Chylę czoła, postać recydywista zagrana po mistrzowsku. Brak słów. Film bardzo dobry,
obejrzałem z zapartym tchem, ciekawy i trzymający w napięciu do samego końca, szczerze
polecam.
zgadzam się z opinią przedmówcy.
Jak dla mnie - doskonale dobrano recydywistę (chylę czoła grze aktorskiej!).
Trzyma w napięciu - fakt!
Gorąco polecam!
Dołączę do chóru. Zagrał rewelacyjnie. Film jako taki bardzo dobry, jednak sama historia smuci brakiem rozsądku Gradów.
Wg reżysera, Wiesław Komasa to człowiek do szpiku dobry który zastanawiał się czy podoła tej roli ze względu na to że jest ona totalnie zła. Wg mnie dobrze że przyjął tą rolę, bo film jest dla mnie najlepszym filmem polskim w ostatnim roku. Niedość żę podołał to jeszcze dał się znienawidzić ;) Problem poruszony w tym filmie mówiący o winie, karze i uniewinnieniu można rozpatrywać w wielu warstwach. Policjant naprawdę miał jeden radiowóz do obstawienia imprezki, oni mieli problem, a on chiał swoje ugrać. Postawienie widza w środku tych wydarzeń, rewelacyjne, pomimo że połowę dialogów z tłumu nie kumałem. W filmie są dwie sprzeczności z rzeczywistością, psychol nie odrąbał głowy psowi.... a drugiej to już nie pamiętam.. pomóżcie ;)
Ja pamiętam! W filmie samobójstwo chciał popełnić najmłodszy brat, zaś w rzeczywistości próbę podjął ten średni.
A od siebie dodam, że spotkanie z reżyserem "Linczu" było naprawdę ciekawe i widać, że Łukaszewicz naprawdę przyłożył się do tego filmu, nazbierał najrzetelniejsze informacje i stworzył film, który nie odbiega prawdą od wydarzeń z Włodowa. I jam sam przyznał po pytaniu jednego z uczestników dyskusji, nie zdecydował się na zrobienie filmu dokumentalnego, bo w jego opinii nie oddziałuje on tak mocno na widzów jak obejrzenie fabularnej historii. Ja całkowicie się z tym zgadzam :)