Zakładam temat, żeby podzielić się z wami spostrzeżeniami na temat filmu :).
Po pierwsze uważam, że muzyka była cudowna; na pewno nabędę soundtrack!
Podczas seansu miałam dziwne wrażenie, że ktoś stworzył dwa filmy - jeden głupawy, pseudo śmieszny o trudnej do zdefiniowania tematyce, a drugi klimatyczny, intrygujący i bardzo w moim guście - potem porozcinał je na kawałki i skleił w jedno... Czy może ktoś miał podobne odczucia? Dlatego też zawiodłam się, liczyłam na hmm celtycką bajkę z nutką mistycyzmu, a tymczasem twórcy niepotrzebnie postawili na humor, który, moim zdaniem, trochę nie wyszedł. Natomiast duży plus za leśne płomyczki, aż przyprawiały o dreszcze, chociaż myślę, że były odrobinę za bardzo psychodeliczne dla młodszych widzów :).
Sama nie wiem, jak ocenić Meridę, dlatego też pewnie obejrzę film ponownie, może moje zdanie będzie bardziej przychylne. Czekam na opinie :) !