Czarny charakter filmu jest mroczny, początkowo przebrany w owczą skórę, z biegiem czasu pokazuje swoja prawdziwą twarz. Generalnie jeden z lepszym polskich filmów. Zasługuje na uznanie, tym większe, że pokazuje historię prawdziwą.
Na mnie film nie zrobił wrażenia. Nastawiałem się, że będzie lepszy.
Scenariusz rzeczywiście jest świetny, oparty na faktach, prawdziwy, mroczny, wyjątkowy. Ale na tym kończy się to co w filmie dobre. Dobry scenariusz według mnie został zepsuty przez realizację filmu. Montaż bardzo przeciętny, gra aktorska średnia, a dźwięk był po prostu beznadziejny. Już nie mówię o głosach z krótkofalówki czy radia, których nie mogłem dosłyszeć (nie, że cicho, tylko nie wyraźnie, a mam dobre głośniki), ale odgłosy uderzenia pięścią, czy szpadlem, kijem, nożem itd. były niesamowicie sztuczne.
Podsumowując oceniam to tak: świetny scenariusz, słaba realizacja.
W rezultacie idę na kompromis i daję połowę, czyli 5/10
Ten film oglądałem raczej w przeciętnych warunkach (Dwa Brzegi) więc trudno mi cokolwiek o "czystości" dźwięku - często trzeba było "wyciągnąć" ucho w kierunku głośników. To, że głosy z krótkofalówki były słabo słyszane, to pewnie taki zamysł (jak w życiu), gdyby była żyleta, to mógłby byc problem z tzw realiami. Raczej film nie kwalifikuje się na 3D i DS. Stuczne - o i bardo dobrze!!!
Opisywałem pewną scenę z filmu uwikłanie, tak krojenie ciała aż zanadto realistyczne. Po co to? Obśliniać się mogę kupując "Pawełka". Tutaj wystarczy jak popatrzę na grę aktorów bez zbędnych przydawek.
Film jest po prostu niesamowity, także swoją delikatnością scen tzw mocnych. Gdyby była to produkcja USA to pewnie głowy by leciały i krew się lała. Tutaj kiedy coś ma nastąpić to albo jest ucinnane albo pokazane przez palce.
"Ciepło jest... a pić się chce..."
Oczywiście niesamowita rola Pana Komasy, no chyba tylko Pan Łomnicki mógłby go zastapić ale...
Okazało się także, że Pani Kuna potrafi jednak zagrać i to w filmie jednoodcinkowym (nie jestem fanem seriali z wyjątkiem kilku).
Podczas projekcji zastanawiałem się dlaczego reżyser każe mi sie domyślać pokrewieństwa, ale jednak może to nie jest najważniejsze. To jest przeciez film, a nie reportaż po 22-giej.
Podobał mi się klimat filmu, może bardziej pasujący do lat 70-80-tych niż obecnego stulecia. Czy tak jest i teraz?
Mroczny, może przesadzony. W końcu dzisiaj każden jeden komórkę ma, ale przecież nie dzisiaj się to stało.
Pewnie to prawda, że był tylko jeden radiowóz.
Może także nie ważne kim dokładnie była Basia Słotowa - była po prostu kolejną ofiarą.
Nawet z perspektywy widza mógłbym zgodzić się z drugą mową prokuratora.
Film ma mnie zmusić do zastanowienia jak ja bym postąpił? Nie wiem stchórzył, może Zaranek miałby wypadek - bez świadków. Pewnie to pierwsze. Przeciez my zwyczajni ludzie nie nadajemy się raczej do roli szeryfów samotnie strzegących prawa na krańcach cywilizacji, bez względu na to co bym napisał tutaj siedząc przed monitorkiem.
Dawno nie oglądałem tak dobrego filmu, chociaż może wystarczy jeszcze tylko raz i zapomnę. Jednak teraz ocena 10.