sofia capolla twożąc swój film nie zapoznała się dokładnie w życiem ostatniej królowej francji/dokłaniej mówiąc wzorowała się tylko na jednej bibliografii a przecież twożąc film historyczny należy zapoznać się ze wszystkimi za i przeciw, sofia capolla przedstawiła marię antonine jako ładną rozpuszczoną malowaną lalę bez uczuć, natomiast było całkiem inaczej,co przawda przez 7 lat nieskonsumoiwanego małżeństwa kożystała z wygód które dał jej świat wersalu, jednak po urudzeniu siedmiu dzieci , w czasie macieżyństwa stała się spokojną matką, o0dwróciła się od dworu i nie spędzała tam tak wieke czasu, w końcu uświadomiła sobie że wykonała najważniejszą jej rolę i przedłużyła istnienie rodu, dlatego nie okłamując męża i nie musząc się ukrywać mogła oddać sie w ramiona ukochanego, a w czasie załamania się ustroju we francji pożuciła wygody i stała się poważną królową, zainteresowała się polityką francji, pożuciła swoje damy dworu i toważyszy zabaw oraz zmniejszyła swoje wydatki do najbardziej potrzebnych rzeczy/ale szanowna pani reżyser uznała że to nie istotne, to karygodne.jednak rola kirsten dunst jak na tak beznadziejny scenariusz podobała mi się.
<Kaaya>Każdy film coś pokazuje i każdy w inny sposób, ale sęk w tym, żeby to pokazać właściwie!!Jeśli się coś robi, trzeba to robić dobrze, jeśli się
kręci filmy biograficzne, trzeba się trzymać faktów, i oddawać je z odpowiednim obiektywizmem, i powagą...Film ten powinien być rzeczywistym obrazem życia Antoniny, a nie nędznym, pustym, przesadzonym i przesłodzonym odzwierciedleniem!Sposób w jaki Coppola przedstawiła losy Marii, bardziej mi przypomina biografię Britney Spears, niż królowej żyjącej w XVIII w., która straciła 3 dzieci w młodym wieku, mimo jak mówią historycy frywolnego stylu życia i zamiłowania do zabaw, nie była szczęśliwa w życiu!!I gdyby film, rzeczywiście pokazywał życie Britney Spears, miała bym to w nosie!Jednak ja chciałam zobaczyć, wierne odtworzenie faktów i powagę jaką powinien trącać ten film przynajmniej w tedy kiedy powinien!Zapoznaj się najpierw przynajmniej po części z historią tej kobiety, a może wtedy zdasz sobie sprawę jak beznadzieje ten film został przedstawiony i jak krzywdząco!!Nie było w nim żadnych istotnych faktów!Z filmu nie dowiedziałam sie nic konkretnego, a Maria wyszła w nim na nastoletnią egoistyczną gwiazdkę, która myśli tylko o sobie, o wydawaniu pieniędzy, słodyczach i strojach!!W filmie nie pokazali jak silny związek łączył ją z matką np., nie wyjaśnili też, że w rzeczy samej to nie ona powiedziała do głodującego pospólstwa, "niech jedzą ciastka", co przyczyniło się między innymi do jej upadku, nie pokazali, w jak okrutny i poniżający sposób spędziła swoje ostatnie dni życia zanim ją ścieli, właściwie nie pokazali nic wartościowego!Film ten jest zatem pozbawiony jakiejkolwiek wartości historycznej i faktycznej!I
owszem może być "fajny" dla dzieci w wieku między 10-15 rokiem życia, bo dorosły człowiek na poziomie, który ma jakiś rozum i osobowość raczej wolałby ujrzeć coś innego!Jedak nastała era pustych i ograniczonych ludzi o dość wąsko zakrojonym światopoglądzie których na pewno usatysfakcjonuje ten film!Pozdro dla wszystkich, którzy myślą podobnie:)
Przepraszam ale właśnie jestem w trakcie czytania ksiaażki biograficznej właśnie o Marii Antonine. Miała ona CZWORO dzieci, a nie siedmioro, ale to nie jest ważne. Maria nie była pustą, głupia laleczka, ale kobietą ze spartolonym zyciem która była bardzo nieszczesliwa. Zgadzam sie to pusty film W OGÓLE nie trzymajcy sie historii i kolejne pokolenia ludzi bedzie mialo ja za jakas ladacznice itp. Podobnie jak aleksandra, żadne źródła nie podkreslaja bwiem, że był on homo. pzdr
Zapoznałam się z biografią Marii Antoniny. Przeczytałam książkę Antoni Fraser "Maria Antonina: podróż przez zycie". Mi się ten film podobał, jak każdy Coppoli. A Maria Antonina wcale nie przypominała mi nastoletniej egoistycznej gwiazdki. Ale z chęcią bym obejrzała ten film nakręcony tak jak Ty to opisujesz. Zgodnie z wszystkimi najważniejszymi faktami.:-)
wierne odtwożenie faktów to najważniejsze w filmie bibliograficznym, jednak majac na uwadze to uż wiekszosc nie uważa filmu cappoli za bibliobrafie mysle ze tak uznana kobieta, ktora była krolowa francji i ostatnie chwile swojego zycia spedziła nie w domu z rodzina, a odinolowana, zamknieta w wiezy wiezienia i pozbawiona jakichkolwiek nadzieji, zsluguje na przynajmniej w pełni pokazanie jej calego zycia, wszystkich wzlotow i upadkow
p.s. pozdrowienia dla wszystkich osob bioracych udzial w dyskusji:)zapraszam do dalszej rozmowy i rozbudowywania tego forum.:D
BIOGRAFICZNYM.
