Taki śmieszny na siłę. Szkoda czasu na oglądanie. Chyba bawi tylko skończonych idiotów, serio. Tak słabego filmu jeszcze nie widziałam. Dużą część filmu po prostu przewijałam... -.- Oglądałam ten film z moim chłopakiem i jego głupkowatym bratem chodzącym do gimnazjum... nawet młody był mocno zażenowany.. -.-
Dając 7 punktów "arcydziełu" pod tytułem "Zęby" mogłabyś sobie darować inwektywy o skończonych idiotach, bo w tym wypadku bardzo łatwo odbić piłeczkę.
Wiesz, mi się wydaję, że "zęby" były zrobione całkiem przyzwoicie jak na absurdalną, czarną komedię, bo lubię taki humor i stylizację na super film trzymający w napięciu (np świetne ujęcia kominów jakiejś elektrowni (?) czy, jeśli dobrze pamiętam, muzyka). W "luźnym gościu" tego absurdu było zdecydowanie za dużo i było to, jak już napisałam, na siłę. Głupi, płytki humor, który zupełnie do mnie nie przemówił. Hahaha, facet potrącił zwierzę na ulicy i potem biega w jego skórze. Może i temat na dramat psychologiczny o ułomności, ale na komedie? Nie.
żeby w cipie, jasne, ale vagina dentata już brzmi poważnie, więc widzisz, absurd naprawdę ładnie skrojony. no a jak oceniłbyś 'luźnego gościa", hm? może powiesz, że to jest znowu wybitne dzieło kinematografii, hm?
A widzisz jaką dałem ocenę? Luźny gość jest po prostu głupi, ale zęby w c...pie to brak słów.
film jest niesmaczny i oblesny. to bylo tak ochydne ze az sie przykro momentami robilo.
Film jest arcydziełem komedii. Humor do granic możliwości ekstremalny. Tylko Chłopaki na Ibizie mogą się z nim równać.
Film marny niestety. Rola Greena zupełnie nie przekonuje a gagi są głupie do bólu. W zasadzie 121 minut zmarnowane. Gdyby szukać na siłę,to za wartość można by uznać rolę Betty zagraną z dystansem i urokiem broniącą się nawet w groteskowych scenach aktów pieszczot oraz orgiastyczny motyw tańca w skórze jelenia. Reszta ssie. Słaba trója.
Btw. "Zęby" to zupełnie inna bajka. Wszak to pastisz na horrory klasy Z i to całkiem zgrabny.