Film jako "jakaś tam historyjka" jest ok, jednak jako biografia tak, bądź co bądź znanej osoby w
moich oczach wypada mgliście. Z jednej strony biedna kobietka, marzycielka itp, itd z drugiej zaś
rozkapryszona gwiazdka, która cały czas o wszystko tupie nóżką, żeby na drugi dzień mieć z tego
powodu wyrzuty sumienia. Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać książkę o Monroe i powiem
szczerze, że fiilm na jej tle wypada gorzej. Nawet gra aktorska mnie nie powaliła na kolana.Tak
więc moja ocena, to naciągane 4\10