PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=260503}

Młodość stulatka

Youth Without Youth
2007
6,2 3,1 tys. ocen
6,2 10 1 3087
5,2 4 krytyków
Młodość stulatka
powrót do forum filmu Młodość stulatka

Teaser tajemniczy i klimatyczny. Jest genialny Tim Roth, jest urodziwa Alexandra Maria Lara. Na stołku reżyserskim wielki Francis Ford Coppola.
Bardzo chciałbym żeby wyszło z tego coś naprawdę porządnego. Z drugiej strony, trochę obawiam się bełkotu w stylu "Źródła".

ocenił(a) film na 6
La_Pier

Ja nie mam watpliwosci, ze to bedzie porzadny film. Juz sama obecnosc Francisa oraz Rotha w obsadzie sa gwarancja porzadnego kina. Ja jednak licze po cichu, ze to bedzie cos wiecej niz tylko kolejny udany film Coppoli - chcialbym czegos przelomowego, choc trudno w gruncie rzeczy przebic takie arcydziela jak 'Godfather' czy 'Apocalypse now'. Musimy sie uzbroic w cierpliwosc i czekac na premiere.

Thommy

Nie wiem co to ma do rzeczy, ale "Źródło" wcale nie było żadnym bełkotem.

Poza tym niestety muszę was zmartwić, ale ten film zbiera zadziwiające noty w USA. Na razie tylko 20% pozytywnych recenzji na rotten tomatoes :/

Albertino

Skoro Coppola twierdzi, że jego nowy film jest metafizyczną bajką i wspaniałą historią miłosną, to pewne elementy wspólne dla obydwu filmów tutaj występują. I dlatego boję się, że film będzie niezrozumiały i pretensjonalny, a niskie noty krytyków zdają się potwierdzać moje obawy.

La_Pier

A to tego nie widziałem, że pan Coppola takie zabiegi robi w tym filmie, jednak bardziej spodziewałem się takiej typowej rzeczy. To zobaczymy, ja nawet się zrobiłem tego bardziej ciekawy. "Źródło" zebrało akurat niskie noty dlatego, że nie każdy chciał ten film zrozumieć, bo ja w nim żadnego bełkotu nie widzę, choć nie zebrał i tak aż tak złych ocen jak "Youth without Youth" zbiera obecnie.

Albertino

W sumie, "Źródło" nie jest filmem nie dającym się obejrzeć. Od strony scenariusza, nie jest to też twór aż tak bardzo bełkotliwy, aczkolwiek pewne rzeczy pozostają jednak niejasne. Ja rozumiem film w ten sposób, nie wiem czy jest to dobre myślenie: wątek hiszpański i wątek kosmiczny to nic innego, tylko książka pisana przez Izzi, natomiast wątek współczesny jest jedyną historią rozgrywającą się naprawdę. Tak to widzę, choć pewne sygnały zawarte w "Źródle" sprawiają, że czasami ogarniają mnie spore wątpliwości co do słuszności mojej interpretacji. Taki to właśnie jest film - wiadomo, że nic nie wiadomo. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że jest pusty - kicz, a w środku nic.
To co mi się w tym filmie głównie nie podoba, to jego kiczowata forma. Jakby tego było mało, obraz Aranofsky'ego w warstwie scenariuszowej również pozostawia wiele do życzenia.
Nie przekonały mnie ochy i achy nad aktorstwem Hugh Jackmana. Grał dobrze do momentu, gdy nie zaczął płakać po stracie żony (scena z tatuowaniem palca). Jego płacz, wyraz twarzy w tej scenie - straszna nienaturalność. Źle reżyser to wyreżyserował i źle poprowadził Jackmana. Ja inaczej bym to zrobił. No i gdzie Jackmanowi do Clive'a Owena i Daniela Craiga. A wspominam o tych dwóch aktorach nieprzypadkowo, ponieważ razem z Jackmanem byli nominowani do Saturna w kategorii najlepszy aktor. Statuetkę zgarnął im sprzed nosa Brandon Routh - zupełnie niezasłużenie, bo wygrać powinien Owen lub Craig.
Naprawdę dziwna to sprawa z tymi Saturnami, tak samo, jak dziwne jest dla mnie wynoszenie pod niebiosa Hugh Jackmana za grę w "Źródle", które to "Źródło" niestety nie podbiło mojego serca.

