PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=483796}
7,1 142 tys. ocen
7,1 10 1 142431
6,6 36 krytyków
Merida Waleczna
powrót do forum filmu Merida Waleczna

Ocena feminizmu w filmie.

użytkownik usunięty

Feminizm w filmie został oceniony pozytywnie czy negatywnie? Z jednej strony wszystkie kłopoty
wynikały ze skrajnego feminizmu Meridy, z drugiej strony całym królestwem kierowała królowa,
także królem.

ocenił(a) film na 8

Wykaż jakikolwiek przejaw feminizmu Meridy w tej bajce... Swoją drogą, po co na siłę dopasowywać kretyńską ideologię do BAJKI???

ocenił(a) film na 9
Pyrtupyrtu

"Kretyńską ideologię"? Radzę uważać na słowa. To forum nie służy do obrażania innych użytkowników, ani ich ideologi/poglądów.

Co do Meridy - moim zdaniem ona nie jest feministką, walczy tylko o wolność, niezależność, jak wiele przeciętnych nastolatek.

ocenił(a) film na 8
Irma100

Nie miałem w zamiarze nikogo obrazić. Co do radzenia czegokolwiek - ja natomiast radzę nie doszukiwać się na siłę ataku w wypowiedziach innych ludzi:)

ocenił(a) film na 8

Film miał być "bajką o księżniczce" na opak. Stąd księżniczka, której nie w głowie książęta, sukienki i kwiatki, stąd czarownica, która nie chce czarować, zamiast próbować zwieść bohaterkę, stąd król, który bez żony jest niemal jak dziecko. Feminizm nie był tu celem, a jednym ze środków do niego.

ocenił(a) film na 8

Walka Meridy nie była przejawem feminizmu, a zdrowia, samoświadomości i umiejętności wyrażania swoich potrzeb. To, że przeciwstawiła się nakazom rodziny świadczy o niej bardzo dobrze - nie pozwoliła by ją unieszczęśliwiono. To był jedyny kłopot - rodzina, dla której bardziej liczy się tradycja niż człowiek. Jakże często depcze się uczucia ludzi i ich potrzeby... Z tego powstają patologie... matki niekochające swoich dzieci, na przykład. Do małżeństwa trzeba miłości, a do miłości dwójki dojrzałych ludzi. Każdy dojrzewa w swoim tempie. Osiągnięcie danego wieku nie świadczy o dojrzałości. Czy tak ciężko zrozumieć, że przemoc rodzi przemoc? Krzywda nie wyparuje w powietrze po zmówieniu paciorka tylko pójdzie w autoagresję albo wyżywanie się na słabszych (dzieciach na przykład). A wszystko w imię TRADYCJI. Dożywocie dla tego, kto wymyślił takie bzdurne tradycje.
Walka o wolność i rodzinę, która nie rozumie, że zmuszając dzieci do tego do czego nie są gotowe unieszczęśliwiają je, wyrządzają krzywdę... Problem dialogu w rodzinie.

ocenił(a) film na 7

Moim zdaniem błędnie interpretujesz fabułę. Zachowanie, które można określić jako: asertywność, pewność siebie, forsowanie własnych przekonań itd. nie jest cechą feminizmu. To raczej coś ogólnoludzkiego - jedni to mają (niezależnie od płci - potrafią sprzeciwiać się wobec sytuacji, które unieszczęśliwiają) a inni nie.
A problem polega na tym, że gdyby tradycji chciał sprzeciwić się królewicz, a nie księżniczka, to pewnie byłoby to intepretowane jako przejaw jego ognistego charakteru, a nie hołdowanie jakiejś ideologii. :)

ocenił(a) film na 8

To nie jest feminizm, a przynajmniej nie w takiej formie, jak rozumiemy to obecnie. Społeczności celtyckie miały skłonności do matriarchatu, w kwestiach dziedziczenia dosyć często decydowała linia 'po kądzieli'. Oczywiście ze względów praktycznych (fizyczna siła męska, obrona kraju) panów dopuszczało się do stanowisk. Ale szacunek dla matek i babek za plecami był.
Dlatego wyszło ciut manifowo.

ocenił(a) film na 8
TangoAndWaltz

Inna sprawa, że ze względu na ostre warunki życia i konieczność obrony domu w czasie nieobecności mężczyzn jadących na wojnę, kobiety celtyckie i wikińskie wykazywały dużą zręczność.

Merida nie była feministką - jej postać po prostu chciała poluzować ciasny gorset księżniczkowatości (zresztą sceny z gorsetem w tym filmie, jako typowego narzędzia opresji księżniczek wg mnie w filmie mają właśnie taki wydźwięk).

A feministyczny jak najbardziej i w pełni tego słowa znaczeniu był sam fakt, że doprowadziła do przełamania tradycji lokującej księżniczkę w małżeństwie w celu osiągnięcia jakichś politycznych korzyści, a ustanawiając taki precedens zrobiła przy okazji coś dobrego dla rasy księżniczek :) Pokazuje to scena, w której Merida debiutuje dyplomatycznie - ona musi wtedy przemawiać językiem prawa i tradycji, żeby trafić do lordów, a przy okazji załatwić własny interes. Więc faktycznie musi upolitycznić swój postulat, żeby nie zostać opatrznie zrozumiana jako rozpieszczony bachor, który rujnuje kraj (którym w istocie jest :) - w ten sposób mimowolnie działa jak feministka. Czyli po prostu metodycznie, bo o to chodzi.