Film mi się bardzo podobał, bardziej niż Zaplątani (też świetny), prawdopodobnie dlatego, że trochę mnie denerwują wątki miłosne w filmach, a zwłaszcza piosenki (bardziej od ,,I see the light” podobały mi się oba ,,When will my live begin?” ) Ale do rzeczy, czyli o Meridzie. Sympatyczna dziewuszka, nieco samolubna. Ci, którzy oglądali, wiedzą, o czym było w filmie, a ci którzy nie oglądali, to wszystko przed nimi. Ale nie, to ostatnie zdanie to lepiej wykreślę, bo ostre bez powodu. Sorry, ale pisałam przez pół godziny długą wypowiedź na temat filmu, a jak dodawałam nowy temat, to jakieś bla bla bla, utracono połączenie i pół godziny do śmietnika. Zakończenie jak najbardziej przewidywalne i dobrze. Co by było, gdyby głaz nie spadł na złego, tyle powiem.
Uch, sorry za wczorajszy post, ale byłam mocno wkurzona.
W tym poście- SPOILERY (opis filmu z recenzją)
Moja ocena: 10 i ulubiony
A oto dokończenie wczorajszej wypowiedzi
Do rzeczy. Merida- ruda szesnastolatka, lubi jeździć konno, strzelać z łuku itp. Pewnego świetnego z jej perspektywy dnia (wolny od lekcji z matką) dowiaduje się, że lada dzień zostanie mężatką. Dzień natychmiast staje się zły, młoda w krzyk, że jest za młoda, że ona nie chce. Wkrótce przyjeżdżają kandydaci (oczywiście kompletne głupki), Merida chytrze wybiera łucznictwo, chłopaki strzelają z łuku, ostatni przypadkowo strzela celnie, Merida wychodzi, także strzela trzy razy, wszystkie celnie, w tym ostatni popisowy, matka się wkurza, córka mówi jej parę ostrych słów i przecina gobelin, nad którym mama siedziała pół roku, ta w porywie złości wrzuca łuk księżniczki do ognia (za chwilę już tego żałuje), sama księżniczka ucieka zapłakana do lasu i za pomocą ogników (dobry pomysł, choć czasami się niepokoiłam ich obecnością) dostaje się do wiedźmy. Ha! Od razu plusik za czarownicę, za którymi przepadam. Ta daje jej ciasteczko, które ,,zmieni twoją mamę nie do poznania”. Rzeczywiście, Merida była zaskoczona, bo, uwaga, uwaga, spoiler zamieni ją w niedźwiedzicę. Trzeba ją było odeskortować do lasu, zamieniając przy tym trzech uroczych braci Meridy w równie urocze niedźwiadki. Potem trochę już zapomniałam kolejności wydarzeń, więc przejdźmy do zakończenia: Matka związana (jako niedźwiedź), jej mąż chce ją zabić, pojawia się Mor’du, chce zabić wszystkich, jednak skała na niego spada, umiera i ta da da da dam, mamy happy end! Nie wiem jak wy, ale ja jak w temacie na pewno ten film kupię, to chyba widać po ocenie.
Jeszcze plusy wg mnie:
+animacja
+czarownica i magia
+brak wątków miłosnych w sensie dziewczyna- chłopak
+bohaterka trochę głupia, niezbyt piękna i naturalna
+brak miłosnych piosenek (może uznacie mnie za dziwną, ale uważam, że scenę tańca w Pięknej i Bestii mogliby sobie podarować)
+bohaterka znająca samoobronę :)
+uroczy bracia głównej bohaterki
Ha, ha. :D Widzę same +! ;)
Pozwól, że teraz ja się do nich ustosunkuję:
animacja + (Piękna! Włosy Meridy i las super!)
czarownica i magia + (Czarownica i jej wytwórnia drewnianych miśków wymiata!)
bohaterka trochę głupia, niezbyt piękna i naturalna + (Dokładnie!)
bohaterka znająca samoobronę :) + (Coś jak Roszpunka tyle, że z łukiem a nie patelnią.)
uroczy bracia głównej bohaterki + (Najlepsi!)
brak wątków miłosnych w sensie dziewczyna- chłopak - (Jedyny misnus. XD Dlatego właśnie Zaplątani mają u mnie 10/10 a Merida 9/10)
brak miłosnych piosenek -/+ (Mi tam na nich nie zależy. Mogą być jak i nie.)
Nie, niestety nie, bo mam wadę wzroku (zapalenie rogówki po ospie) i nie widzę w 3D. Znaczy że nie widzę efektów 3D ale obraz widzę, więc wolę zapłacić mniej i nie zamęczyć oczu :)
A co do samych plusów, to minusy by się jakieś znalazły, tylko trochę już pozapominałam kolejności wydarzeń. W dodatku w kinie, jakby nie było, jest to pierwsze wrażenie (choć muszę przyznać że parę minusów rzuca się w oczy, np. jak Merida i jej mama jako misiek próbują zgłosić reklamację u czarownicy, a jej nie ma, to te nagranie z kociołka mówi ZAKLĘCIE odczarowujące, a Merida tego zaklęcia nie wymówiła, tylko od razu szukała głębszej treści) i musiałabym kupić i obejrzeć po raz kolejny. Mimo podanego minusa i kilka tych, które by się znalazły- 10 i ulubione! :)
A co do wątków miłosnych- np. w Zaplątanych to było ładnie zrobione, a w niektórych filmach, jak Aladyn i Król Lew mnie to trochę drażniło, dlatego dałam im niższą ocenę.
A, i jeszcze słówko o czarownicach. Muszę Ci to wyjaśnić, bo kompletnie zapomniałam, że ty nie znasz mojego pomysłu na książkę! :) Tak więc główna bohaterka księżniczka Iris jest czarownicą, ale jest wychowywana na królewskim dworze (co z matką- tego niestety nie mogę zdradzić:). Więc do czarownic mam bardzo... hmm...rodzinny stosunek :)
A to już zależy od Ciebie. :)
Bo jak masz zamiar to wydać to lepiej nie bo jeszcze ktoś Ci ukradnie pomysł czy coś. Więc jak chcesz. :)
Jeżeli to było do mnie (bo jest połączone linią z postem Pisarki), to przyznaję, piosenka jest świetna (chodzi o scenę tańca z P. i B.), w dodatku to ważny moment w filmie. Ale raczej chodziło mi o animację (Bestia bez zarzutu, ale Bella przez cały czas się jakoś tak... sztucznie... uśmiecha). Z tym, że mogli sobie podarować tą scenę, to przesadziłam. Mogliby tylko trochę... ten uśmiech zmienić, nic by się nie stało :) A z tym, że jestem dziwna, już dawno się pogodziłam. :D
Wszystko ok, zgadzam się, tyle że nie wydaje mi się aby Merida miała aż 16 lat. Dałabym jej może 13.