PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629476}

Martwe zło

Evil Dead
2013
5,7 54 tys. ocen
5,7 10 1 53559
6,5 26 krytyków
Martwe zło
powrót do forum filmu Martwe zło

Trzeba przyznać twórcom, iż nie poszli na łatwiznę i nie próbowali stworzyć kopii oryginału z
lepszymi efektami, lecz podejście do tematu filmu ze śmiertelną powagą było (moim zdaniem)
błędem. Na pewno do plusów filmu należałoby zaliczyć stronę wizualną filmu, z anty-
malowniczymi plenerami leśnymi na czele, przywołującymi na myśl "Antychrysta" von Triera i
grę "Limbo" oraz niezłe aktorstwo (w porównaniu z innymi filmami tego typu - również z
oryginałem). Lecz (niestety) wszystkie te cechy nie sumują się na dobry, zapadający w pamięci
film - aczkolwiek i tak jest to jeden z lepszych remake'ów horroru ostatnich lat, biorąc na tapetę
marne bądź średnie reinterpretacje takich klasyków gatunku, jak "Nightmare on Elm Street",
czy "Friday the 13th". BTW nie pamiętam, kiedy ostatnim razem widziałem tyle efektów Vertigo
w jednym filmie.

6/10

Alchem1st

Myślę, że nie można porównywać tych dwóch filmów (oryginału i tego), twórcy postanowili pójść kompletnie inną ścieżką (fabuła + klimat), śmiem twierdzić, że lepszą... Jest to film bardzo dobry, ale w swojej kategorii, czyli gore horroru.

ocenił(a) film na 2
EastJudas

Nie można nie porównywać remake'u z oryginałem. Jest to niewykonalne, a sam film w swojej kategorii jest słaby max średni. Pół biedy gdyby to nie był remake, ale tak porównanie z oryginałem całkowicie film dobija.

Dealric

Czy to jest naprawdę remake? Fabuła różni się, zdarzenia są inne, końcówka również... Nawet scena po napisach (Bruce C.) mówi ci, że to raczej prequel niż remake...

ocenił(a) film na 2
EastJudas

Oś fabuły jest identyczna. Różnice są bardzo niewielkie (ich ilość jest zbliżona do innych remake'ów).
Zdarzenia są w zasadzie te same. Czasami inaczej pokazane, czasami pewne rzeczy się różnią.

Prequel to jest nowy Thing, to jest typowy remake.

Dealric

Oś fabuły jest niemalże identyczna, jednak to nie sprawia, że jest to remake. "Oszukać przeznaczenie 4" też ma identyczną oś fabuły jak "Oszukać przeznaczenie", jednak nadal to nie remake. ;) Będę się upierać, że zdarzenia nie są te same, jest piła, jest klapa od piwnicy, książka umarłych itp ok, jednak całość sprawia wrażenie, że ogląda się zupełnie inny film.

Widzę, że nie widziałeś sceny po napisach i nadal myślisz, że to nie prequel. Obejrzyj ją sobie. Polecam.

ocenił(a) film na 2
EastJudas

Nie, nie widziałem, ale wiem co w niej było. Mrugnięcie okiem do widzów wierzących, że ED nie istnieje bez Asha.

A porównanie podobieństw fabularnych obu ED i różnych części FD (czemu akurat tej serii swoją drogą?) nie ma sensu.
W FD tylko główne założenia fabularne są takie same, tzn grupka bohaterów ratuje się z wypadku, a potem zaczynają umierać. To jest całe podobieństwo fabuły.
W ED nie tylko założenia są takie same (to akurat standard dla większości serii). Tutaj prawie krok po kroku mamy to samo. Grupka przyjaciół jedzie do odludnego domku, gdzie jeden z nich odkrywa tajemniczą księgę która przyzywa demony. Demony opętują dziewczynę pozostawioną samotnie w lesie (i gwałcą w niekonwencjonalny sposób), nastepuje atak demona na reszte, "zarażenie" drugiej z dziewcząt. Jeden z demonów siedzi zamknięty w piwnicy, ba z tego co pamiętam nawet powtórzono motyw opętanej dłoni.
Generalnie rzecz biorąc możesz się kłócić, że to prequel nie remake, bo reżyser mrugnął do fanów w scence po napisach, ale to nie zmienia faktu iż jest to klasyczny remake.

