PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=143515}

Maria Antonina

Marie Antoinette
2006
6,5 61 tys. ocen
6,5 10 1 61273
6,5 28 krytyków
Maria Antonina
powrót do forum filmu Maria Antonina

Już w momencie pierwszych sekund filmu, co zaczęło mnie razić?
Ścieżka dźwiękowa. Jest koszmarnie irytująca, nie pasująca i przywodzi na myśl, nie przyszłą królową Francji, arcyksiężnę Austrii, a raczej popularna nastolatke w Amerykańskim High School, która idzie pewnym siebie krokiem przez korytarze, podziwiana przez rówieśników.
Od razu na myśl przyszła mi pewna blondyneczka z ukochanej przed dziewczęta produkcji Disney'a z Zackiem Efronem i ekipą.
Film miałby pewnie większą ocenę według mnie, gdyby soundtrack dobrany był odpowiednio do czasów akcji filmu jak i do powagi jaką miał przedstawiać.
Maria Antonina wyszła za mąż w wieku 14 lat. Z tego co wiem to i Francja i Austria leżą w strefie klimatu umiarkowanego więc, jakim cudem 2 listopada w 18 urodziny Marii Antoniny była zielona trawka, liście i kwiatki? Pani Coppola chyba zapomniała, że Francja to nie Los Angeles.
Odniosłam wrażenie, że przez 4 lata małżeństwa była ona dziewicą. Dopiero po osiemnastych urodzinach doszło do czegoś między nią a jej mężem. Nie twierdzę, że mogli nie mieć problemów małżeńskich, w końcu oboje byli jeszcze dziećmi ( tak dla mnie 14 czy 16 lat to jeszcze dziecko) jednak obowiązek obowiązkiem. Nie znałam jej, nie wiem czy takie problemy miały miejsce, wiem za to, że 4 lata to chyba jednak trochę za długo... Zwłaszcza, że ciągle jej przypominano o tym jak kruche jest jej małżeństwo i sojusz Austriacko-Francuski
Choć... jeśli nad tym pomyśleć jej łóżkowe problemy może trwały dłużej jeśli w roku 1769/1770 wyszła za mąż ,a dopiero 8 lat później urodziła pierwsze dziecko...
Dlaczego na obrazie było tylko dwoje dzieci?
Widziałam ten obraz i na tym obrazie jest troje dzieci plus pusta kołyska.
Powinna być Maria Teresa, Ludwik Karol ( na kolanach) i Ludwik Józef, wskazujący na kołyskę. Potem w kołysce znajdowała się Zofia Helena Beatrice, aż w końcu podmieniono obraz na pustą kołyskę. Dobrze. Zofia Helena umarła. A jej jeden z braci? Ludwik Karol? Był młodszym bratem Ludwika Józefa. Smoki go zjadły na obrazie? Bo obaj chłopcy zmarli bodajże na gruźlicę kości, czy inną chorobę kości w wieku dziecięcym. Tak czy siak obaj powinni być na obrazie
Można by się pokusić o stwierdzenie, że nie zdążyła np zajść w kolejną ciąże bo się film skończył. Film się skończył w momencie rozpoczęcia rewolucji lub przed jej rozpoczęciem, jednak na krótko. A do tego czasu powinna mieć już czwórkę dzieci (nawet jeśli dwoje zmarło lub miało umrzeć) + jedno poronienie.

ocenił(a) film na 7
Morgana_Le_Fay

Trochę niepotrzebnie się chyba tego filmu czepiasz. Po pierwsze ścieżka dźwiękowa była raczej celowym zabiegiem, odwróceniem uwagi od całego sztywnego i otoczonego wieloma dziwnymi zwyczajami i etykietą dworu i zwróceniem uwagi, że mimo tego XVIII wieku, jednak Maria Antonina była jeszcze dzieckiem, jak to sama zauważyłaś. Dziwię się, że nie zwróciłaś uwagi na conversy leżące pomiędzy eleganckimi pantoflami.
Po drugie: jeśli chodzi o obraz, to chyba trochę za bardzo czepiasz się faktów historycznych. Ok, na obrazie w rzeczywistości jest trójka plus kołyska, a w filmie parka i kołyska. Myślisz, że jeszcze jedno dziecko, coś by zmieniło? Stratę dziecka może? I znowu tu chodziło raczej o zaznaczenie uczuć Marii Antoniny niż o fakt historyczny.
Wydaje mi się, że po prostu potraktowałaś ten film za bardzo historycznie, a chodziło o przybliżenie osobowości i uczuć, wyobcowania królowej. Też na samym początku byłam zdziwiona takim soundtrackiem i różowymi literami, święcie przekonana, że to będzie poważna biografia, ale jednak jak się okazało nie taki był cel.
Jedyne co mnie zirytowało, to moment, w którymi Maria Antonina znudzona grą w karty męża, podchodzi do okna i ukazuje jej się kochanek na koniu pośród wystrzałów i trupów. Przez to lekko waham się co do oceny, ale niech będzie te 7 :) Za innowacyjne podejście.

