PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=554782}

Litwa i upadek ZSRR

Lithuania and the Collapse of the USSR
2009
8,0 3  oceny
8,0 10 1 3
Litwa i upadek ZSRR
powrót do forum filmu Litwa i upadek ZSRR

z cyklu all we are saying is give peace a chance.. back to march 1990: lithuania says bye bye to the soviet union and initiates its collapse..

trudno to wszystko ogarnąć za jednym zamachem, rozumem. ekran podzielony na cztery mniejsze ekrany, na każdym jakieś gadające głowy na ekranie, informacje, dzienniki, sprawozdania. trochę jak we wcześniejszym studium dekonstrukcji, studiach, tych kontrolowanych i tych niekontrolowanych - w nieobecnych ani w bazie filmwebu ani na ajemdibi, ale obecnych na vimeo Memories of Soho mit Deconstruction Quartet..

a więc zamęt i chaos, chaos i zamęt. chyba nawet o to chodziło, szło o to, a nawet biegało. z kina, bądź z galerii, powinniśmy wyjść, wybiec, przytłoczeni jakbyśmy właśnie byli świadkami języków pomięszania. bez szans na wyjaśnienia, bo nie ma wyjaśnienia. ludzkość nie uczy się na błędach.

trafny obraz ciężaru, który wisi na włosku po prostu, nakręcony przez tego, który w przeszłości był nim już przygnieciony. wychodzi od tego co znają wszyscy - gadających głów na ekranie, którym w większości nawet nie zależy na tym co mówią - a kończy? kończy niestety w tym samym miejscu, ergo: nie ukazuje wszystkiego! rozbudza nasze ochoty, budzi te rozochocenia, po czym się zatrzymuje wałkując wkoło to samo - gadające mediacyjne głowy na ekranie, którym w większości nie zależy na żadnym pokoju. jedynie na sztuce lansowania się w swoim własnym towarzystwie, towarzystwach. wygrywa ten, który się najlepiej maskuje, pokrywa. po czym poznać tego, który się najlepiej maskuje? to akurat proste: właśnie sprawuje władzę. i dopotąd mekas jeszcze dosięga. oddziela moralność polityczną od politycznej skuteczności. wprawdzie próbuje tam jeszcze zahaczać o ludzi, prostych obywateli z ulicy - i zahacza, ale tylko zahacza. ludzkie smutki i radości, szczęścia i cierpienia, toną pod kaskadą słów rozplenionych gadających głów na ekranie, które sprawują władze. redaktorów, reporterów, polityków, dziennikarzy, prezenterów, sprawozdawców. powołanych do tego, by służyć. no i służą, mówią, pół biedy, że głównie służą samym sobie. z filmu bowiem wyziera inna jeszcze prawda, prawda zupełnej nieprzysiadalności, nieprzystawalności narracji do zdarzenia.

filmu, który czytam przede wszystkim jako esej o ograniczonej mocy słowa. o bezsilności słowa. o dewaluacji słowa. słowa jako koniecznego zła. oraz sprzeciw wobec władzy, wprowadzaniu elementu kontroli, ale tego już chyba nie trzeba dodawać, tłumaczyć, to się rozumie samo przez się.