wszystkie narzekania na ten film są poniekąd słuszne ale też bardzo przesadzone, ma swoje wady ale jest to jeden z lepszych filmow w swojej kategorii!
Ma swoje zalety jak np. świetne zdjęcia w kosmosie, trzyma w napięciu i ciekawi co będzie dalej, zakończenie zaskakuje.
Owszem można narzekać na wtórność ale moim zdaniem nie jest to odgrzewany kotlet jak nowe the thing czy inne remake'i a coś w miarę świeżego (a jeśli już kotlet to bardzo strawny) - jasne film czerpie garściami z obcego, grawitacji, trochę prometeusza i trochę Cosia ale jak już czerpać to od najlepszych, w dodatku robi to bardzo zgrabnie i zrealizowany jest bardzo smacznie.
Mi osobiście najbardziej przeszkadzali mało charakterystyczni bohaterowie ale da się to ścierpieć i w starciu wad z zaletami mimo wszystko film wychodzi na duży plus. Mało jest dobrych filmów w tych klimatach więc odemnie mocne 8/10 i polecam.
Caly czas czytam o tym ze film jest odgrzewanym kotlem, ze wtorny, ze to juz bylo, ze nic nowego .. itd, itp. I w tych wszystkich wypowiedziach przewija sie film The Thing. Moze Ty mi wytlumaczysz co film Life ma wspolnego z The Thing? Ja nie widze zadnych kompletnie czy to odniesien, czy nawiazan, ani nawet troche podobnej historii.
Osobiscie uwazam film Life za znakomity i oby wiecej takich.
raczej nie chodzi o bezpośrednie nawiązania bo tych znacznie więcej do obcego i grawitacji...wydaje mi się że przede wszystkim setting - odludne, właściwie niedostępne miejsce, grupka naukowców, odnalezienie obcego i studiowanie go, niezwykłe właściwości obcego organizmu, wymknięcie się obcego spod kontroli spod kontroli...skoro w tylu komentarzach przewija się the thing to coś w tym musi być:)