ocenił(a) film na 4
tynsik

Przepraszam, ale jeśli film jest zaliczany do dramatów historycznych i biografii, to nie istnieje coś takiego " za bardzo się czepiasz faktów historycznych".
Albo się trzymamy faktów, albo tworzymy zupełnie nowy film a jedyne co wykorzystujemy to miejsce, czas i nazwy bohaterów. Nie ma czegoś takiego jak " dramat historyczny w którym pominiemy ważne wątki, a wymyślimy sobie nowe"
Sceny z kochankiem w ogóle nie rozumiem. Dla mnie idiotyczna.
Rozumiem, że czuła się zaniedbana przez męża, ale skoro już stworzyli wątek kochanka mogli to rozwinąć. Są razem czy nie są? To uczucie czy jednorazowy skok w bok? Podobało mi się jak w Księżnie zostało to ukazane.
Film nudny. Pierwszą godzinę ciągną się mało wazne wątki, a te najważniejsze są na siłę wepchnięte w drugą godzine, oby na szybko oby na czas.
Mogli to lepiej rozplanować, wyszło by zdecydowanie lepsze.
Jeśli mówisz poważnie o tych conversach to ich nie zauważyłam. Nie zwracam uwagi na pierdoły takie jak buty a na coś takiego jak historia i zgodność faktów.
Nie interesują mnie uczucia królowej. Interesują mnie fakty historyczne, bo po to oglądałam ten film, interesuje mnie co najwyżej wyobcowanie i osobowość głownego bohatera, a nie jego uczucia. Kiedy w napisach końcowych zobaczyłam Coppola, myślałam, że to jakaś pomyłka. Nigdy bym nie uwierzyła, że coś tak płytkiego, zafałszowanego, nudnego i bez większego ładu i składu, z ogromnymi skrótami myślowymi wyszło spod ręki taki artystycznej rodziny.
Uwielbiam filmy kostiumowe, z tematyką albo średniowieczną albo właśnie XVIII wieku, film jednak wyjątkowo mnie zawiódł. Nudny niesamowicie. Obejrzałam raz i nigdy więcej nie wrócę do tego.
Do gry Kirsten nie mam żadnych zarzutów. Reszta nie miała znaczenia.

ocenił(a) film na 7
Morgana_Le_Fay

a więc co do jednego się zgadzamy: film został po prostu źle oznaczony jaki dramat historyczny, biograficzny. Nie wiem kto się tym zajmuje, ale w tym tkwi błąd. Ja, tak samo jak i ty, myślałam, że będzie to po prostu film kostiumowy, ale okazał się filmem o samotności i ucieczce od niej, ubrany w piękne kostiumy i niezłe widoczki. Co nie znaczy, że był zły. Ja się jakoś przez całe dwie godziny nie nudziłam, nawet sama nie wiem, kiedy one przeleciały.
Co do kochanka, to chyba też nie warto się czepiać, bo co za różnica jak długo nim był? Z filmu wynika, że raczej jednorazowo, ale któż to wie. Zwróciłam tylko uwagę, na trochę niepasującą scenę.
A co do zwracania uwagi na szczegóły, to właśnie one się liczą.
Ogólnie: jeśli ktoś oczekuje prawdy, samej prawdy i tylko prawdy historycznej, lepiej niech nie ogląda. Kto szuka filmu o człowieku i samotności (w jakich, według mnie, specjalizuje się Sofia Coppola) - polecam.

ocenił(a) film na 4
tynsik

Tak tu tez się muszę zgodzić. Będę omijać szerokim łukiem filmy Sofii Coppoli. Jeśli specjalizuje się w filmach o ludzkiej samotności to będę tak szybko o nich zapominać jak szybko się o nich dowiedziałam.