Zaskakująco dobry. Brałem pod uwagę że może mi się przysnąć, a mimo iż film włączyłem po drugiej nad ranem, dotrwałem do samego końca. Historia posklejana jest ze znanych już elementów, ale tworzy naprawdę znośną calość. Ale tak naprawdę spójżmy prawdzie w oczy. Czy filmy, historie itp są jeszcze w stanie czymkolwiek zaskoczyć? Było już tego tyle, że raczej niemożliwym jest stworzenie czegoś zupełnie oryginalnego. Taka kolej rzeczy.
[SPOILER]
Ciekawym jest to iż ten obcy wcale nie musiał być agresywną formą życia. Zauważcie że nie atakował pierwszy, tak naprawdę się bronił. Najpierw razili go prądem, potem chcieli spalić i od pewnego momentu wszystkie ich starania skierowane były ku temu by go unicestwić. Nawet szczura zabił dopiero gdy ten próbował go ugryźć. Nie wiemy nic też o stopniu świadomości obcego. Być może wyczówał wrogość załogi i dlatego walczył. Bohatera granego przez Gyllenhaala też nie zabił, nawet mu rąk nie połamał a przecież mógł to zrobić w sekundę. Zamiast tego stworzył w kapsule coś na kształt pajęczyny która być może miała na celu zamortyzowanie lądowania, co chyba bardziej miało by pomóc Davidowi niż samemu obcemu, który był niemal nie do ubicia. Może to rodzaj wdzięczności za te grzałki które mu David podrzucał :) David był również inny niż reszta ekipy. Lepiej czuł się w kosmosie niż na Ziemi i ewidentnie był bardzo silnym empatą. Byc może wytworzyła się jakaś energetyczna nić porozumienia :)