Matrix 4? Kto w ogóle na to czekał? Chyba tylko jacyś freaki, którzy żyją jeszcze w latach 90-tych. Takiego bełkotu dawno nie widziałem. Od kiedy filmy zaczęły polegać tylko na efektach specjalnych? To już nie ma znaczenia, co dzieje się na ekranie, liczy się tylko to, jak bardzo możemy zatkać widzom oczy. No i kogo to obchodzi, że to już czwarta część? Co się działo w poprzednich? Nie mam pojęcia. Zresztą, nie sądzę, żeby nawet Wachowski'owie mieli jakiś pomysł na kontynuację historii. Przecież to jest jedna wielka pompa bez sensu.

A te sceny walki? Przesada. Za dużo akcji. Za dużo teledyskowych ujęć, które nie mają żadnego sensu. Już nie mówiąc o tym, że cały film jest nierealistyczny. Ludzie latają, przeskakują, jakby mieli nadprzyrodzone moce. Czy to miało jeszcze coś wspólnego z Matrixem? Tak, zgadza się, nie oglądałem poprzednich części, ale powiedzcie mi - co to miało do cholery być? Czy to miało być jakieś hołd dla oryginału? Raczej po prostu okazja do wyciągnięcia kasy z ludzi, którzy chcieli zobaczyć kolejną odsłonę kultowej serii.

A ta muzyka? No dajcie spokój. To nie jest moje liga. Ja wolę słuchać czegoś porządnego, a nie jakiegoś pierdzielonego elektronicznego bełkotu. Może dla kogoś, kto spędza całe dnie grając w League of Legends, to jest fajna rzecz, ale dla mnie to jest tylko kolejny dowód na to, że kultura pop zeszła na psy.

Szczerze mówiąc, to żałuję, że wydałem pieniądze na ten film. Mogłem zamiast tego kupić nową postać w LoLu. W sumie to jestem już zmęczony całą tą popkulturową bzdurą. Może czas na coś porządnego, co ma jakiś sens i wartość artystyczną. Ale kto wie, może już jestem zbyt stary na to wszystko.