Dawno już nie widziałem tak słabego, nudnego i dziwnego filmu. Reklama zapewne skusi wielu, ale jestem pewien, że większość ludzi po seansie będzie miało podobne odczucia. Podstawowe wady tego filmu, to strasznie jałowa akcja, wklejona współczesna muzyka nijak nie pasująca do obrazu, więcej ciszy niż dialogów, mówiąc krótko trzeba wielkiego zaparcia by dotrwać do końca, film zwyczajnie męczy, aż dziw bierze, że produkuje się tak kiepski obraz, a jeszcze dziwniejesze jest to, że ktoś postanowił to dystrybuować i to jeszcze w kinie. Żal mi wszystkich, którzy wydadzą kasę i poświęcą czas na to "DZIEŁO"
wlasnie trailer zachęca...ale po przeczytaniu opinii, odechcialo mi sie isc do kina:/
a myslalam, ze wspolczesna muzyka, jest celowym zabiegiem??
Nie zwracaj uwagi na to, co piszą inni - nie muszą mieć racji. Lepiej oprzeć się na własnych doświadczeniach i wydać właściwy osąd, niż kiedyś przekonać, że tak długo traciło się szansę doznania jakiejś pozytywnej rzeczy.
"Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego że wierzy w nie więcej osób."
Pozdrawiam. ;)
Ale akurat 'jacyk' wydał właściwy osąd!
Miałam tę bardzo średnią 'przyjemność' widzieć ten film podczas sylwestrowego pokazu w jednym z krakowskich kin. I dobrze, że pokazywali go jako ostatni, bo mozna było bez wyrzutów sumienia sobie przyspać (jak zrobiła połowa mojego rzędu, który był akurat wypełniony w 100 %).
Primo - muzyka - współczesna muzyka to filmu, którego akcja toczy się w tak odległej przeszłości - co to było, jakieś disco? :( Po drugie - trudno wyczuć o jaką pointę chodziło twórcom. Film kończy sie wprawdzie, jak tłumy wyraźnie wyrażają swój - delikatnie mówiąc - brak adowolenia ze swojej sytuacji mateiralnej, ale akurat ten temat został juz 'przeleciany po łebkach', choć to bardzo istotne wydarzenia z czasów życia Marii Antoniny :/
Jeśli twórcy chcieli jako główny temat filmu przedstawić jej sposób bycia - rozrzutność, beztroska itp, to powinni zakończyć film z chwilą pierwszych poważnych oznak niezadowolenia tłumu, a nie brnąć w tak ogromnym skrócie w tę część historii o MA - w końcu to był niejako (może pośrednio) efekt także jej rozrzutności :/
Filmu nie polecam - jeśli ktoś jest go ciekawy, niech poczeka aż za jakiś czas będzie w TV - nie trzeba będzie wtedy wydawać osobno kasy i tracić czasu na dojazd do kina.
"Ale akurat 'jacyk' wydał właściwy osąd!"
To jest tylko i wyłącznie twoje i "jacyka" zdanie. Ani ty, ani on, ani nikt inny nie jest tak nieomylny, by decydować o tym który film jest dobry, a który nie.
Wszystko jest relatywne. Film jest sztuką i jak każda sztuka nie posiada oceny absolutnej - decydującej ogólnie o jakości dzieła - a jedynie osobistą, tj. opartą na guście każdego z kolei odbiorcy.
Całkowicie się z tobą zgadzam, co do nieomylności i nie ma w tym krzty ironii !!! Mam jednak strasznie mocne przeświadczenie, że połowa na 10 osób po obejrzeniu tego filmu będzie żałować, że poświęciła na to czas, a pozostali nie będą posiadać zdania, bo zwyczajnie na projekcji zasną.
Posiadamy zapewne skrajnie różne kryteria odbioru filmu, osobiście wychodzę z założenia, że film przede wszystkim nie może męczyć, a opisywane "dzieło" robi to na potęgę. Oczywiście są filmy słabsze, gorsze i te tzw. artystyczne(przynajmniej z założenia), ale na żadną z powyższych etykiet nie zasługuje (wg. moich kryteriów,) ten obraz. Film "MA" mnie zwyczajnie irytuje w swojej beznadziejności, stąd mój tak surowy osąd. Zaliczam się do tzw. "maniaków filmowych" i w swoim (niekrótkim życiu) oglądałem naprawdę imponującą liczbę filmów, ten krytykowany przeze mnie należy do najgorszych, które widziałem.
Bardzo mnie natomiast ciekawi, twoja "obiektywna" opinia i wrażenia (może nawet artystyczne)po obejrzeniu tego filmu.
Alez nikt NIKOMU nie ma prawa oczywiście narzucac tego, co MA MU SIĘ PODOBAĆ, A CO NIE. Ale nie ma to absolutnie nic wspólnego z OBIEKTYWNNĄ oceną, czy film jest dobry, czy kiepski (czy po środku). Tylu ludziom w końcu podobają sie 'pseudo-seriale', które sa szmirą, ale widzowie ci oczywiście mają prawo, aby mi się podobało to, a nie co innego.
