Film bardzo dobry. Niektórzy nie widzą MM w Michelle, jednak ta aktorka coś w sobie tu ma, co przykuwa uwagę. Poza tym doskonale zagrała swoją rolę, podobnie jak reszta obsady. Film ogląda się przyjemnie, lekko, a to w kinie jako rozrywce, jest najważniejsze. Zdecydowanie polecam.
Jak dla mnie jedynym mocnym punktem tego filmu jest Branagh. Uwielbiam Michelle Williams, jednak za nic w świecie nie potrafiłam przekonać się do niej w roli Monroe, niestety.
Ja uważam że jednak jest to solidny film i bardzo dobrze zagrany. Taka została przyjęta konwencja filmu i w taką wpisali się aktorzy właśnie. Sama kreacja Marylin to nic innego jak metafora. Jeśli ktoś widzi tylko w filmiwe Michelle jako aktorke która jest widocznie różna fizycznie od Marylin - ten nie potrafi zrozumieć do końca czym było kino tamtych czasów. Już nie teatr ale jeszcze nie do końca film jaki znamy. W tej konwencji aktorzy odnalezli sie perfekcyjnie. No i ta ściezka dzwiękowa... :)
Według mnie film rewelacyjny. Nie tylko świetnie zrealizowany, ujęty w narpawdę perfekcyjnych zdjęciach i oprawiony w świetną muzykę, ale przede wszystkim jest naprawdę bardzo dobrze zagrany. Tego filmu nie należy oglądać z myślą ,,Michelle gra Marilyn to pooglądam Marliyn''. Michelle Williams owszem przedstawiła Monroe, ale w całkowicie odmiennej wizji. Głównie mamy zainteresować się Michelle, nie Marilyn. Uczucia, emojce i życie to największe wartości tego filmu. Główny bohater wydaje się zagubiony, ale jak mamy się odnaleźć w tak nie realnej sytuacji. Spotykamy największą gwiazdę na świecie, w dodatku mamy z nią romans. Z mojej strony nie mam nic do zarzucenia. Wyszło naprawdę świetnie i nie raz jeszcze wrócę do tego filmu :)