O ile "Cinema Paradiso" (7+/10) nie zachwyciło mnie tak jak powinno (mimo, że to naprawdę dobry film), to jednak dzieło Tornatore z 2000 roku pokazuje, że reżyser ten potrafi tworzyć obrazy niezwykle ciepłe, klimatyczne, a także wciągające ;) Film głównie opowiada o dwóch sprawach - dojrzewaniu głównego bohatera, trzynastoletniego Renato, a także o pięknie Maleny, które przyniosło jej samo cierpienie. Jest to produkcja niezwykle uniwersalna, poza dwoma głównymi wątkami, ukazany został również problem stereotypów, nietolerancji dla odmienności, zazdrości czy problemów wojennych we Włoszech. "Malena" jest przesycona humorem, kilka scen może naprawdę rozśmieszyć, jak chociażby mierzenie penisa, naśmiewanie się z głuchego ojca głównej bohaterki czy kradzież majtek. Mimo to znalazło się również miejsce dla paru naprawdę szokujących wątków. Szkoda tylko, że posiadam wersję ocenzurowaną, ponieważ edycja włoska została wzbogacona o 20 minut scen, które zostały odrzucone w finalnej wersji ze względu na zbyt śmiałe pokazanie erotyki. Warto wspomnieć o tym, jak pięknie została przedstawiona Sycylia, aż chce się wyjechać do Castelcuto :D Świetna scenografia oraz porządne zdjęcia tylko pogłębiają wrażenie. Aktorsko film trzyma poziom, Giuseppe Sulfaro zagrał naprawdę dobrze. Monica Belluci zbyt wielu kwestii nie miała, ale z wyglądu jest świetna ;> Muzyka Ennio Morricone'a jak zwykle bardzo dobra, zresztą czego innego się po nim można spodziewać? Zdecydowanie polecam ten włoski klasyk, a już na pewno fanom "Cinema Paradiso". 8/10