Wydaje mi sie ze tytul twojego tematu jest mocno nie trafiony co do sytuacji w filmie. To nie byl atak na Boga (na pewno nie o to chodzilo Kingowi bowiem jest osoba silnie wierzaca choc nie praktykujaca) tylko na ludzi ktorzy twierdza ze dzialaja w imieniu Boga raniac, a takze zabijajac innych. Jak to ktos tu powiedzial nie miluja swoich bliznich tylko skupiaja sie na samym Bogu(a Bogu na pewno nie o to chodzi)

moze i masz racje , ale chcialbym jeszcze troche pofilozofowywac na ten teamat, mianowicie zastanawia mnie czy jesli boga by nie bylo(mam na mysli wsystkie religie) to czy ci wszyscy ludzie w tym sklepie tak latwo uwierzyliby w slowa tej wariatki, wydaje mi sie ze wowczas przyszloby jej to z wiekszym trudem

Albo i nie. Bo przeciez gdyby Boga nie bylo ludzie mysleli by tylko racjonjalnie prawda? A gdyby nagle pojawil sie taki potwor to nie wiadomo jakby zareagowali. Mogliby nie wierzyc w to co widza(choc racjonalisci sa wlasnie znani z tego ze wierza w to co zobacza) albo by uwierzyli i ich psychika siadla by od razu. Nie wiem moge sobie gdybac ale tak mysle. Wiesz wierzac w Boga wiesz ze cos tam jest. Po prostu dla takich racjonalistow to moglby byc wiekszy szok. Nie wiem bo owym na pewno nie jestem ;) Poza tym wtedy ona sama by sie mogla nazwac kims nadzwyczajnym. I jakby Boga nie bylo to przeciez apokalipsy raczej tez. Nie mialaby czego cytowac ;)