Wracając do głównego tematu "MA"; to, że poparłam jacyka oznacza, że mamy podobny odbiór tego filmu - i jestem pewna, że znajdzie się jeszcze gro osób, które się z nami zgodzi. Oczywiście będą i tacy, którym coś w tym filmie sie spodoba i nikt im tego prawa nie odbiera. Pisząc, że 'To jest tylko i wyłącznie twoje i "jacyka" zdanie' wydajesz dość przyspieszony osąd, bo w Polsce jeszcze chyba dość mało osób ten film widziało i niekoniecznie wszyscy muszę się wypowiadać na ten temat akurat tutaj, więc możesz się 'sparzyć'. W tej chwili odbierasz komuś po prostu prawo do własnej opceny tego 'dzieła'.
Oczywiście, że wszystko jest relatywne, ale są też pewne punkty odniesienia, dzięki którym można zbliżyć się (tylko) do nieco bardziej obiektywnej oceny. Bo np. pomieszanie tematyki historycznej z współczesną i raczej marną muzyką nie jest mocna stroną filmu, który ma przybliżeyć czasy MA - tak sala balowai dyskoteka :/ Takich 'szczególików' i niezgodności jest zbyt wiele. Gdyby film z góry był założony jako częściowa parodia, pewnie moja ocena byłaby nieco wyższa.
Będe się upierać, że jacyk miał naprawde sporo racji, bo oprócz 'walorów wizualnych' (wnętrza, stroje) film jest płytki i 'kupy (przepraszam za wyrażenie!) się nie trzyma.
Jezu !!! Disco? Widziałem zajawkę w kinie i usłyszłaem numer Joy Division - wcisneło mnie w fotel. Muszę zobaczyć ten film. Z drugiej strony, osobie która stworzyła "Między słowami" należy się szacunek. Nawet jeżeli potwierdze później opinie że to słaby film to będzie moja opinia i nie będe czekał na telewizje żeby to zobaczyć.
najlepiej obejrzec samemu i miec swoją opinię, jak nudny i beznadziejny, to trudno, ale opinia zawsze własna;)
Gdybyś czytał na Onecie o tym jak Coppola chciała przedstawić tę postać to byś wiedział że nie zamierzała przedstawiać jej jako rozrzutnej królowej której nienawidzą poddani, tylko nieszczęśliwej dziewczyny która w wieku 14 lat(przecież to prawie dziecko !)trafia na jeden z największych dworów Europy, została wykorzeniona ze swojego świata, od rodziny. Trafia do miejsca gdzie istnieją tylko intrygi, jest niemal nieustannie obserwowana przez dworzan i poddanych, na dodatek nie otrzymuje nawet odrobiny ciepła od własnego męża który traktuje ją z wyraźną obojętnością. Nic dziwnego że pięknymi sukniami i zabawami próbowała zrekompensować sobie brak zainteresowania i miłości.
Acha chciałem jeszcze dopowiedzieć że reżyserka wybrała współczesną muzykę by przedstawić ten film bardziej nowocześnie. Nie chciała by był to tylko kolejny nudny film kostiumowy.
No to jej nie wyszło :) "Maria Antonina" to film o kobiecie, stworzony przez kobiete i prawie wyłącznie dla kobiet.I przyznam tu rację przedmówcom - jest miejscami nudny, w sposób niezwykle pobieżny traktuje temat i brak mu myśli przewodniej. A jeśli takowa jest to głęboko ukryta przed takim dorywczym kinomanem-amatorem jak ja.P
olecam jedynie nauczycielom historii, wagarowiczom i wielbicielom popcornu w ciemnościach :)
Ja też widziałam go w Sylwestra w Krakowie :) i choć najbardziej nastawiona byłam na "Pachnidło" to jednak na "MA" też mi zależało, ale niestety przespałam jakieś 10 minut, podczas których pokazany był jej romans i narodziny dzieci. Żałuję bo nie lubię spać na filmach nawet tych nie najlepszych.
Co do samego fimu to myślałam ze będzie bardziej "klasycznie kostiumowy". Muzyka współczesna bardzo mnie raziła, tak samo szybko przeskakujące obrazki wyrobów cukierniczych...Szkoda, bo trailer wygląda zachecajaco.
"Dawno już nie widziałem tak słabego, nudnego i dziwnego filmu."
- Obejrzyj sobie "Eragona" to zmienisz zdanie ;)
Hehe :D
Pozdro!
bylam i...no i sie wynudzilam- mementy powalaly- chyba kazda kobiete scena z butami wprawiala w zachwyt..niestety calosciowo parzac film mierny.
w ogole nie przeszkadzala mi muzyka wspolczesna- ha- nawet byla atutem, choc przyznaje ze taniec na balu maskowym byl juz przesada.
pelno scen ktore nic nie wnosza- fajnie jak jest taka scena jedna, dwie..ale nie pol filmu.
gry aktorki nie oceniam bo sredni ja lubie...z reszta ona u Coppoli gra niestety zawsze tak samo.
coz- podsumowujac jestem na nie- biegne po sciezke dzwiekowa i ogladam 'miedzy slowami'..az dziw bierze ze to ta sama rezyserka