Troche obawialem sie o to jak zagra Williams. Nie przepadam za nia i o procz malem podobizny myslalem ze bedzie klapa. A tu genialna rola... wspaniale zagrala. Blyszczy jak prawdziwa Marilyn. Niesamowita. Film bardzo mi sie podobal, zobaczylem w koncu skad ten zachwyt na Monroe. Rzeczywiscie byla wyjatkowa.
właśnie skończyłam oglądać i myślę tak samo. byłam pewna że sobie nie poradzi i przez to dość sceptycznie do niej nastawiona. ale zagrała fantastycznie, oddała charakter Marylin dokładnie takim, jaki był. parę postów wyżej przeczytałam że Marylin przedstawiono jako naiwną lekomankę, no ale cóż - własnie taka była. choć ta naiwność to bardziej wydaje mi się kwestia tego że Monroe na zawsze pozostała małą, niekochaną dziewczynką zaklętą w seksowym ciele. i może stąd takie odczucie części publiki. no nie wiem.