Film do obejrzenia tylko raz. Reżyser miał dobry pomysł na fabułę jednakże w pewnym momencie poziom ukazanego okrucieństwa i zła w filmie został przekroczony. Druga część filmu to obrazek sadyzmu w czystej postaci. Miałem nadzieję że film dobrze się skończy i śliczna Anna się uwolni i ukarze swoich oprawców. Stało się jednak inaczej. Nie potrzebny w filmie wątek religijny i niezrozumiały wątek homoseksualny Anny.
To, że miałeś nadzieję na happy end pokazuje, z jakim nastawieniem oglądałeś ten film. Podejrzewam, że jedną z intencji było wyprowadzenie przeciętnego widza z takiego założenia i zostawienie go na bezdrożach, które po wyjściu z kina zmuszą go do jeszcze głębszych refleksjach.
O który wątek religijny Ci chodzi? Nie sposób mówić o męczennikach bez mówienia o religii, jednak to nie była myśl przewodnia męczeństwa.
Wątek homoseksualny dla mnie zrozumiały, chociaż w tym wypadku akurat wydaje się zbędny, film niewiele na nim zyskuje.