Kurcze, jak masz dysleksję, to pisz odpowiedź w wordzie, zresztą juz wczesniej ktos pisal ci co znaczy to słowo. Co z tego, że się czyms interesujesz, jak cala wypowiedz nie ma sensu?
"Lubię matmę, ale zamiast + uzywam - bo tak mi wygodnie, myli mi się, ale co tam" - na tej samej zasadzie.
A tak na marginesie, co ta wypowiedź wnosi. Przeciez to sa oczywistosci. Chyba logiczne, że film BIOGRAFICZNY ma przedstawiac fakty z życia, myslisz, że nie wiemy o tym. No litości.
Film mi się nie podobał, był płaski i bez polotu, zakończył się nijak. Maria Antonina miała czwórkę dzieci, tylko dwoje zmarło (to odnośnie wcześniejszych dywagacji).
Odnośnie detali, to zirytowała mnie jedna rzecz, która jest powaznym błędnem - jakim cudem Maria Antonina mogła się kąpać :] Wówczas wodę uważano za siedlisko i źródło chorób, unikano jej jak ognia. Używano tylko perfum i pudru, zawszone włosy zakrywajac owymi wielkimi perukami. Zapach moczu do dziś dnia (kto był, ten przyzna mi rację) jest w Wersalu wyczuwalny, bo wszystkie potrzeby fizjologiczne załatwiano w pałacu. Smród nie do zniesienia. Film pokazuję królową jako zadbaną damę, która po "imprezce" wskakuje do wanny. Taa, tu mi czołg jedzie ;)
Aaaahahahahahaha!!!!!Nie no lepiej bym tego nie ujęła, chylę czoło przed powyższą wypowiedzią, gdyż nie brak jej mądrości ubranej w dziarskie fakty!!!:D, Jednak, uważam, że mimo wszystko słowa skierowane pod adresem, najwyraźniej małolaty, której poziom dopiero się kształtuje są ciut przy ostre:P Poza tym, trudno oceniać ten film w kategoriach podoba się, czy nie podoba...Osobiście film ten porównuję do źle poskładanego samolocika, wobec którego trudno zadawać pytania w stylu podoba się czy nie,,,on po prostu był nie taki jak być powinien film biograficzny and that's it ladys and gentelmens!!!!:D Pozdro dla twórcy powyższej wypowiedzi i dla jej podobnych:D
Książka, którą przeczytałam jest biografią! Jest to książka biograficzna, wiem co to słowo znaczy i nie mam dysleksji. W filmie nie przedstawiono wszystkich faktów z życia Marii Antoniny, coś na pewno przekręcono. (W wielu filmach tak bywa) Ale mi się film podobał. I na tym kończę, bo nie chcę nikogo obrażać ani być obrażaną.
Pozdrawiam
tez slyszalem ze co do kwesti z "ciastkami" jest sporo watpliwosci a co do faktu iz sc nie pokzala przemiany marii a nie zgadzam sie choc rzeczywiscie film skupia sie na tej wczesniejszej czesci zycia krolowej ale wlasnie tski byl zamysl tworcow chcieli pokazac ma jako pierwsza celebrities i to jaka cene za to zaplacila choc chyba nie bylo warto
Hmm...i znowu nawołuje do zapoznania się z biografią...nie warto było co?!być gwiazdą?!Maria Antonina swoim zachowaniem i stylem życia nie obiegała od innych książątek i królewiątek przed nią i po niej a jednak nie wszystkie były tak upokarzane jak ona tuz przed śmiercią i w ten sposób stracone...Maria była czułą i kochającą kobietą,zarazem dumną i uczciwą, obce jej były intrygi i knucie, nie przepadała za tym!Niestety była naiwna osobą, nie dbającą o swoje interesy, i za przeproszeniem swój tyłek...była za słaba i najwyraźniej nie nadawała się na to aby być królową i rządzić, ale czy za to zasłużyła sobie na taki los?!W tamtych czasach nie można było decydować o sobie, więc musiała hajtnąć się z tą namiastką króla, przez którego m.in. również tak skończyła jak skończyła. W każdym bądź razie oboje się dobrali na tym polu, para nieudaczników życiowych...Ale widzę, że nie warto aż tak zagłębiać się w jej życie na tym forum, bo większość jest nie w temacie i wyraża swoje opinię tylko na podstawie tego jakże pustego i ubogiego, nie pokazującego nic istotnego filmu!A dysleksja, jakby ktoś nie wiedział dotyczy problemów z czytaniem, a nie pisanie...tak poza tym:):P
Hyyyyym życie Marii Antoniny nie nam oceniać, było minęło. Jednak jako że zaczęłam tą dyskusję powiem: -Uważam, iż jej życie nie musiało się tak skończyć. Marii nie nazwałabym nieudacznikiem bo właśnie w najgorszych czasach to ona starała utrzymać się na tronie. gdyby jej niewyżyty małżonek wszystko mogłoby skończyć się zupełnie inaczej. Pomyślcie gdyby w ich noc poślubną wszystko było by jak należy to ona nie musiałaby chować swoich smutków i niezaspokojenia w hazardzie. A tak dopiero po urodzeniu dzieci uspokoiła się z życiem towarzyskim, jednak gdy chciała stać się prawdziwą królową było już za późno. Lud potępił ją już na zawsze.