Dealric

Czemu ED i FD? Bo opiera się na tym samym schemacie, przypominającym koło zębatkowe... No ok, ma to cechy remake'u, jednak ma też cechy prequelu tudzież zupełnie nowej wersji. Tak czy siak, oglądałem jakiś czas temu oryginał ED i teraz te "wydanie" ED, ale nie miałem problemów typu "wait a second, zrobili tak samo?", a raczej "o, to coś nowego". Sam wątek z narkotykami, odwykiem powinien wystarczyć jako dowód, że mamy do czynienia z nowym ED w nowej oprawie, z nowymi bohaterami.... Eh, późno już, tak czy siak, jak na moje to jest to na równi pomiędzy prequelem a remakiem, jak nazywają taką rzecz w kinematografii (zapomniałem, a wiedziałem)?

ocenił(a) film na 7
Dealric

To raczej jest reboot, pozdrawiam

kacha86

Dziękuje! O to mi chodziło

ocenił(a) film na 5
kacha86

Nie wiem czy to miał być w założeniach reboot. Nie jest to ani remake, ani prequel. Bardziej alternatywna kontynuacja czyli sequel. Dla mnie nie jest to też tak właściwie film z serii Evil Dead. Wprowadzono wiele drobnych zmian, które w konsekwencji zmieniły zupełnie charakter i odbiór całości jako ewentualnej kontynuacji kultowej trylogii. Jedyne co łączy ten film z oryginalnym "Martwym złem" to scena po napisach. Charakter całego widowiska został tak zmodyfikowany, ze próżno doszukiwać się tutaj cech pierwowzoru. Zwłaszcza kiedy jest się zwolennikiem filmów z Bruce'm Campbell'em bije to po oczach. Teraz trochę konkretów (spojlery). Dlaczego to nie remake? Odpowiedź stanowią zmienione założenia względem oryginału. Mamy tu bowiem zupełnie inną historię, której wspólnym mianownikiem jest motyw opętania i chaty w lesie. Tutaj jednak z nieznanych mi przyczyn postanowiono wyłożyć kawę na ławę. Otóż zamieszano w całą aferę czarną magię i lucyfera. Zabiło to zagadkowość pochodzenia zła z poprzedników. Nie ma więc już tego subtelnego nawiązania do prozy Lovecrafta. Nie czuć tego by martwe zło było tak potężne jak wcześniej. Necronomicon nie wygląda jak Necronomicon z poprzednich odsłon. Fabuła nawiązuje bardziej do motywu czarownic oddających się szatanowi. To i wiele innych detali sprawia, że klimat jest zupełnie inny. Na marginesie włożono wiele wysiłku w realistyczne efekty gore co rownież odcisnęło się na klimacie. Pierwowzór jest niezamierzenie komiczny (dopiero w Evil Dead 2 wprowadzono motywy komediowe). Nie jest to również prequel. Fabuła ma miejsce współcześnie, nie rozgrywa się w latach osiemdziesiątych ani wcześniej. Nie opisuje wydarzeń poprzedzających wcześniejsze części. Wskazuje też na to scena po napisach, w której widzimy starego znajomego, który jest widocznie starszy, jego zniszczone auto przy chacie czy współczesne kreacje i pojazdy nowych ofiar . Poniekąd jest to zupełnie inny film, alternatywna kontynuacja, której akcję umieszczono w chacie w lesie, luźno nawiązując do pierwowzoru. Nie ma bowiem tych samych postaci i rozwiązań, a scena po napisach sugeruje, że mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym, jako, że nasz stary znajomy wciąż gdzieś tam jest i nikt inny nie wciela się w jego rolę. Trudno wobec tego nazwać nowy Evil Dead konwencjonalnym rebootem, w którym historia rozpoczyna się na nowo. Czytałem również, że Sam Raimi przygotowuje kontynuację Armii Ciemności, a później planowane jest połączenie nowej wersji z tymi starszymi i wielki finał. Ile w tym prawdy to sie okaże za kilka lat, jednak wykluczyłoby to funkcjonowanie nowej produkcji jako rebootu. Kontynuując wyliczanie różnic, nie ma w nowym Evil Dead klimatu, zabrakło grozy i szaleństwa, szokujące z zamierzenia efekty szybko znieczulają swoją dosadnością. Aktorzy niezbyt wczuli się w swoje role. Poza odtwórczynią głównej roli,kóra była przyzwoita. Film ten na tle pierwowzoru wypada przeciętnie i wtórnie. W porównaniu do niektórych obecnie realizowanych horrorów nie jest jednak taki zły. Zakończenie zrobiło na mnie dobre wrażenie, zaczęło się dziać więcej i ciekawiej. Może gdyby cały film był bardziej nowatorski i pomysłowy przymknąłbym oko na zmiany. Wszak innowacyjność, świeżość i pomysłowość były największą zaletą pierwowzoru. Jednak obraz ten w porównaniu do filmów sprzed dekad razi nudą, nie wprowadza nic nowego do gatunku tylko wypacza wcześniejsze, lepsze pomysły. To znudzenie widoczne jest w grze aktorów, w której brakuje pasji. Całe przedsięwzięcie to nie ukłon w kierunku fanów oryginalnej trylogii lecz skok na kasę, produkcja jakich wiele, pozbawiona oryginalności, duszy i polotu, do której przypięto metkę Evil Dead.

