Jeden z moich ulubionych filmów ulubionego reżysera.
Claude Sautet po raz kolejny okazuje się mistrzem fabuły.
Tytułowy Max(Michel Piccoli) to komisarz policji ogarnięty obsesją łapania przestępców na gorącym uczynku. Sfrustrowany brakiem sukcesów w łapaniu prawdziwych przestępców postanawia ich niejako "stworzyć". Przypadkowe spotkanie z dawnym kolegą nasuwa mu pewien pomysł. Kolega ten(w tej roli Bernard Fresson) jest przywódcą "ferajny" z tytułu - gromady nieudaczników, drobnych złodziejaszków i kombinatorów. Kolega ma też przyjaciółkę, prostytutkę(Romy Schneider) i z tą prostytutką zawiera znajomość Max. Udaje przed nią bankiera, opowiada o "swoim" banku(który wybrał jako miejsce zasadzki), sprytnie podsuwa jej pomysł obrabowania banku. Ona dzieli się tym pomysłem z ferajną. No i pomysł chwycił. Drobni złodziejaszkowie zdobywają broń i stają się prawdziwymi gangsterami. Ale Max jest gotów. Napad się nie udaje, przestępcy są schwytani ale ... Nie zdradzę co się stanie. W każdym razie Max też jest przegranym ...
Jak zwykle, świetne kino Sauteta. Dobrze zrobione, opowiedziane i zagrane. Romy Schneider i Michel Piccoli jak zwykle wielcy. Dobre role Bernard Fressona, François Périera i Georges Wilsona.