PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=534}

Marsjanie atakują!

Mars Attacks!
1996
5,5 127 tys. ocen
5,5 10 1 126652
5,8 36 krytyków
Marsjanie atakują!
powrót do forum filmu Marsjanie atakują!

Czytając komentarze zauważyłem, że prawie nikt nie wie za bardzo o co z tym filmem tak naprawde chodzi, czemu powstał, czemu Burton, świetny reżyser nakręcił takiego gniota. Po obejrzeniu widzowi wydaje się, iż komuś dano wielką sumę pieniędzy i możliwość zrobienia filmu, komuś, kto nie ma o tym większego pojęcia. I to było zamierzone działanie, ponieważ Burton w "Mars Attacks" złożył hołd pewnemu niepozornemu gościowi w różowym sweterku, Najgorszemu Reżyserowi Świata, jak go okrzyknięto, czyli Edowi Woodowi Jr. Po filmowej biografii wspomnianego, w którego postać wcielił się Johnny Depp (film bezpośrednio nakręcony przed Marsjanami) Burton, który odniósł owym filmem duży sukces, zdecydował się nakręcić film w taki sposób w jaki być może zrobiłby to Wood gdyby miał wielkie pieniądze i wielką technologię. Mars Attacks umyślnie jest kiczowaty i nudny, ponieważ takie były filmy Wooda... Trudno więc ocenić film Burtona sprawiedliwie, ponieważ sytuacja podobna jest tutaj do Kill Billa Tarantino, który, mimo iż o niebo lepiej nakręcony i bedący w istocie dobrym filmem, jest także hołdem, parodią, czymkolwiek - tanich filmów akcji lat 70-tych, takich jakie kręciło się w Hong-Kongu za garść dolarów, co nie zawsze zostaje zauważone i docenione przez widzów. Burton tak naprawdę zrobił ten film chyba bardziej dla siebie i dla Eda Wooda, niż dla widzów, dlatego nie jest łatwo przez niego przebrnąć i zdecydować się, czy należy go traktować jako zwykły film s-f czy specyficzny hołd, film Eda Wooda którego nie nakręcił Ed Wood.

Beermeister

ciekawa i wnikliwa analiza tego filmu:) jestem wręcz do głębi oczarowany:) podobała mi się Twoja wypowiedź:) Pozdrawiam

Beermeister

zgadzam sie calkowicie. Zauwazcie, ze Ed Wood mial jedna gwiazde: Belle Lugosiego. I Burton tez postanowil miec gwiazdy. Z tym ze ich bylo wiecej. I po nakreceniu "Ed Wooda" Burton wzial sie za "Marsjanow...".

użytkownik usunięty
digital8

Kompletnie się nie zgadzam. Znam niezle dorobek wooda i nie widze tu żadnego hołdu. Rozumię ze marsjanie atakują miało by nawiązywać do "plan 9 z kosmosu" - tylko ze edwar wood był reżyserem niszowym, krecil filmy przy bardzo niskiekim budżecie (plan 9 został nakrecony w 3 dni) a butron sypna kasą, zatrudnił największe gwiazdy hollwoodu (z tym Lugosim, digital, rozumię ze żartowałes) wiec m.a nie jest filmem takim jaki nakrecił by wood obecnie, bo nie dowiemy się czy wood nie był by dobrym reżyserem gdyby było go po prostu na to stac! Wood krecił swego rodzaju filmy idać za modą czasów w jakich żył, a burton wyskoczył ni z tego ni z owego z kosmicianskim-horrorem, wymarłym już gatunkiem. Jeśli macie racje i takie było zamierzenie burtona to jest one całkowicie nieczytelne i już chyba na zawsze zapisze się z plantą małp jako plama na dorobku tego twórcy

ocenił(a) film na 8

Podoba mi się sugestia jakoby film był hołdem dla kina Ed Wooda, ale nawet jeśli tak nie było i tak uważam, że film naprawdę jest warty obejrzenia ze względu na to, że gwiazdy pojawiają się tutaj nawet w epizodach. Może film nie jest najwyższych lotów, ale czy ten kicz was nie bawi?

ocenił(a) film na 4
ZwolaK

Wyobraź sobie, że też odniosłam takie wrażenie oglądając ten film ;) Jakby kicz był zamierzony. A Burtona uwielbiam. Pozdr.

ocenił(a) film na 10
Beermeister

zgadzam sie...zauwazcie ze nawet spodki marsjan wygladały jak te z lat 50,zamierzone działaniea film-REWELKA :]

ocenił(a) film na 7
Beermeister

No tak, porównanie (parę postów wyżej) "Marsjan..." do "Planety małp" jest, moim zdaniem, wyjątkowo nietrafione. Nie są to tylko przypuszczenia widzów, że "Marsjanie..." są hołdem złożonym Woodowi. Przecież Burton nie musi niczego mówić, żeby wszyscy nagle zdali sobie z tego sprawę. Jego fascynacja Woodem i filmami grozy w okresie, w którym tamten tworzył, nie jest tajemnicą, dlatego też oskarżanie Burtona o to, że "wyskoczył ni z tego ni z owego z kosmicianskim-horrorem, wymarłym już gatunkiem". Co z tego, że wymarłym, co z tego że kiczowatym? To chyba oczywiste, że, jak ktoś już tu wspomniał, kiczowata konwencja była zamierzona, jak inaczej wyobrażacie sobie ten film w dorobku Burtona?! Nie ważne, że to wymarły gatunek (nawet jeśli), ale to, że w pewnym momencie reżyser mógł sobie na to pozwolić i zrobił to z przyjemnością. W dodatku z gwiazdami, które, jak się okazuje, również nie bały się wziąć udziału w pastiszu filmów sf, który sam upodobnił się do tego, co miał wyśmiewać (ale czy na pewno miał wyśmiewać? film powstał przecież częściowo z sentymentu za tymi zabawnymi "dziełkami", które teraz zamieniły się w żałosne patetyczne produkcje bez absolutnie żadnej atmosfery zabawy, jaka towarzyszyła tym zamierzchłym już filmom) czyli stał się kiczowatym badziewiem. Cel zamierzony został osiągnięty. I jest to rewelacyjna próbka ówczesnej kinematografii spod znaku kina grozy i sf klasy B. Bezsensowne jest twierdzenie, że "Marsjanie..." nie są należytym hołdem dla Wooda tylko dlatego, że Tim Burton miał więcej kasy i nie kręcił w tych samych warunkach, co jego idol :/