Tylko lepiej zrealizowane i zagrane. Wszystko jest tu rysowane do bólu grubą kreską w tym filmie jest się albo totalnie złym albo dobrym, albo ofiarą albo oprawcą nie ma szarości. Reżyser od początku stawia się po stronie mieszkańców wioski ale momentami robi to w tak nieudolny sposób żę ręce opadają nie stara się spojrzeć na tą sprawę z innej strony uprawia zwykłą nadętą pubicystykę. Lincz jest porównywany do Długu jednak oba filmy dzieli przepaść. Jednak Krauze pytał "a jak Ty byś się zachował w takiej sytuacji"? Wystawiał nasżą moralność na próbę jednocześnie opowiadając subtelnie o bezsilności państwa gdzie wystarczyła jedna scena na komisariacie i stwierdzenie policjantki "wezwiemy go, pouczymy przynajmniej nie będzie się czuł bezkarny" w Linczu mamy takie scenki non stop jakby reżyser nie wierzył w inteligencję widza.
Powino być 3/10 jednak dam oczko wyżej za iście diaboliczną kreację Wiesława Komasy.