Jestem na świeżo po seansie. Długo zbierałem się do tego. Unikałem artykułów o nowym Matriksie a na FB nawet odlajkowałem strony, na których mógłbym się natknąć na jakieś info o tym filmie. W końcu nadeszła ta chwila. Samotnie, bez zbędnych kolegów, sam ze sobą obejrzałem Matrixa 4 i jestem zadowolony.
* Fabuła na plus. Widać że Lana nie napisała tego na kolanie tylko poświęciła na to kilka ładnych lat.
* Jest pewna tajemniczość jak w pierwszej części. Przez część filmu tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi, co się dzieje z Matriksem.
* Sceny z niby psychiatrą zrobione na prawdę genialnie. Momentami sam miałem wrażenie jakby ktoś wiercił mi w głowie.
* Efekty specjalne - wiadomo, super. Co tu dużo gadać.
* Wstawki z poprzednich części - rewelacja. Szczególnie mi się to spodobało, ponieważ nie odświeżyłem sobie trylogii przed seansem. Ostatni raz oglądałem ją chyba na początku pandemii, więc niektóre sceny przypominałem sobie razem z Neo. Coś świetnego! Naprawdę super efekt. Lana kocham cię! :D
* Jest jeszcze kilka plusów ale są one związane z fabułą, więc ich nie podam by nie siać spoilerów.
Minusy też są ale na szczęście jest ich znacznie mniej niż plusów.
* Główny minus jest taki, że ewidentnie ktoś z góry mocno naciskał żeby coś powycinać. Ten film na bank miał być dłuższy. Momentami akcja przyśpieszała nieregularnie do reszty filmu. Niektóre sceny są jakby na siłę poucinane. Szkoda. Mam ogromną nadzieję że powstanie wersja reżyserska, która to naprawi.
* Brak choreografii podczas walk, do której mocno przyzwyczaiła trylogia. Tutaj mamy po prostu napier**lankę, momentami nawet rzeźnię. Nie wiem jak to inaczej opisać.
* Mnogość anonimowych postaci, które tylko kręcą gdzieś w tle i zupełnie nic nie wnoszą do fabuły, no ale to już taki minusik mniejszej wagi.
* Kolorystyka jest zbyt cukierkowa, zarówno w świecie rzeczywistym jak i w Matriksie. To też tylko minusik.
Także jak w tytule - 5,1 to kpina. Zawiłość bardzo ciekawej fabuły chyba przygniata Polaków. Nie pierwszy raz.
"Fabuła na plus. Widać że Lana nie napisała tego na kolanie tylko poświęciła na to kilka ładnych lat."
- Bzdura. Sama mówiła, że pomysł na film przyszedł do niej jednej nocy w 2018 i było to związane ze śmiercią rodziców, a na początku 2019 odbyło się już pierwsze czytanie scenariusza z obsadą (wtedy jeszcze z Weavingiem).
"Jest pewna tajemniczość jak w pierwszej części. Przez część filmu tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi, co się dzieje z Matriksem."
- Neo siedzi w Matrixie i jest manipulowany przez swojego lekarza. Nic skomplikowanego. W ogóle nie umywa się do jedynki, gdzie nie podano ci od razu na tacy odpowiedzi czym jest Matrix, ani nie mieliśmy od razu scen w prawdziwym świecie czy z udziałem z góry wiadomych Rebeliantów.
"Sceny z niby psychiatrą zrobione na prawdę genialnie. Momentami sam miałem wrażenie jakby ktoś wiercił mi w głowie."
- Na czym polega ich genialność?
"Efekty specjalne - wiadomo, super. Co tu dużo gadać."
- Są, bo jakieś muszą być przy tym budżecie i tyle mogę o nich powiedzieć.
"Wstawki z poprzednich części - rewelacja."
- Mam rozumieć, że jakieś pojedyncze kadry pozbawione kontekstu w zupełności ci wystarczają za "powtórkę" trylogii?