1. Drzewo nie wybiło mu szyby w domu na początku? Czy w ogóle by się ruszył z domu, a jeśli
tak czy jego żona miałaby szanse przeżyć?
2. Nie przylazł do sklepu ten pokrwawiony starzec - wszyscy by zaczęli wychodzić i ginąć? Ale
bezsens.
3. Gdyby żołnierze powiedzieli na samym początku co się dzieje - albo wtedy temu czarnemu
co chciał wyjść - może prawnik by został i ogarnął towarzystwo, a ludzie wiedząc w ogóle co się
dzieje - czekaliby na posiłki wojskowe? Być może ludzie ze sklepu przeżyli do tamtego czasu.
4. Gdyby mistrz stanu nie strzelił do butelki ( po cholerę) tylko od razu w głowę tej fascynatce?
Wtedy ten nabój starczyłby dla głównego bohatera i zginąłby ze wszystkimi. Czy tak by było
lepiej dla niego?
5. Gdyby fascynatce podano jakiś środek nasenny z apteki, czy nie byłoby łatwiej wyjść? Obyło
by się bez krwi, być może uratowałoby to także żołnierza?
5. Powracając do mistrza stanu - po cholerę on tam stał przed samochodem? Przecież i tak
gówno tam widać było.
6. Gdyby główny bohater nie wziął/ nie zdążył wziąć rewolweru, wtedy nikt by nie zginął i doczekaliby na posiłki wojskowe?
[BONUS]
7. Na końcu, gdyby po drodze brali paliwo od samochodów na ulicy, może zajechali by na
koniec świata?:P
Jak ten film nagrywali to Rysiek jeszcze żył. Więc nie skreślaj go :P :P
Ad. 5 Jak mieli jej podać ten środek nasennny? Wepchnąć do ust? Dobrowolnie by raczej nie wzięła, bo zorientowałaby się, że to podejrzane
Ad. 7 Mieliby brać paliwo od samochodów, ale kto by po nie poszedł. Tak swobodnie wyjść sobie na zewnątrz? Przecież ledwo doszli do samochodu i nie wszyscy przeżyli.
Bali się, że w każdej sekundzie z mgły wyłoni się jakiś sympatyczny stworek i ich zje
ad. 5 - Być może mógłby być rozpuszczalny, wystarczyłoby włożyć do napoju, chyba coś piła :) Jest jeszcze nadzieja, że podczas snu mogliby to zrobić.
Ad. 7 - jakby podjechali tóż pod samochód to raczej strachu by nie było.
nr 7 moim zdaniem jest najbardziej trafne...po drodze był autobus mogli wziąć benzynę, albo po prostu pojechać na CPN. No i poza tym King zasrany katolik dał w tej książce\filmie przesłanie,że bardziej opłaca się być religijnym
Hm... przesłanie raczej było takie, że fanatyzm religijny jest zły i że ludzie poddani ekstremalnym sytuacjom łatwo mu ulegają. Książki nie czytałem, ale sam film raczej krytykuje zbyt mocny fundamentalizm, a nie go zachwala.
Owszem do pewnego czasu wyśmiewał...ale spójrz na to z tej strony,że ci "religijni" wyszli na tym najlepiej, podczas gdy zbuntowany David i jego ekipa wiadomo jak skończyli, dobitne był ten obraz gdzie Ci z supermarketu przejeżdżali uratowani przez wojsko, a tamten stoi zszokowany i załamany. Czytałem dużo książek Kinga i wtrąca on tego swojego chrześcijańskiego Boga wszędzie,
Ja tylko kilka jego książek przeczytałem (swoją drogę po literacką Mgłę też chętnie sięgnę), więc za małą mam wiedzę o tym jak King traktuje sprawy Chrześcijaństwa. Kojarzę tylko w sumie jedną, gdzie był jeden akcent religijny i właśnie wyśmiał wtedy fanatyzm religijny... no ale może w niektórych powieściach inaczej do tego podchodzi, nie wiem. A na wśród uratowanych przez wojsko to zauważyłem w sumie tylko tą kobietę z początku co sama wyszła uratować dzieci. Reszty szajbusów ze sklepu na tych wozach nie przyuważyłem, musiałbym jeszcze raz obejrzeć film i skupić się na tym momencie, aby móc potwierdzić lub zaprzeczyć. Ale nawet jeśli tak było, to był już wymysł reżysera a nie Kinga, bo chociaż książki nie czytałem to z tego co wiem SPOJLER tam po prostu odjeżdżają i nikt z ekipy tych zbuntowanych nie zginął. Dojeżdżają chyba do jakiegoś motelu, słyszą transmisję radiową i ruszają dalej. Także King zaserwował trochę bardziej niedopowiedziane zakończenie.
