Pixar nigdy nie był oryginalny... Ściągnął pomysł od Duńczyków już na dwa lata przed powstaniem finalnej wersji scenariusza Romana B.!
Ale teraz na serio. Wiadomo mi, że filmy Pixara powstają około 4 lata,.
Pierwszą rzeczą, jaka powstaje, to właśnie scenariusz. Potem kreuje się - postacie, miejsca (wszystko rysunkiem), wybierani są aktorzy pod głosy. Potem są Story Boardy, rysunki każdego ujęcia. Najczęściej co chwilę się zmieniają, wraz z niekończącymi się zmianami w scenariuszu. W tym czasie, na podstawie rysunków (jeszcze nie story boardów) powstają na komputerach także trójwymiarowe postacie, lokacje, rekwizyty, ustawiane są parametry wszystkich substancji, prawa fizyki itp. Do Story Boardów dogrywane są głosy, ścieżka dźwiękowa i takie tam bzdety. W tym momencie zaczynają się wstępne prace nad animacją scen - najpierw same zmiany umiejscowienia postaci, najczęściej samych szkieletów po lokacji, scena po scenie, potem dogrywane są kolejne detale, takie jak: animacja kroków, animacja gestów, ruchów ciała, ruchów ust do tekstu, mimiki, potem przechodzi się do animacji otoczenia, innych szczególików. Wciąż zmienia się scenariusz, także najczęściej wiele scen jest odrzucanych, zmieniane są ujęcia, wyrzucane postacie, tekst przenosi się do innej sceny itp. W między czasie powstaje pierwszy teaser lub trailer (np. jak ten nadchodzącego filmu "Planes").
Kiedy już przez wszystko się przebrnie, zaczyna się rendering każdej sceny, montaż itp. Finalna wersja reżyserska może trwać nawet 4 godziny, zawiera bowiem wiele powtórek (np z innego ujęcia), podobnych do siebie scen zawierających treść ważną dla fabuły (np. maska pan Shermana w "Gdzie jest Nemo" mogła być odczytana przez Dori w innym momencie, taka scena również znajduje się w tej wersji filmu). Po wielodniowych oględzinach film przyjmuje wreszcie ostateczny kształt i ląduje na biurku producenta. Teraz już tylko premiera.
Nie wiem, ile powstawał Roman, ale podejrzewam, że krócej. I wątpię, by oba filmy miały coś wspólnego, oprócz trendu na "dzikich wojów" wprowadzonego przez Jak Wytresować Smoka.
byłem na obu, to zupełnie inne historie z innym poczuciem humoru. wiec brak powodow do marudzenia
rozumiem, że słabym argumentem jest fakt, że widziałem oba filmy i nie mam najmniejszego powodu, żeby okłamywać obcych ludzi. dobrze rozumiem?
oooo nastepny trolololo ktory mysli, ze obali kazda teorie glupim "pics or it didn't happen"... cale szczescie nikt nie musi sie Tobie spowiadac. mozesz wierzyc lub nie, ale skoncz glupie docinki jak nie masz nic do napisania na temat...
"Ja też się uważam, że to zupełnie inne historie." Zredukuj to zdanie do zrozumiałej wersji.
Widzę, że wdałam się w dyskusję z trollem internetowym.
Szkoda.
Durnowaty Roman i Merida to osobne różne historie. Inne (różniące się) pod względem akcji, pomysłu. Z tym, że Merida jest lepsza.
w ktorym momencie zapytales o zrozumiala wersje zdania? pytales, na jakiej podstawie masz mi zaufac. I dla Ciebie zbyt malym faktem, bylo, że widzialem oba filmy. czego wiecej oczekujesz?
a dla Ciebie Jisa: z innej strony ja wole debilny humor romana niz jednak ciagle disneyowa meride, ale oba jak najbardziej na tak.
doskonale wiem, chociaż trudno uwierzyć, że na polskim forum ktoś mieszkający za granicą się na temat filmu wypowie. Chyba, że oglądany był np. na wakacjach przez kogoś, kto zna język doskonale.
Uwierz mi, na Filmwebie wypowiada się masa zagraniczniaków. W końcu IMDB ma część społecznościową zrypaną, więc zostaje Filmweb.
A zatem zwracam honor.
Mimo wszystko wciąż zazdroszczę, bo muszę czekać na polską premierę!
Jak ci zależy żeby oglądnąć już to można już pobrać ood długiego czasu z internetu film z wgranymi polskimi napisami : ) lub ogladnąć online : )
Niemal każdy film Pixara oglądnąłem w kinie. Tych 20 zł jakoś mi nie żal. Poza tym już jest w kinach!
nie zwracaj mu :). tak byłem na przedpermierowym, kumpel dostał wejsciowki, nie wiem dla kogo oni je rozdają, po firmach jakichs tylko bo na obu nie było pelnej sali
nie karmić trolla nikike, ale ma pożywkę z was. Jeżeli ktoś porównuje Romana Barbarzyńce do Meridy Walecznej to albo ma coś z głową albo jest zwykłym jaskiniowym trollem. No dobra, można też przegadywać na temat gustów filmowych. :p
yy zupełnie inne fabuły i cała reszta !
Oglądałem Romana i Meride i nawet do głowy mi nie przyszło ,że Merida to plagiat Romana....
co jest niby podobne w tych dwóch Animacjach ... jedyne to chyba czas rozgrywanej akcji ...i nie musze być dla ciebie wiarygodnym źródłem po prostu wyraziłem(i to nie tylko ja) opinię która zaprzecza twojej.
ty jesteś wiarygodnym źródłem przypuszczam ;d ? nawet nie wiesz jak sie pisze "aha"... ;o
Mylisz się w słowniku nie znajdzie się słowa "acha" tylko "aha" i słowa jak "acha" nie istnieje ale istnieje słowo "achać",i z resztą czytałeś kedyś książke jakąkolwiek ? jak tak to powiedz mi czy w jakiejkolwiek było "acha" zamiast "aha".
aha -
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=517
Achać -
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=138
Zapytaj się Jehanne jak się pisze, ona mi powiedziała, że pisze się "Acha". Ja sobie wprowadziłem zasadę, że "Acha" piszę jako "przyjąłem", a "Aha" jako coś w stylu sarkazmu.
no to powiedziała ci źle .. : )
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=517
aha «wykrzyknik wyrażający potwierdzenie, zrozumienie, przypomnienie, zadowolenie, ironię itp.
Ale przez "ch" również można pisać. Ogólnie, wszystkie wykrzyknienia i wyrazy dźwiękonaśladowcze mają bardzo umowną pisownię.
A poza tym jestem kobietą, dziękuję.