Film nie jest zły, ale mógłby być, stanowczo, lepszy.
Z jednej strony parodiuje on te gniotowate filmiki, w których Campbell od jakiegoś czasu rozmienia sie na drobne, ale z drugiej sam jest niewiele lepszy i ma walące po oczach przywary takich dzieł jak chociażby tandetny wygląd i zachowanie głównego złego Chińskiego Demona:)
Bruce gra zblazowanego gwiazdora filmów klasy B z zaprzepaszczoną karierą, próbującego grać swoim twardzielskim ekranowym empoi we własnym życiu (z dośc fatalnym skutiem). Na duży plus jego autoironia:)
Co do całości to film do połowy jest całkiem dobrze, jest zgrywa z Campbella, są teksty z jego hitowych filmów, ale później coś się zaczyna psuć. Głównym mankamentem filmu jest słaby scenariusz, który aż prosi się o pojechanie momentami jeszcze bardziej w absurdalne zabawny z konwencją niewymagajacego kina.
No i największym fanem Bruce'a okazuje się być jakiś emo? Bez jaj:D
Film raczej tylko i wyłącznie dla fanów.