co z tego,że nie miał radiowozu. Jeden z braci przyjechał autem zgłosić by szukali bandziora, to jak trzeba nie mógł glina się z nim wziąć? bez kogutów już jaj nie mają?
policja nie ma prawa odmowic prrzyjecia zgloszenia lub tlumaczenia sie ze nie moga. Ich prawnym obowiazkiem jest udac sie natychmiast do zgloszenia. To obrazuje tylko w jak zalosnym i absurdalnym panstwie zyjemy. Policja chcac zatuszowac swoja nieudolnosc wyzywa sie na ludziach ktorzy sami wzieli w rece sprawiedliwosc
@Abraxus ja nie pamiętam żeby on odmówił zgłoszenia, chyba mówił coś że przyjadą tylko że później bo pojechali gdzie indziej, coś tam że mąż katuje żonę i nie chce przestać itd,
@ misior823 chyba nie mógł opuścić posterunku, tak mi się wydaje, chyba ktoś musi zawsze być na komisariacie, a on chyba był od rozdzielania bo był dyżurnym
on był komendantem, na dole był dyżurny który mógłby pojechać, komendant by nie mógł sam zostać?
z tego co mi wiadomo to im nie wolno opuszczać stanowiska pracy, mają chyba swoje jakieś wewnętrzne przepisy, choćby nawet chcieli to nie mogą ;) bo jakby taki dyżurny pojechał to kto by telefony odbierał jakby się pojawił taki następny Zaranek? albo następny mąż który katuje żonę? A Zbigniew Stryj, ja sie nie przysłuchiwałem dokładnie, on był na pewno komendantem tego komisariatu? nie zastępcą? albo jakimś kierownikiem referatu? Na kierownika referatu mi bardziej pasował, nawet ma wpisane na filmwebie policjant Jurecki
rzeczywiscie on nie mogl jechac ale i tak wg mnie zrobil za malo. Nie pomyslal. Nalezalo skierowac radiowoz z festynu zeby zlapac tego menda. Ja bym tak zrobil. Sytuacji mu nie zazdroszcze bo jestem przekonany ze komendant naprawde prosil o wsparcie z KW ale wiadomo jak to u nas wyglada. Zbyli go pewnie od razu a on nie mial na tyle charyzmy zeby zmusic ich do wyslania posilkow. Dlatego cala sprawa to jedna wielka kpina bo oczywistym jest fakt ze policja nie zrobila wszystkiego zeby zapobiec tragedii. Gdyby sie postarali to nie bylo by calej sprawy. Mogli nawet posciagac z drog suszarkowych poborcow podatkowych. W takiej sytuacji gdy chodzi o ludzie zycie kazdy policjant powinien byc zaangazowany.
Coś mi się wydaje że w tym przypadku to on nie był od myślenia tylko od wykonywania tego co ustawa wyraźnie mówi. Nawet o tym mówił, że ustawa nakłada na niego obowiązek obstawienia festynu (jako imprezy masowej) jednym radiowozem, jakby zrobił wedle własnego widzisz mi się (bo tak by to wyglądało) tak jak mówisz i wysłał by radiowóz po Zaranka, a na imprezie doszłoby do teoretycznie jakiejś bójki to znów tragedia może nawet większa bo większa ilość osób, to w Komendzie Wojewódzkiej dali... był piątek już o grillu pewnie myśleli, taki mamy chory system, a jak doszło do tragedii to typowy dla Polski syndrom spychologii i po du.. dostaje ten najniżej a jeśli chodzi o góre to "solidarność korporacyjna", chociaż kto wie jakby miał znajomości ten Policjant to i by może pracy nie stracił...
Wczoraj przeczytałem że Agent Tomek (ten od Marczuk) w 1998 roku spowodował wypadek ze śmiertelnym skutkiem, zginęła matka 7-letniej dziewczynki, on jechał za szybko ponad 100 km/h i wymusił pierwszeństwo, pracował wtedy w Komendzie Wojewódzkiej, została skazany prawomocnym wyrokiem sądu ale wyrok został zatarty, nie znam się na prawie, ale on dalej pracował, pobierał pensje itd itd.
pierwszy wyrok ulega zatarciu jakos po polowe lat za skazany wyrok ale nie krocej nic po 2,5 (jakos tak, nie pamietam dokladnie) latach od chwili skazazania, znaczy to tyle ze wymazuja Cie z kartotek i mozesz sie przedstawiac jako osoba nigdy nie karana tak jakby sprawy nigdy nie bylo.
A ze sprawa masz racje, komendant jakby nie zrobil wine i tak by zwalil na niego. Niestety u nas policja to panstwo w panstwie i s calkowicie bezkarni.
a ja mam takie pytanie, czy jeden z tych braci naprawde odebrał sobie życie? skacząc z tego mostu? (to było pod koniec filmu)
I tak w ogóle to czy były jakieś wyraźne różnice pomiędzy faktami a filmem? Czy wszystko było autentyczne?
I jak to było z tym Zarankiem i jego ciałem, kto go tam w końcu przeniósł (chodzi mi o to o czym mówili śledczy z policjantami i prokuratorem, to chyba było na początku filmu jak go 1 raz znaleźli) Wie ktoś może?
... bo z tego co pamiętam to braci zostawili go na polanie gdzie go skatowali, tamci dwaj (nie pamiętam pokrewieństwa) co zostali skazani za zbeszczeszczenie zwłok, też go chyba tam zostawili, a jak się pojawił tam w tym drugim miejscu (nie pamiętam dobrze czy to był cmentarz, czy przystanek) to w filmie chyba na to pytanie nie odpowiedziano?
nie interesowalem sie sprawa dokladnie ale moge Ci zagwarantowac ze prawdy nigdy nie dojdziemy bo policja i prokuratura zeby chronic swoja skore napewno bardzo mataczyla, zniszczyla dowody ich niewinnosci, wymusila rozne nieprawdziwe zeznania. Policja i prokuratura to gnoje jakich malo. Oni zawsze ida po najproszej lini oporu