Po filmie, który zaczynał się reklamować już w połowie 2011 roku, spodziewałam się czegoś więcej niż irytującej bohaterki, nudnego wątku z niedźwiedziem, czy momentami sennej akcji. Tym razem współpraca Disney/Pixar zasługuje na naganę.
Mieliśmy z moim 12-letnim podopiecznym porównanie, bo kilka dni wcześniej oboje widzieliśmy trzecią część Madagaskar. I o ile twórcom tej drugiej animacji udało się mnie pozytywnie zaskoczyć, rozbawić i poprawić humor, "Merida waleczna" pozostawiła niesmak.
Największy zarzut? Nuuuda. Ten film miał co rusz fragmenty, kiedy prawie zasypiałam w fotelu kinowym. Opowieść o księżniczce, która po kłótni z matką serwuje jej ciasteczko zamieniające matkę w niedźwiedzia, było mdłe jak nieposłodzony kompot.
Inny Disney'owski hit "Zaplątani" z dziewczyną w roli głównej miał radość, miał fajne kawałki, miał romantyzm. Merida w ani jednym punkcie nie czarowała jak Roszpunka.
Zapowiadająca się na pełną przygody, szaleństwa animacja, zawiodła na całej linii. Po półtorej godziny opuściłam kino z radością, co źle świadczy o twórcach.
Reasumując: 5/10
Ja też troche się zawiodłam,przyznaję,ale nie jest tak źle.Chociaż tez spodziewałam się czegoś lepszego ogladajac zwiastuny.
Ja i tak obejrzę ze względu na akcję osadzoną w Szkocji, choć faktycznie główna bohaterka nie wzbudza jakiejś szczególnej sympatii w trailerach.
Czyli nie ma w tej bajce wątku miłosnego z jakimś "księciem zaklętym w niedźwiedzia" ?
A jak wypadły muzyka i piosenki?
Nie chcę spoilerować pozostałym, dlatego tylko nadmienię, że w filmie próżno szukać klasycznego schematu romantycznego.
Jeśli chodzi o muzykę, to zapamiętałam dwie piosenki, które nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia.
Mam natomiast nadzieję, że być może z polskim dubbingiem "Merida" wypadnie lepiej?
Te piosenki, jak i muzyka są genialne, tu cały soundtrack:
http://www.youtube.com/playlist?list=PLBC767AB958D88BE1&feature=plcp
Mam wrażenie, że celowo nadajesz na ten film, ale mogę się mylić.
Niestety racja po trajlerze myślałem że będzie dobre kino a okazało się tak sobie. Do tego film długo się rozkręca, więcej czasu powinno być na sceny Merida + Matka(niedźwiedź). Słaby scenariusz i tyle.
ja też się zawiodłam. myślałam że Merida Waleczna będzie czymś w rodzaju szkockiej Mulan. Tam była i akcja i przemiana głównej bohaterki i tęsknota za rodziną.Ona musiała się czegoś wyzbyć by coś zyskać. A tu. Pewnie było to na podstawie jakiejś szkockiej baśni/legendy. Która pewnie miała uczyć tego że chwilowa złość może zmienić i zniszczyć wiele. I by myśleć nad swoimi czynami. Więc do czasu przemiany matki wszystko było ok. Ale zabrakło mi jakieś momentu, takiego mocnego, w którym poczujemy choć lekki niepokój. Jakiegoś ciosu, który zmieni naszą egoistyczną księżniczkę w rozumną odpowiedzialną kobietę. Ale nic takiego się nie stało. Więc to nie było ani dzielne ani waleczne. A mogła być to dobra bajka dla nastolatków którzy często terroryzują swoich rodziców egoizmem bo nie znają świata. Końcowe sceny w których Merida i Matka jeżdzą na koniach... boszsz jak to jest w ogóle możliwe??!!! Córka płonie wielką nienawiścią i zamienia matkę w niedźwiedzia przez co ona prawie ginie ale później cukierkowo uśmiechają się i w ogóle. Animacja super, british-scottish jest fantastyczny i dodaje klimatu, jednak to że sama główna bohaterka pozostaje nieodpowiedzialną smarkulą jaką była wcześniej... popsuli niezłą baśń/legendę.