mysle ze wiekszosc ludzi ogladajaca ten film liczyla na glupi horror z masa efektow, wannami krwi, strzelaninami itp, taki typowy odmozdzacz.
niestety plebs dostal troszke ambitniejsze dzielo, ktore nie zaspokaja ich nieskomplikowanych potrzeb.
za duzo dla nich socjologii, analizy ludzkich zachowan, odruchow a za malo flakow i mutantow.
przeciez mozna bylo sobie poczytac wczesniej jaki to film i kto jest jego rezyserem i bylo by wszystko jasne. a tak to mamy mega zanizona ocene, ktora powinna wynosic przynajmniej 7.5 albo i 8.0.
moja ocena 10/10
Dokładnie, film jest genialny. Też się nasłuchałem jaki to ten film jest słaby, że potwory itd. Po dzisiejszym seansie stwierdzam ,że ten film coś więcej niż potwory. Dawno tak nie miałem ,że potrafiłem się zżyć z bohaterem, współczuć mu czy np: nienawidzić jego wrogów. Końcówka filmu jest świetna, wręcz złapałem się za głowę.
Żałuje tylko ,że nie zdecydowałem się przeczytać najpierw książki. Teraz już nie będzie to samo, ale chyba i tak warto.
Mnie właśnie ta końcówka nie przekonała, jak już pisałem w innym temacie jest mocno przesadzona, no dajcie spokój, ojciec tak szybko zabija swojego syna?, nie próbują wyjść z auta i czegoś robić jak i tak mają zginąć? i jeszcze wojsko zjawia się chwile po zastrzeleniu towarzyszy (mógł się ten nasz bohater chociaż poplątać przez dzień czy dwa i dopiero natrafić na jakąś "cywilizacje"). Dla tego ta niska ocena może wynikać z faktu, że po prostu książka była lepsza. I zachęcam wszystkich do przeczytania, jeśli dobrze pamiętam to raptem coś około 120 stron, jest to pierwsze opowiadanie w zbiorze "Szkieletowa załoga".
Nie. Mamecie gdy film zryw z opowiadaniem zostają do jego końca 2 kartki.
----- spojler książki:
Ostania scena książki toczy się w hotelu (do którego docierają bohaterowie). Okazuje się ze to co czytamy jest zapiskami Davida który opisuje swoja historie dla potomności. Dzieli się z czytelnikiem swoja obawą ze zostało już nie wiele paliwa. Niedaleko jest stacja benzynowa. Jednak aby zatankować muszą opuścić samochód a wtedy nie wiadomo co ich czeka. Na końcu King serwuje nam nadzieje. David pisze iż wydawało mu się ze w radiu usłyszał poprzez szumy jedno słowo. Nie jest pewien czy były to omamy czy rzeczywiście je usłyszał. Nie wie co go czeka i ile istot jeszcze napotka na swej drodze ale się nie podda.
Czyli jak widać końcówka mogła by trwać tyle samo więc nie jest to kwestia skracania opowiadania do filmu.
też się zgadzam, potwory w tym filmie były najmniej ważne... to coś jak fani hanki montanki oceniaja filmy typu skazani za shawshank itp
Dzięki za powiedzenie iż jestem plebsem ale cytując "wiekszosc ludzi ogladajaca ten film liczyla na glupi horror z masa efektow, wannami krwi, strzelaninami itp, taki typowy odmozdzacz." dla mnie ten film właśnie był taki jaki opisałeś. Więc nijak nie umiem mu postawić dobrej oceny.
W przypadku adaptacji książki/opowiadania ja raczej zwracam uwagę na klimat i sposób przeniesienia utworu na ekran. To że w filmie jest socjologia i analiza zachowań to jednak zasługa Kinga, bo on to w ten sposób napisał.
Nie szafuj tak opiniami. Poza ludźmi kochającymi piłę i morza przelewanych wnętrzności jest jeszcze wiele innych osób.
Wystawiam 5 z wielkim żalem. Z 7/8 które film miał u mnie przez większość czasu oglądania, przez końcówkę spada na poziom 2 klasy.
Jestem fanką King'a i wiele jego genialnych książek zostało spartaczonych (np. dolores claiborne). Mgła tu wyjątkowo się wybija ponieważ całkiem dobrze radzi sobie z oddaniem klimatu, napięcia i psychologi postaci tak charakterystycznych dla Kinga.
Niestety na koniec serwuje coś w stylu "skończyły się nam fundusze i pomysły a żeby nie było tak jak w opowiadaniu bo przecież to adaptacja i broń boże tak być nie może to zróbmy coś innego".
