Trzeba mnie poprawić jeśli się mylę. Wiem, że on mógł nie czuć swoich nóg, ale to nie jest możliwe, ze był całkowicie nieświadomy sytuacji.
1. Chwalił stwora od początku do końca. Kiedy wymawiał jego nazwę to miałem wrażenie, że wymawia imię personifikując go.
2. Nie zawiadomił kolegów, że go zauważył, gdy uszczelniali pomieszczenie. Wiedział, że jest blisko. Może nawet wiedział, że do niego podszedł i nic nie powiedział. Czół, że jest mu coraz gorzej.
3. W ostatnich sekundach swojego życia usprawiedliwiał zabójcę. Dla mnie wyglądało to jakby go rozgrzeszał i świadomie żegnał się z załogą racjonalizując swoje postępowanie i jakoby przepraszając za nie.