Na początku zacznę od plusów, bo tych w filmie jest co najmniej kilka. Wszystkie scenerie wyglądają bardzo autentycznie i widać dopracowanie detali. Liczne ujęcia są rewelacyjne. Charakteryzacja też na dobrym poziomie. Wizualnie ten film jest na bardzo wysokim poziomie, nie mam żadnych zastrzeżeń. W wielu scenach gra świateł robi swoje.
Natomiast minusem jest cała reszta. Fabuła liniowa do bólu, przewidywalna, polegająca na utartych schematach, nudy i praktycznie zero zaskoczenia. Ponadto, jak na dzisiejsze "standardy" przystało, bohaterską odkrywa kobieta, a mężczyźni są spychani do ról gamoni, nieudaczników, chamów uciekających od odpowiedzialności i tchórzy. Właściwie w tym filmie gra tylko jeden mężczyzna, ten ze strzelbą, który oczywiście ginie, bo nie zauważa, że demon do niego pełznie. Innym absurdem było to, że w każdym amerykańskim bloku według ich filmów, na zewnątrz znajdują się schody ewakuacyjne. Natomiast w tym filmie ich nie ma, więc jak to jest? Albo odtwarzanie płyt winylowych. Najpierw są odtwarzane od środka, a ostatnia od zewnątrz? Oczywiście w słuchawkach, bo... bo właściwie co? Żeby Beth przypadkiem nie usłyszała, jak będzie się coś działo? Dobra z niej ciocia i opiekunka, nie ma co. W zasadzie większość z tego typu scen jest oklepanych do bólu. Wbrew zakończeniu tego filmu mam nadzieję, że kolejna część już nie powstanie. Chciałem obejrzeć horror, a obejrzałem tylko siekankę z hektolitrami krwi. To za mało, chcę zobaczyć coś strasznego, a w tym filmie straszna była może, podkreślam, że tylko może, ta księga i pewnością głos kapłana odczytujący zaklęcie. To o wiele za mało na dobry horror.