Mój tydzień z Marilyn
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Chyba komuś się w główce poprzewracało, podobnie zresztą jak w przypadku
"Niebezpiecznej metody". Oba te filmy zostały srogo niedocenione, a jako jedne z
nielicznych oddają niesamowity klimat lat w których akcja tych filmów się dzieję. I u Curtisa, i
u Cronenberga dominuję znakomity, wręcz sielankowy klimat, pełen uroku.
"Mój tydzień z Marilyn" jest filmem dobrym, wręcz bardzo dobrym. Ciekawie opowiedziany
fragment z życia Marilyn i świetna gra aktorska sprawiają, że prawdziwy fan kina lat 50 jak i
samej postaci Monroe nie oderwie się od ekranu. Takie filmy są potrzebne, filmy, które
opowiadają w jakiś sposób o kinie są z reguły bardzo dobre - "Cinema Paradiso", "Bulwar
zachodzącego słońca" czy też nowy "Hugo i jego wynalazek" są filmami szalenie ciekawymi,
tak jest i w przypadku nowego dzieła Curtisa. No i tutaj największa poszkodowana -
Williams, która niestety musiała zmierzyć się z Meryl Streep... przegrała. To było do
przewidzenia, ale Williams sprostała trudnej roli jaką jest bez wątpienia powszechnie
uznany ideał - Marilyn Monroe. Polecam, jeden z najlepszych filmów 2011 roku.
Uwielbiam Marilyn i już trochę się na jej temat naczytałam, naoglądałam się filmów, jednak ten chwilami mnie nudził. Fabuła niezbyt porywająca. Chociaż cudowny klimat, zdjęcia, po prostu bardzo ładny film. No i w pewnych ujęciach Michelle naprawdę sposobem mówienia, gestykulacją, przypominała Marilyn, chociaż ona nie oddała jej czaru. W filmie było widać jak wszyscy się nie zachwycają, lecz ja tego nie czułam. No, ale któż byłby w stanie odtworzyć świetnie w każdym calu tę cudowną postać... (;
Ja też bardzo lubię Marylin i trochę o niej czytałam. Podobnie jak Tobie, zabrakło mi jej uroku (ale skoro to tak unikatowa postać, oddanie go pewnie było bardzo trudne, a wręcz niemożliwe?, nie wiem). Zdjęcia bardzo ładne i muzyka. Sympatyczny film, ale jak dla mnie nie porywający.
Droczyłem się z eliasem (założycielem tematu). Film jest przyjemny, dobrze zagrany, ale jako biografia jest słaby.
Zgadzam się z neo_angin. Jeśli jednak zdecydujesz się obejrzeć to warto wcześniej poznać biografię Marylin albo obejrzeć jakiś dokument o niej. Inaczej z filmu niewiele można się dowiedzieć i wiele istotnych elementów przegapić - pozostaną perypetie niezbyt mądrej gwiazdy sławnej tylko z powodu urody. W formie trochę przypominającej komedię romantyczną. Gdy wiemy więcej można dostrzec drugie dno a film jest ciekawszy i trochę przewrotny (ale żadne arcydzieło).
Wszytko prawda - ALE TO JEST FILM O TYGODNIU SPĘDZONYM Z MARILYN - czyli nie jej biografia , jej życie - tylko fragment, który przedstawia jej romanse ( może akurat w takich okolicznościach i kontekście narrator ją poznał ). Piękny film. Dla mnie bardzo dobry czyli 8/10. Pozdrawiam.
P.S. zgadzam się w 100% z założycielem wątku.
Wiem, że nie jest to kompletna biografia, w końcu film oparty jest na pamiętnikach C.Clarka pokazujących tylko wycinek jej życia i to z cudzej perspektywy. W filmie pokazany był głównie wizerunek publiczny a nie prywatna osoba czyli Norma Jeane. Ledwo muśnięto wiedzę o tym co kryło się za kreacją (w pewnym sensie maską) jaką była seksbomba Marilyn, dlatego film jest biograficznie słaby (niezależnie od tego czy był w zamiarze biografią). Kompletnie nie znając kontekstu wiele informacji można źle zinterpretować lub nawet nie zauważyć. Ale mojej oceny akurat to nie zaniżyło bo o MM wiem dużo i wyłapałam wszystkie "smaczki". Mimo wszystko Mój tydzień z Marylin niewiele wniósł do moich przemyśleń o MM, nie ukazał jej z perspektywy której nie znałam, dlatego mnie nie zachwycił. Ale dobrze się oglądało i ogólnie polecam.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
