Uwielbiam Pixara i Disneya, któż nie? Wychowałem się na ich bajkach i dlatego
wybrałem się na "Meridę Waleczną". Ciągnie mnie sentyment do tych wytwórni które
wydały na świat takie klasyki jak Toy Story, Dawno temu w trawie czy też Potwory i S-ka.
Animacja ma oklepany schemat: mamy księżniczkę która ma zostać wydana za mąż i
śmiałkowie(a raczej patałachy) walczą o jej rękę w wymyślonym na poczekaniu turnieju.
Księżniczka ucieka z zamku i spotyka czarownice która pomaga jej zmienić los,
ciastkiem które zamienia królewnę...w NIEDŹWIEDZIA?! Zdzierżyłbym wszystko, ale to
najgłupszy pomysł na jaki mogli wpaść scenarzyści. Od tego momentu modlę się w
mękach, aby seans skończył się jak najszybciej. Fabuła jest beznadziejna i
zrobiona...bez pomysłu. Kolejny minus tego filmu to niesamowicie irytujące gagi
polegające na tym, że bohaterowie są głośni, potykają się o różne rzeczy i niszczą je.
Humor również jest kiepski, niektóre kwestie były całkowicie nieśmieszne, a teksty z
podwójnym dnem których było kilka w BAJCE DLA DZIECI to lekka przesada. Dubbing
też jest beznadziejny. Ratuje go Grabowski, reszta jest okropna. A najgorsze co mogli
zrobić ludzie z Disneya to...BRAK SCHWARZ CHARAKTERU!! Wytwórnia stworzyła wiele
znakomitych kreacji złych do szpiku kości złoczyńców, a tutaj nie ma żadnego. Jest zły
misiek którego rola ograniczyła się 5 minutowego epizodu.
Szczerze? Na miejscu tych dwóch świetnych wytwórni wstydziłbym się wypuścić taki
chłam. Animacje ratują ładne efekty. Pixar od dłuższego czasu ma zatwardzenie twórcze
przez które nie potrafią nakręcić w najmniejszym stopniu tak świetnej bajki jak chociażby
Potwory i spółka, o Toy Story nie wspominając.
Odemnie 4/10, tylko przez sentyment
Moim zdaniem ten film jest równie wartościowy jak Toy Story czy Potwóry i spółka pod względem przekazywanych treści. Wzruszyłam się niejednokrotnie podczas seansu, zresztą nie byłam jedyna na sali kinowej. Nietuzinkowa, naprawdę pomysłowa fabuła nadała filmowi uroku. Byłam zaskoczona, gdy matka zmieniła się w niedźwiedzia; tak znienawidzone przez ojca zwierzę. Dzięki konieczności ukrywania matki, jej przeobrażenie w dzikie, kompletnie obce dostojnej kobiecie stworzenie i dążenia do odwołania klątwy, więź między Meridą a Elinor uściśliła się, obie zrozumiały swoje błędy i doceniły siebie i swoje różnice. Elementy magiczne to przecież nie pierwszy raz u obu wytwórni. Motyw królestwa i czterech braci oraz odwrócenia się od rodziny i skutków zachłanności; pouczające i wzruszające. Nie zauważyłam również, żeby świeże Disnejowskie bajki były słabe. Każda bajka Disneya jest inna i każda niesie w sobie jakieś przesłanie, uczy wartości. Może po prostu nie dotarło ono do ciebie. ;) Świetna, mądra, trzymająca w napięciu bajka.
Ten motyw był już wykorzystany w Mój Brat Niedźwiedź gdzie nastąpiła przemiana w znienawidzone zwierze - i to (co za przypadek) właśnie w niedźwiedzia. Zły nie był ale z nóg też mnie nie powalił.
to kogo w tego niedźwiedzia zamieniło...? mam nadzieję, że się pomyliłeś pisząc, bo jeśli to było pisane celowo, znaczy że oglądałeś inny film...
Twój błąd nie zmienia faktu, że według mnie film jest bardzo fajny :) kwestia gustu
Brak czarnego charakteru to jedna z największych zalet filmu. Bajka uczy dzieciaki, że zło może zostac wywołane przez niefortunny splot działań dobrych ludzi o dobrych lub co najmniej neutralnych intencjach. To chyba bardziej dojrzałe i mądrzejsze niż przekonanie, że za wszystkim stoi zły król lub czarownik, któremu wystarczy skopac tyłek, żeby potem życ długo i szczęśliwie.
Oklepany schemat , a potem się dziwisz, że królowa został zmieniona w Niedźwiedzia? Hm.. myślałem, że coś oklepanego nie zaskakuje.
Zresztą czytając resztę Twojej wypowiedzi (brak złego charakteru) stwierdzam, że właśnie oczekiwałeś bajki w starym stylu, strasznie schematycznej. Jest dobrze, pojawia się ktoś zły, jest źle, bohater próbuje ratować świat, ratuje, love story.
No i zgadzam się z "pan_bambosz" oraz "majek69" więcej dodać nie mogę. ; )