Sprawiedliwie daję 8 ponieważ film trzyma w napięciu, realizacja udana, T.J. dobry w swojej roli (nie licząc nie przekonywujących ryków na końcu). Oczywiście zapewne nie tylko mnie niesamowicie wku**** ta obłąkana debilka, ale sprawiedliwość ją dopadła w osobie Olliego (szkoda go było, polubiłem gościa). "The Mist" to jeden z lepszych horrorów jakie powstały w ostatnim czasie, choć do doskonałości trochę brakuję. Zakończenie z jednej strony fajne, oryginalne, z drugiej zaś niesprawiedliwe i smutne. Taki happy end z ogromną nutą goryczy. To było aż "NIEamerykańskie".
8/10