p.s. Biografie nie zawsze odnoszą się do wszystkich detali, czasami lepiej posłuchać wypowiedzi paru historyków.
Albo i tak...nie zaprzeczę, nie potwierdzę...bo jak to z nią było naprawdę to wie chyba tylko ona!:)P.S.Swoją wypowiedź, na temat tego, że Antonina była raczej nieudacznikiem w sferze rządzenia, akurat oparłam, m.in. na opiniach historyków, a dokładnie obejrzałam ostatnio świetny dokument, na kanale History o losach Marii, jeśli, kiedyś traficie na niego to polecam, naprawdę wyjaśnił mi dużo kwestii z nią związanych!Pozdr.:)
Ja ten dokument ogladalam 5 razy i zgodze sie z toba ze wyjasnia duzo spraw, ale co do tego ze byla niudacznikiem w sferze rzadzenia/ tu sie wacham- moja opinia jest troche inna. .........:)......... pozdro;]
Maria Antonina miała 4 dzieci i wszystkie są ukazane w filmie. Trzeba być tylko trochę spostrzegawczym. Pokazane są narodziny pierwszej dwójki, potem jest ta trumienka oznaczająca 3 dziecko i portret na którym jest pusta kołyska, A co do tych ciastek to słowa te wypowiedziane zostaly przez kogoś innego kiedy Maria Antonina miała 10 lat. Sa takie popularne dlatego, że byłuy używane w propagandzie przeciwko królowej. Szkoda tylko,że z filmu został wycięty wontek "afery naszyjnikowej" i ,że nie ma ani słowa o śmierci króla i królowej.
Motyw z ciastkami jest znany nie od dziś i myślę, że ci którzy interesują sie Marią chociaż w małym stopniu, to wiedzą o tym...a Motyw afery naszyjnikowej jest dość dobrze rozpracowany w filmie o tym samym tytule czyt. Afera naszyjnikowa (2001)...I w ogóle szkoda, że nie tylko to zostało wycięte. Pozdr:)
Miała czworkę dzieci, ale co z tego skoro: dwójkę przeżyła, Maria Teresa musiała sie ukrywać, a delfin umarł w więzieniu (co do tego nie można mieć 100% pewności).Jej życie ogólnie nie było usłane różami.
Osobiście najbardziej żałuję, że w filmie słabo został rozwinięty wątek romansu Marii Antoniny i Alexa Fersena. Ale o ich przyjaźni i poświęceniu hrabiego by ocalić królewską rodzinę mozna nakręcić osobny film.
Co do zarzutów, że w filmie są jedynie ciastka, zabawy i tańce - na tym opierało się życie towarzyskie w tamtych czasach. Przecież nawet jeśli mieszkańcy Wersalu słyszeli co dzieje się za murami, że ludzie głodują i są niezadowoleni, to nie byli w stanie sobie tego wyobrazić. Na zewnątrz był inny świat.
Muszę przyznać, że film kończy się kiepsko, ale rozumiem dlaczego nie pokazano dalszych losów bohaterów. Po prostu nie sposób ukazać procesu i egzekucji tak, by pasowało to stylistycznie do reszty filmu.
Bo to nie miał być film historyczny, chodziło o prezentację samej postaci.
Przy okazji tego tematu chciałabym odwołać swoje poprzednie zdanie o tym filmie - dawno temu napisałam, że Maria Antonina w tym filmie to taka Paris Hilton, tylko w historycznym kostiumie. Cofam to, bohaterka bynajmniej nie jest "rozpuszczoną malowaną lalą bez uczuć", jak to może się wydawać na pierwszy rzut oka, Kirsten Dunst wspaniale pokazuje jej uczucia. Wtedy film mi się nie spodobał, a niedawno obejrzałam drugi raz i niemal mnie zachwycił. Kwestia wieku chyba (mojego wtedy i teraz), może też właśnie odpowiedniego nastawienia na to, że nie jest to biografia historyczna, a raczej emocjonalna.