La_Pier

Ja tam nigdy nie zachwycałem się "Źródłem" pod względem aktorskim, ono jest dobre i nic więcej, nie ma się co oszukiwać. Natomiast sam film wielkim dziełem również nie jest, ale na pewno jest bardzo dobry. Na tym polega jego uniwersalność właśnie, że każdy zrozumie go na własny sposób i nie może to być w żadnym wypadku wadą. Może jest tak jak piszesz, może te dwie inne historie, to ta książka, a może jest inaczej, z naciskiem jednak na opcję drugą. Aronofsky nie daje nam odpowiedzi, ja sam miałem kilka innych teorii dawno temu na ten temat, ale film już zbyt dawno widziałem, by się na jego temat jakoś sensownie wypowiedzieć. W każdym razie taka baśniowość ów filmu mi bardzo opowiada, jeśli już pominąć jakieś inne zapędy Aronofskiego jest to po prostu film o poświęceniu, sile miłości i przede wszystkim marzeniu człowieka o wiecznym życiu. Oczywiście możesz się ze mną nie zgadzać (we wszystkim zgodni być nie musimy;), ale dla mnie był to film udany, choć oczywiście "Requiem dla snu" przebić to rzecz chyba niewykonalna.
Zajrzałem do twojego tematu na forum filmu i widzę, że "Źródło" ostro zjechałeś. Trzeba uszanować twoją opinię, ale ja jednak czuję jakąś miętę do tego filmu i nie sądzę, by intencje Aronofskiego były tak jednoznaczne i powierzchowne, jak może się wydawać. Polecam różne rozsiane po internecie interpretacje, bo takich pewnie nie brakuje, choć i tak nie sądzę, by cię to jakoś do tego filmu przekonały. Ja sam uwielbiam obalać mity o przeróżnych wielkich dziełach filmowych, bo nieraz natrafiłem na taki niby wielki film, a okazywało się niestety coś innego. Niestety, nie ma filmu żeby każdemu dogodził ;)

A Saturny to mnie średnio ruszają, bo to marnej jakości wyróżnienie, widać to na przykład po zwycięskim odtwórcy Supermana.

PS - Drastycznie odbiegliśmy od tematu.

Albertino

Mój komentarz do "Źródła" był ostry mi.in. też dlatego, ponieważ bezpowrotnie straciłem 60 złotych. Akurat tyle kosztowało mnie wydanie dvd tego filmu. Musiałem się więc wyżyć ;)
Nie jest to film beznadziejnie słaby. Dałem 6 gwiazdek, a u mnie oznacza to, iż film ma nieco więcej minusów niż plusów i jest przeciętny, ale nie fatalny.
Teraz strach mnie obleciał przed zakupem "Labiryntu fauna" ;) Liczę na to, że te 49 złotych, nie okaże się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Tak jak w przypadku "Źródła", mam nadzieję na niezwykły film i niezwykłe doznania i liczę, że tym razem się nie przeliczę ;) Ponadto, muszę sobie sprawić na dvd "Zakon Feniksa", choć twoja niska ocena nieco mnie zaniepokoiła, tym bardziej, że "Czarę ognia" oceniłeś lepiej. No ale i tak muszę kupić, bo mam pozostałe części i chciałbym serię dociągnąć do końca.
Miałem jeszcze coś dodać od siebie przy okazji "Źródła", ale jak słusznie zauważyłeś, nasza dyskusja zrobiła się offtopowa, zatem wróćmy może do filmu Coppoli.



Dopiero teraz przypomniałem sobie, że w filmie gra także Bruno Ganz. Świetny aktor, jednak pewnie nie ma za dużo ekranowego czasu, ponieważ później jego postać, cudownie odmłodzoną w skutek cudownego zdarzenia, gra Tim Roth. I jeszcze coś, ale nie wiem czy mam pisać. Eh, co tam, zrobię ostrzeżenie i po kłopocie ;) (SPOILER) W filmie występuje również Matt Damon (zapewne epizodyczna rola), przynajmniej taką informację podaje IMDB (Koniec SPOILERA).
Co szczególnie mi się podoba, to umiejscowienie akcji pod koniec lat 30-tych. To były czasy: wytworne kobiety i eleganccy mężczyźni :) Nie to co dziś ;)
Gdzieś wyczytałem, że można być spokojnym o stronę wizualną "Youth Without Youth", bo ta ponoć stoi na wysokim poziomie, co zresztą nie dziwi jeżeli się pamięta np. "Draculę". Jak również napisał jeden z recenzentów, sporo w filmie jest tajemniczości, nawet aż za dużo. Czekamy? ;)