ocenił(a) film na 7
joe_kaktus

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią, sama zastanawiałam się jaką ocenę wystawić, wahałam się między 6 a 7, w ostateczności dałam 7, właśnie dlatego, że na tle dzisiejszych horrorów nie wypada źle. Według mojej opinii film został zrealizowany całkiem dobrze, reżyser nastawił się chyba najbardziej na gore, im więcej krwi tym lepiej. Muszę chyba się bardziej wgłębić w znaczenia słów jak reboot, sequel itp, bo naprawdę czasem ciężko jedno od drugiego odróżnić. Zanim obejrzałam ten film i oglądałam trailery to byłam pewna, że to nie jest remake i zaskoczyło mnie tak wielkie gderanie ludzi w stylu "kolejna kiepska powtórka", chyba naprawdę mamy mało prawdziwych fanów horroru, jak dla mnie to większość to laicy, którzy potrafią swoją ocenę w jeden sposób wypowiadać, poprzez słowo bardzo "elokwentne" "GÓWNO". Miło było mi czytać Twoją wypowiedź bez plucia jadem, inteligentną, można dzięki niej zwrócić na inne aspekty filmu uwagę. Niestety zauważyłam, że najczęściej kłócą się osoby, gdzie jedna wystawiła filmowi dobrą ocenę a druga złą i każdy próbuje bezsensownymi zazwyczaj argumentami siebie nawzajem pouczyć, udowodnić, kto ma rację. Pozdrawiam

kacha86

"i zaskoczyło mnie tak wielkie gderanie ludzi w stylu "kolejna kiepska powtórka", chyba naprawdę mamy mało prawdziwych fanów horroru".
Generalnie, od 9 lat staram się czytać opinie użytkowników filmweb i wyciągać wnioski dla siebie, ale akurat ta Pani wypowiedź trochę mnie zaskoczyła. Nie uważam siebie za ignoranta, czy znawcę, a broń boże krytyka. Jednak określenie większości forumowiczy wypowiadających się w tym temacie jako laików trąci troszkę czymś :)
Może trochę więcej tolerancji.
pozdrawiam
Aha film dla mnie do dupy (sorry słaby). Argumenty podam jak mi się zachce.
joe kaktus wie co pisze bo robi to już dobrych kilka lat.

ocenił(a) film na 7
wisand

Sorki, nie miało to w taki sposób zabrzmieć Wiem, że jednemu podoba się jedno a drugiemu drugie, ja sobie doskonale zdaję tego sprawę, staram się nie krytykować czyjegoś zdania (choć to ciężkie), Ja rozumiem, że film komuś może się nie podobać, ale naprawdę często ludzie oceniają filmy (nie tylko ten) nie mając o niczym pojęcia, założę się, że część z nich pewnie dopiero się dowiedziała, że kiedyś ktoś też film o takim tytule nakręcił. Nie wiem czy mnie zrozumiałeś :) Nie chcę nikogo obrażać, nie bawię się w kłótnie, bo uważam, że to nie potrzebne. Lubię raczej wymianę zdań, z której sama mogę się czegoś nauczyć :) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
kacha86