Nie czepiam się tego ze zakończenie jest inne niż w opowiadaniu choć przyznaje ze to opowiadania bardziej mi leży. Chodzi o samą realizacje bo sam pomysł wydaje się być nie zły. Nawet całkiem mi się podoba jako alternatywne zakończenie mgły. Problemem jest to że wszytko dzieje się w 5 sekund. Nadzieja po opuszczeniu marketu i nagle jej brak. Jako widz nie jestem wstanie zrozumieć tego przeskoku. Działanie głównego bohatera w tym etapie filmu kłóci się całkowicie z jego obrazem narysowanym przez całą jego resztę. Gdyby twórcy postali się bardziej zarysować beznadzieje sytuując i desperacje nawet w pistacji slajdów przez kolejne etapy utraty nadziei mogła bym zrozumieć taką zmianę postawy bohatera. A w wypadku gdy jest to nagły przeskok moją reakcją było nie zrozumienie.
film świetny! Jak to możliwe, że ocena filmu to 5 z haczykiem? Książki nie czytałem, ale film był zrobiony świetnie! 10/10!
na imbd ocena bardziej sprawiedliwa bo 7.3 na podstawie ponad 100K glosow. u nas 5.8 na pods. 99K.
Tak słaba ocena tego filmu jest tym bardziej zadziwiająca im dłużej się człowiek zastanawia . Koniec filmu mnie zniszczył...za tę jedną chwilę, w której ciągle powtarza sobie "człowieku...coś Ty zrobił xD " wystarcza by cały film ocenić na 10/10!. Cały czas budowany jest klimat by ostatecznie zniszczyć widza ;-D Jestem ciekaw jakie filmy oglądają ci ,co Mgle postawili 5 i niżej. Film legenda, drugiego takiego nie ma,a przynajmniej nie znam.
Podejrzewam, że większośc była po prostu nie doinformowana i spodziewała się jakieś durnej sieczki i efektów.. a nie o to w tym filmie chodzi.. a same efekty są tylko dodatkiem, urozmaiceniem.
Możliwe. Jeszcze byłbym w stanie powiedzieć, że ktoś się nastawiał na mroczny horror bo w końcu takie określenie w opisie jest. Oglądałem go z 2 lata temu, ale w filmie chodziło nie o strach, a o zachowanie się ludzi w kryzysowych sytuacjach i właśnie za przedstawienie tego aspektu film zasługuje na uznanie. Żałosna ocena... film web powinien zresetować ustawienia :) tyle w temacie.
PS
off topic - a Tobie tak na boku proponuje obejrzeć OBOWIĄZKOWO
http://www.filmweb.pl/film/Dla+niej+wszystko-2010-534779
oraz
http://www.filmweb.pl/film/Kod+nie%C5%9Bmiertelno%C5%9Bci-2011-418967
Ten pierwszy trzyma w napięciu i zaczynasz kibicować i modlić się o aktorów heh naprawdę.
A drugi...to taki film ...powiedzmy o nadziei xD HITY!!! Polecam oba!
No to żeś pojechał z tymi filmami teraz hehe :) jakby ktoś nie wiedział to od razu powiem że oba te filmy są o miłości, zaufaniu i o poświęceniu, a co za tym idzie - nie liczcie na coś "strasznego/mrocznego/złowieszczego" a już na pewno nie na krew i flaczki :) także nijak się mają do "Mgły" : )
Wracając do filmu, ode mnie otrzymuje 8/10 za samą choćby końcówkę!
xD wiem, że są o totalnie innej tematyce heh Ale są boskie i zasługują na uwagę :) Ale to był post tylko do Zetnakatel w formie off topicu jak podkreśliłem :) No i tak filmy są o miłości, zaufaniu i o poświęceniu są czasem potrzebne. :)
akurat na "Kodzie" byłam w kinie i się zawiodłam. Film był bardzo przeciętny,jeśli nie słaby.
jasne, a czemu się zawiodłaś? Ja obejrzałem go 4 razy i jestem nim naprawdę zachwycony :)
hmm spodziewałam się czegoś trochę innego. juz samo to,że gościu podróżował sobie po całym pociagu mimo ,że wszystko działo się w jego mózgu było trochę przygłupie. jak można odtwarzać we łbie zdarzenia których się nie przeżyło? z tego co pamiętam to ogólnie scenariusz też nie jakiś wspaniały. no ale nie jesteś anty ten film,jeśli będzie mie dane kiedyś przypadkowo go znowu obejrzeć to pewnie obejrzę.
