W pewnym sensie się z Tobą zgadzam. Najlepsze w tym filmie było właśnie to, że raz na jakiś czas do widza mrugano okiem. Bo to nie był poważny film o tamtych czasach, ale wariacja na temat. To było fantastyczne. Niestety było zbyt wiele zgrzytów i mielizn w scenariuszu, by film mógł dostać ocenę, na kórą zasłużył kilkoma bezbłędnymi scenami i nietuzinkowym pomysłem. Szkoda.
Trampki pojawiają się w tej scenie kiedy pokazywane są jej nowe buty, jedna para za drugą;-)Taka babska imprezka w jej komnatach :-)