I tak smutne jest takie uogólnianie, bo mogę Ci w zasadzie zagwarantować, że przynajmniej część negatywnie wypowiadających się osób ma na temat horroru nieco większe doświadczenie i spokojnie mogłoby nazwać laikiem Ciebie;)
Więc po co tak z miejsca stwierdzać, że jak ktoś ma inną opinię to pewnie się nie zna?

ocenił(a) film na 6
joe_kaktus

Owy klimat w oryginale tkwił w dłuższych scenach, eksploracji chatki/rozmów między bohaterami, w tej konwencji w jakiej został zrobiony Evil Dead 2013 nie sądzę żeby takie przedłużanie wyszło mu na dobre. Faktycznie brak nawiązania do twórczości Lovecrafta, ale kto z dzisiejszych(nowego pokolenia) widzów wie kto to Lovecraft... Odnośnie gry aktorskiej ciężko byłoby mi powiedzieć że aktorzy nie odnaleźli się w swoich rolach, film był krótki a dialogi szczątkowe, główna bohaterka mnie przekonała, jej brat był za to przeciętny. Jak dla mnie film sprawdza się dobrze. Wynika to z tego że cały urok oryginalnego E.D. tkwił w pojedynczych scenach. Oglądałem go parę ładnych lat temu i wszystkie sceny, które utkwiły mi w pamięci pojawiły się w nowym E.D. co było miłym zaskoczeniem. Sądzę że argument wtórności ma mniejsze znaczenie dla ludzi, którzy widzieli oryginał i nową produkcję obejrzą ze względu na sentyment.

ocenił(a) film na 5
MilczenieWladcyIncepcji

Nie odmawiam Ci racji, bo każdy ma własny punkt widzenia ale według mnie na klimat pierwowzoru składało się znacznie więcej czynników. M.in. doza szaleństwa, której tutaj zabrakło, lepszy suspens, ciekawsi bohaterowie, lepsze zawiązanie akcji, bardziej emocjonalna, charyzmatyczna gra aktorów, rozwój akcji, wyważenie i zbalansowanie akcji, wrażenie braku nadziei i skazania na porażkę, więcej grozy i strachu a nie tylko szokowanie widzów nieustającą masakrą i okrucieństwem rodem z "Piły". Film jest zrobiony strasznie serio co niezbyt zagrało w połączeniu ze szczątkowym scenariuszem. Efekt jest nudnawy. Ze swojej strony wolałbym by nie zastępowali przedwiecznych sumeryjskich demonów nawiązaniami do "Egzorcysty", bo to nie ten film. To co tworzyło poprzednie odsłony to rozbudowywana z odcinka na odcinek mitologia. W nowej wersji zastąpiona jakąś piątą wodą po kisielu z wielu innych horrorów. Tamten pomysł obecny we wcześniejszej trylogii był oryginalny i ją określał, ten nowy nie jest. Drażni mnie też łopatologiczne przedstawienie fabuły. Bez miejsca dla wyobraźni widza. Obejrzałem ten film właśnie ze względu na sentyment, jednak rozczarowało mnie to co zobaczyłem. To prawda, że wiele scen jest przeniesionych nie tylko z pierwszej, ale i drugiej, a nawet trzeciej części (zły sobowtór wyłażący spod ziemi), bądź są do nich odwołaniem ale oglądając nie czułem związku między nimi a pierwowzorem. Wydają mi się kopią bez sensu i związku z oryginałem, dlatego uważam je za wtórne. Widziałem je już zrobione lepiej, w filmach, które były lepsze, choć z technicznego punktu widzenia były zrobione inaczej, co wcale nie znaczy, że gorzej. Dziś są archaiczne, wówczas robiły wrażenie. Zwłaszcza druga część, której strona plastyczna mnie osobiście zachwyca. Przede wszystkim miały swój własny charakter i nie wyglądały jak co drugi horror. Nazwałbym to duszą filmu, ponieważ widać było, że zostały zrobione przez pasjonatów, z zacięciem artystycznym, nie nastawiających się na komercyjny sukces. Nowa odsłona to produkt nakręcony z myślą o zysku, wedle utartych do znudzenia schematów, nie widzę w tym sztuki. Choć bardzo chciałem to nie mogłem się wkręcić w ten film, przeżywać tego co widziałem bo nie czułem autentyczności i szczerości jego twórców. To prawda, że urok Evil Dead, kryje się w pojedynczych scenach, ciekawych ujęciach i nowatorskich rozwiązaniach. W nowej wersji zostało to po prostu skopiowane bez dobrego smaku i stylu, dodając mało nowego a rozmieniając na drobne to co było świetne moim zdaniem. Wynika z tego, ze jeśli ktoś ma ograniczone środki na realizację ale podchodzi do tego z pasją efekt zawsze będzie dużo lepszy i ponadczasowy. Nie sądzę by o tym nowym filmie ktokolwiek tak długo debatował i pamiętał jak o oryginale. Jego zaletą jest z pewnością fakt, że o nim przypomina i pozwala nowemu pokoleniu na zapoznanie się z tą serią. Choć nie sądzę by młode pokolenia nastawiane coraz bardziej na bezrefleksyjną konsumpcję były zachwycone tymi starymi filmami. Myślę, że postać kobieca miała być ciekawsza i to miał być główny twist w fabule zaskakujący ludzi, którzy spodziewali się, że jeden z mężczyzn zastąpi Asha. Podczas gdy okazuje się, że jego pałeczkę przejęła dziewczyna. Jednak twórcy nie zastąpili go co sugeruje scena po napisach i planowane kontynuacje. Podsumowując film ten jako remake/kontynuacja Evil Dead jak dla mnie się nie sprawdza (kilka skopiowanych elementów go nim nie czyni), ale może z powodzeniem funkcjonować jako przeciętny współczesny horror. Może być również atrakcyjny dla zwolenników oglądania na ekranie okrucieństwa i mocnych scen gore, ponieważ dużo więcej w nim nie ma jeśli chodzi o zawartość. Nic specjalnego niestety.