Jak dla mnie film jest.. dobry i nic więcej. Ale przyznam racje, końcówka mnie zabiła, nie mogłem się powstrzymać ze śmiechu :)
Film gra na emocjach. Jednak zakończenie sprawiło , że jeszcze klika minut po tym, jak skończyły lecieć napisy końcowe nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Jeśli chodzi o oceny, film okazał się być bardzo kontrowersyjny albo ocenia się go na 3,4,5/10 albo w przedziale 8-10.Obydwa ,,obozy" odebrały film zupełnie inaczej, być może oczekiwały czegoś innego . W każdym razie polecam i zapraszam , Piotr Frączewski.
kontrowersyjny nie, raczej słaby.
"za samą końcówkę ten film zasługuje na wyższą ocenę..."
za samą końcówkę ten film zasługuje na niższą ocenę
wybaczcie :)
dla mnie ten film to żart
jedyny + sceny w sklepie, fanatyzm, histeria - to było niezłe / film jako całość może budzić emocje, wystarczy jednak wyrwać pojedyncze sceny i obejrzeć je w separacji od innych aby stwierdzić, że sa zwyczajnie śmieszne ;)/ mam wrażenie, że dramatyzm został sztucznie zbudowany, choćby pomysł na zakończenie, szokuje ale dramaturgii w tym nie ma, efekt jest miażdżąco kłujący, troche tandetny -- 30 s po zastrzeleniu ekipy w samochodzie mgła rozchodzi się... jakoś źle dla mnie to jest rożłozone, pachnie kiczem...
z drugiej strony rozumiem, że może się podobać
do mnie to nie trafiło
Przepraszam, że nie przeczytałem wszystkich wiadomości, ale nie ja pierwszy i nie ostatni. Obejrzałem ten film na siłę, sugerując się Kingiem i i... no, jakby to powiedzieć... zmarnowałem sobie dwie godziny życia. Od razu mówię, że nie czytałem książki, ale daję sobie rękę uciąć, że King nie napisał tak słabej książki, co sugeruje, że film jest słaby. Płaski, jednowymiarowy, zero jakiejkolwiek głębi czy warstw. W markecie schematyczny przekrój przez amerykańskie społeczeństwo i schematyczne przedstawienie postaci. Te wszystkie ich zachowania są takie oczywiste, że aż boli. Każda postać ma jedną, może dwie cechy, które dominują, aż kłuje w oczy. Film nie pokazuje żadnej walki wewnętrznej, żadnych rozterek, bohaterowie dokonują wyborów jakby szli po sznurku - straszna przewidywalność. Niektóre sceny, które miały być w założeniu straszne czy przejmujące rozśmieszały mnie - myślę zarówno o kwestiach typowo technicznych, które można rozwiązać na logikę (przykład: jeden z latających stworów wpada na kartonową podwieszkę na suficie i zaraz pada jakby śmiertelnie raniony, no prawie konający a inny dostaje kulkę z rewolweru i jest w podobnym stanie, trzeci natomiast płonie żywcem, jest prawie martwy i się nie porusza ale za to jeden z bohaterów okłada go zawzięcie kijem od szczoty i nie dam sobie wmówić, że ten człowiek robi to w emocjach czy szoku, bo jeśli tak to reżyser powinien to uwydatnić jakoś, żebym nie musiał sobie tego wmawiać) jak i warstwa dialogowa. No padłem ze śmiechu jak główny bohater pod koniec dojeżdża do swojego domu i widzi rozbite okno i komentuje "to drzewo zasadził mój dziadek". Słabo wypada to, że ja te wszystkie ich problemy, decyzje, rozterki czy wybory widzę i mam podane na tacy. Obawiam się, że ten film muszę nazwać mało ambitnym i przewidywalnym i z pewnością słabszym od książki, choć jak powtórzę nie czytałem, po prostu wierzę Kingowi ;) A argument, że plebs potrzebuje efektów był poniżej pasa. Chyba nic złego, że ludzie oczekują przynajmniej "poprawnego" i wiarygodnego obrazu, skoro film pochodzi z 2007 roku. Technika na to pozwalała na to już od kilku lat przed powstaniem filmu. Może filmowcy chcieli nakręcić film niskobudżetowy? Nie wypada spieprzyć utworu Kinga, tym bardziej myśląc o oszczędzaniu na nim.
To moja subiektywna opinia, proszę z nią polemizować, podważać ją i się nie zgadzać, ale w sposób uprzejmy i mnie za nią nie kamienować :) .