Prawda o polskiej policji jest taka, że trafiają tam ludzi nie radzący sobie w życiu. W większości ledwo skończyli gimnazjum lub jakąś zawodówkę. Chcą tylko szybko się dorobić małym kosztem. Tata, wujek itp. załatwił. Ścigają mała przestępstwa lub wykroczenia jak by ktoś był terrorystą tylko dlatego, żeby zapełnić limity dzienne bo inaczej będzie musiał malować trawę na zielono w parku.
Zatrzymują za prowadzenie po pijaku a sami jeżdżą ile chcą koledzy ich nie zatrzymują bo są z jednej firmy. Nie interweniują jak coś się poważnego dzieje bo boją się o skórę, przyjeżdżają po fakcie, żeby sprawa się sama wyjaśniła. Za niesłuszne oskarżenia, obelgi nawet nie ma przepraszam pomyłka, a każdego traktują jak śmiecia. Prawdopodobnie dlatego, że zostali odtrąceni ze środowiska w którym byli wcześniej, gdyż byli ofiarami losu i teraz szczycą się władzą i uważają, że są lepsi od innych.

To jest przykład psa, który gryzie swego pana. Pana, który go utrzymuję(podatki). Śmiejemy się z policji na wschodzi a u nas jest to samo.

Dokładnie. Ta kąsająca swgo pana psinka nadaje się tylko do uśpienia, ale nie ma pieniędzy na dobrze ułożonego, odpowiednio wytresowanego, rasowego charta, dlatego męczymy się z tym upośledzonym psychicznie kundlem...

"Nie kupuje psa ,który na mnie szczeka"...

Zauważ, że policjant chciał pomóc ale nie mógł ponieważ nie miał wystarczających środków. Prosił się o przydzielenie jeszcze paru ludzi ale niestety mu odmówiono. Na ile była to niechęć policjanta a na ile niemoc wynikająca z tego, że osoby wyższe rangą po prostu olały jakąś tam wiochę. Jednak kiedy doszło do tragedii ukarany został ten właśnie policjant któremu odmówiono pomocy i to on był winny i to on został pociągnięty do odpowiedzialności. Film nie jest nieudolność policji, ukazane jest jest stosunek do rangi czy "ważności" niektórych osób do tych malutkich. Wszyscy mieli policjanta w nosie ale gdy doszło do tragedii bez skrupułów jako winnego wskazali jego. Tak niestety to działa .... Dobry film. Poruszył kilka ciekawych wątków. Polecam :)

Z opisu w filmie wynika, że w takiej podbramkowej, trudnej sytuacji, mógł zabrać swoje 4 litery znad biurka i pojechać autem Grada na miejsce zdarzenia. Chcący szuka sposobu... :]
Bardzo smutny ten film jest... człowiek aż boi się żyć we własnym kraju - coś takiego mogłoby spotkać każdego z nas...

Podpisuje się pod wypowiedzią kolegi Alterego_3.

Według mnie film na prawdę dobry..

alterego_3 Zauważ,że gdyby pies na prawdę chciał pomóc sam by ruszył na pomoc,a nie siedział i przyjmował ewentualne zgłoszenia do których i tak nie miał kogo posłać.A sytuacja była krytyczna- wariat biega po wsi z siekierą,co zapewne nie zdarza się na co dzień,więc co powinien zrobić pies? Jechać i aresztować typa przy pomocy ludzi,jako przedstawiciel prawa zapobiegł by samosądowi.Ale po co się narażać,świr jeszcze by go trafił kosą czy siekierą i było by nie fajnie, a na komendzie jest bezpiecznie-kawke mozna wypić,posłuchać radyjka... nic dziwnego,że wywalili tego psa na zbity ryj. Ale to nie tylko on. Większość policji w tym kraju jest taka, bo u nas byle gówno, bez żadnych kwalifikacji może zostać psem.

Chciał pomóc ale zobacz, że on wiedział od początku co to za gość, skargi już były wcześniej. Ktoś cie napada, tnie nożem, grozi, o mało co Cie nie zabija i twojej rodzinę a policja ma w dupie bo festyn mamy. A ten na posterunku co przyjmował Grada skargę? A ci co wiedzieli wcześniej co się tam dzieje a jak doszło do tragedii to wszyscy winni a oni święci stróże porządku. Sam zostałem okradziony, rozwalono mi auto i to mnie traktowano jak kryminalistę a jak mówiłem policjantowi jak było to on nie rozumie i szuka nie wiadomo czego, praktycznie rzeczy nie spełniających praw fizyki. Raz przyjechał radiowóz do interwencji na basenie stał 30 minut przed basenem, po 30 minutach przyjechał następny radiowóz, pierwszy pojechał i ci z drugiego po 10 minutach poszli sprawdzić ocb, bo ci pierwsi kończyli zmianę i nie chcieli papierków pisać a ratownik szedł po nich 2 razy. Do policji trafiają ludzie nie dokształceni, chamy, osoby nie radzące sobie w życiu, chcący tylko szybko pójść na emeryturę żeby kasę mieć a podczas pracy to nic nie robić.
W tym filmie bardzo dobrze ukazali działania naszej "bardzo dobrej policji", że jest to instytucja patologiczna. Tak samo wielki pan prokurator udupić malutkich, a sam wie jak do tego doszło i co było przyczyną. Ciekawie co by zrobił jak by to jego rodzinę to spotkało. pewnie panowie policjanci od razu by gościa złapali przy udziale straży i wojska bo pan prokurator był szykanowany i straszony. Film naprawdę dobry.

Ale przecież chciał pomóc. Przecież dzwoni do swoich przełożonych z prośbą o przydzielenie posiłków w związku z tą sprawą. Sprawa została olana przez jego przełożonych. Ochrona festynu była rozkazem odgórnym. Opuszczenie posterunku i pogoń za dziadkiem była równa sprzeciwieniu się rozkazom co ciągnie za sobą konsekwencje utraty pracy, emerytury itp. Niestety ale nikt nawet mu nie dał wyboru nie mógł w danym momencie zrobić nic. Winna leży po stronie przełożonych którzy trywializują małe posterunki wiejskie jak i ich problemy. A w momencie tragedii winne ponoszą nie oni tylko właśnie Ci mali posterunkowi na wioskach. Niech radzą sobie sami nas to nie obchodzi ale gdy potrzeba było winnego pewnie wskazali palcem na kogoś innego. Na kozła ofiarnego. Niestety ale tego "psa" również obowiązują przepisy do których musi się dostosować, nie jego winna. Jeżeli tak nie nawiedzicie policji to akurat wybraliście zły fragment filmu. To o czym piszecie również jest pokazane. Ale w momencie gdy przy zgłoszeniu młody aspirant odpowiada "Z dziadkiem nie potraficie sobie poradzić" to właśnie w tym momencie jest pokazane to o czym piszecie. Tak samo jeżeli chodzi o rozprawę. To jak i kara dla komendanta (niesłuszna) pokazuje, że winni są zawsze Ci malutcy (obie sceny pokazane zresztą w jednym ciągu co sugeruje połączenie je jedną myślą przewodnią) ... Jak to się mówi prawo jest dla biednych i sporo w tym racji. Właśnie to podobało mi się w tym filmie. Ukazanie różnych problemów z różnych stron. Film nie była aż tak jednostronny jak by się mogło wydawać.