ocenił(a) film na 8
EastJudas

Cóż częściowo możesz mieć rację,i film może być powiązany fabularnie z oryginałem na ci wskazuje kilka rzeczy (samochód,ślady krwi pod dywanem). Ale tylko częściowo ponieważ rozgrywa się on raczej po wydarzeniach z oryginału, a nie przed nim więc jest to raczej sequel.
PS;chyba że są to po prostu mrugnięcia okiem do fanów

ocenił(a) film na 9
Alchem1st

Po co tworzyć kopie czegoś co jest majstersztykiem.
Efekty są wystarczające.
Mnie tam krajobrazy przywodzą na myśl Evil Dead 1

Nashael

Kopię? Majstersztyk? Evil Dead jest kultowy, ale i kiczowaty, bardzo, ale to bardzo słaby.

ocenił(a) film na 9
EastJudas

Ale czytaj do czego się odnoszę.
W tej kiczowatości jest pewne piękno i niezwykła pomysłowość.

Nashael

Zauważyłem że wszyscy próbujecie jakoś "wkręcić" ten film w jeden z typów(prequel,reboot,remake,sequel), jednak nie ma co się nad tym dłużej zastanawiać, jest to typowy remake z nowymi aktorami. Dlaczego? czy nikt nie zwrócił uwagę (dla mnie najważniejszą) na koniec filmu? Dziewczyna + brak ręki + piła :) Dokładnie tak samo jak nasz stary druch B.C. Jak po tej scenie ktoś może wmawiać że jest to prequel albo sequel? no proszę was.
Ostatnia scena z B.C ma pokazać że B.C ma się dobrze, oraz że nie jest zapomniany przez producentów.

ocenił(a) film na 9
Alchem1st

Oryginalny Evil dead NIE MIAŁ MOTYWÓW KOMEDIOWYCH - BYŁ CAŁKIEM NA SERIO i ze śmiertelną powagą (może dziś nieco śmieszyć jedynie z uwagi na niedoskonałość efektów), z tym ze nigdy nie został on wydany w Polsce - dostępny był w czasach VHS, osobiście mam oryginalne DVD z Wielkiej Brytani (wydanie kolekcjonerskie bez polskich napisów) oraz pirata BD tu już z napisami. W Polsce wydano Evil dead 2 i Armię ciemności QDVD stąd może większość kojarzy absurdalny specyficzny humor Raimiego, powtórzony zresztą w Drug me to hell.