego zadania się przynajmniej jako tako wywiązują, no to fajnie i nie ma tematu. Tylko kurczę, widzicie, jest jeden problem - kontekst. Za niecałe 2 miesiące wchodzi nowy Obcy. Na myśl o tej premierze wszyscy, zarówno na Ziemi, jak i na LV-426, przebierają nogami - ile by ich nie mieli. No i nagle - puff! Tuż przed premierą do kin wchodzi coś, co ma na celu to wyczekiwanie cynicznie skapitalizować. Bo taki właśnie jest ten film - nakręcony całkowicie na zimno, bez duszy i w gruncie rzeczy jakiegokolwiek celu, innego niż fiskalny. Co gorsza, niby trochę zżyna z oryginalnego Aliena, ale sprowadza się to w zasadzie jedynie do skopiowania samego konceptu (nowa forma życia, wpuszczona na pokład przez nieprzygotowaną na to załogę) oraz po trosze stylizowaniu czołówki (czcionka i wyłanianie się liter nieco przypomina słynny trailer 8 pasażera).

"Nie no, zaraz, jak to - nieprzygotowaną?" - zapytacie czujnie. "Przecież to film o ekipie badawczej, wysłanej w kosmos właśnie w tym celu, a nie o załodze kosmicznej ciężarówki jak u Scotta". Tymczasem niestety, ale Międzynarodowa Stacja Kosmiczna im. Benny'ego Hilla zostaje zaludniona przez ludzi, którzy mieliby problem z angażem do pracy nawet na Prometeuszu, dzierżącym dotąd palmę pierwszeństwa w zakresie doboru personelu spośród uczestników castingów do Jersey Shore. No i ta okoliczność, do spółki z serią bardzo wygodnych (i kompletnie niewiarygodnych) zbiegów okoliczności oraz całkowicie zużytych gatunkowych klisz stanowi jedyne uzasadnienie dla tego, co się dzieje na ekranie. No wybaczcie, ale takie numery w 2017 roku...

To jest takie 4-5/10, jeśli na seansie pozwolicie mózgowi nieco odpocząć. Dodajcie sobie z 1 punkcik, jeśli bawi was Ryan Reynolds grający Ryana Reynoldsa grającego Deadpoola albo odejmijcie z 7 za całkowite zmarnowanie potencjału zarówno Gyllenhaala jako aktora, jak i samej jego postaci, którą aż chciałoby się poprowadzić dalej w kierunku, który reżyser jedynie lekko nakreślił.
Jeśli z kolei chcecie zobaczyć doskonałe sci-fi, w którym sceny badania obcej formy życia pod mikroskopem generują takie napięcie, że jeszcze przez tydzień po seansie będziecie srać piorunami, to polecam to:

http://www.filmweb.pl/film/Tajemnica+Andromedy-1971-31495