La_Pier

Jasne, że czekamy ;) Ja tam przeczytałem wszystko (nawet spoiler!), ale wolę się nie obrzucać już żadnymi recenzjami itp. Zobaczę film i ocenię, mam nadzieję, że wejdzie do naszych kin szybko, bo będę musiał obrać drogę pirata, bynajmniej nie tego z Karaibów ;) W ogóle obrałem sobie w tym roku ambitny cel, że obejrzę w tym roku wszyściutkie filmy nominowane do Oscarów 2008 ;) W sumie to już trzeci rok z rzędu sobie to obiecuję, ale teraz musi się udać ;) W tamtym roku nie widziałem tylko paru tytułów. Chociaż nie wiem czemu mówię to w kontekście nowego filmu Coppoli, bo po recenzjach na nominacje się nie zanosi.
"Labirynt fauna" jak najbardziej polecam, jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku. Piękna baśń dla dorosłych. Ja po seansie byłem tym filmem zachwycony, zwłaszcza od strony wizualnej zachwyca.
Co do "Zakonu Feniksa" z kolei to ja byłem bardzo zawiedziony. Wynudził mnie ten film, dwie wcześniejsze części były dużo lepsze, zwłaszcza po czwórce spodziewałem się czegoś bardziej interesującego. Niemniej jednak Imelda Staunton jest wyśmienita ;)

Albertino

Matta Damona można już było zobaczyć w trailerze. Mówi, że ma za sobą bardzo silną organizację, która może ochraniać tożsamość Rotha(?). Całkowicie.
Przy ostatnim słowie("completely") widać jego twarz.
(1:24)http://www.youtube.com/watch?v=x3I1oZZQyUA
Co do "Źródła" to jest to moim zdaniem bardzo udany film, brak łopatologii i odsłaniania wszystkich kart to dla mnie jego zaleta, która wpływa na to, że cała ta historyjka staje się, jak to już wspomniał Albertino, bardziej uniwersalna. Weisz i Jackman zagrali bardzo dobrze. "Achy" nad Hugh'iem były dość zrozumiałe, bo była to jego pierwsza, dobra dramatyczna rola (wcześniej w filmach ala "X-men","Van Helsing" czy "Kod dostępu" raczej nie błyszczał aktorstko:).
Może to kwestia wraliwości, ale u mnie np: owy genialny audio-wizualnie "Fountain" rzeczywiście podziałał na emocje i oglądając go, nawet często nie rozumiejąc w pełni sensu tej podróży, czułem, jednak, tą legendarną magię kina:)
Oczywiście pewnie spora też w tym zasługa projekcji na dużym ekranie, w ciemnej sali, z niezłym dźwiękiem, na dvd faktycznie może coś z tego uroku prysnąć.
"Labirynt Fauna" to kwestia dość podobna do "Źródła" - z jednej strony kapitlany wizual(zdjęcia, scenografia, charakteryzacja) i muzyka, a z drugiej treść, która, również nie wszystkich przekonuje. Mi się osobiście bardzo podobało.

aha, no i jeszcze parę słów "na temat" czyli odnośnie Youth without Youth:)
Niestety, obawiam się niewypału i sromotnej klęski Coppoli:P

________________________________________________________________________________
PS: La Pier, jeżeli nie chcesz się kojelny raz przejechać to polecam instytucję wypożyczalni dvd:) - 7 czy 8 zł za nowość i dopiero decydujesz czy warto wydać te 60 zł:]
Co do samego "Youth Without Youth"

Krolik_Pudding

ostatni wers się jakoś bezczelnie dokleił:)

La_Pier

nierozpisze sei za bardzo ale ZRODLO moim skromnym zdaniem bylo "lepsze" od TEGO FILMIKU ....

ocenił(a) film na 3
La_Pier

youth... to kiszka jakich mało. nie ratuje go nawet dobra gra roth'a. pod koniec nędza całego przedsięwzięcia staje się po prostu śmieszna. można by pewnie napisać konkretniej ale to strata czasu. szczera rada: obejrzyjcie coś innego.

ocenił(a) film na 9
narcisousnarcosis

Nie zgodzę się. Jak dla mnie film godny polecenia, 9/10, ale jak to mówią o gustach się nie dyskutuje ;]