No dobra ,ale chyba oczywiste,że jak dalej koczowali w supermarkecie to zostali uratowani, King owszem wyśmiewa fanatyzm religijny, pokazuje w tej książce/filmie na czym polega polega pranie mózgu i jak łatwo zmanipulować ludźmi...nie wiem może przesadzam bo mam alergię na religie. Co do zakończenie książkowego to mnie zagięłeś, czytałem tą książkę z 10 lat temu i wszystko przewidywałem w filmie tak jak i to,że zastrzeli wszystkich a zaraz wkroczy wojsko, ale może się mylę...
Mylisz się (bez urazy i z całym szacunkiem) - książka ma formę pamiętnika i kończy się w momencie kiedy ludzie, którzy opuścili market, siedzą w samochodzie przy stacji benzynowej, a główny bohater (autor zapisków) rozmyśla jak to się może jeszcze skończyć i czy ktokolwiek odważy się wyjść i zalać bak. Czytałem to już dawno temu, ale z tego co jeszcze pamiętam, te stwory wyczuwały ludzi po zapachu, dlatego dopóki siedzieli w sklepie (czy też w samochodzie) byli bezpieczni. Ogólnie zakończenie mi się nie podobało, głównie ze względu na dzieciaka. Jak dla mnie było to zbyt daleko idące silenie się na oryginalność i chęć zaszokowania widza.
1. Drzewo nie wybiło mu szyby w domu na początku? Czy w ogóle by się ruszył z domu, a jeśli
tak czy jego żona miałaby szanse przeżyć?
---> Jakoś fabułę filmu trzeba zawiązać: drzewo uszkadza dom, facet jedzie do marketu z synem. Nie wiadomo co się dziej z żoną- dodatkowy wątek emocjonalny podtrzymujący napięcie.
2. Nie przylazł do sklepu ten pokrwawiony starzec - wszyscy by zaczęli wychodzić i ginąć? Ale
bezsens.
----> I tak wychodzili ze sklepu mimo ostrzeżeń. I gineli.Cóż...
3. Gdyby żołnierze powiedzieli na samym początku co się dzieje - albo wtedy temu czarnemu
co chciał wyjść - może prawnik by został i ogarnął towarzystwo, a ludzie wiedząc w ogóle co się
dzieje - czekaliby na posiłki wojskowe? Być może ludzie ze sklepu przeżyli do tamtego czasu.
----> Od kiedy to żołnierze opowiadają przypadkowym ludziom o swoich tajnych eksperymentach i projektach? Zwłaszcza kiedy owoce tych badań okazują się być niebezpieczne i umierają cywile?
Gdyby wojsko miało takie możliwości i było w stanie utarować tych ludzi- mielibyśmy nudny film o grupie ludiz czekających na ratuek w sklepie. Where is the fun in that?
4. Gdyby mistrz stanu nie strzelił do butelki ( po cholerę) tylko od razu w głowę tej fascynatce?
Wtedy ten nabój starczyłby dla głównego bohatera i zginąłby ze wszystkimi. Czy tak by było
lepiej dla niego?
----> Nie "fascynatce". Jestem pewien że słowo które chciałeś użyć to "fanatyczka".
Myślę że na tym etapie nie planował nikt, że ostatecznie popełni samobójstwo.
5. Gdyby fascynatce podano jakiś środek nasenny z apteki, czy nie byłoby łatwiej wyjść? Obyło
by się bez krwi, być może uratowałoby to także żołnierza?
----> Nie widziałeś co się działo w aptece? Nie za bardzo był czas na szukanie medykamentów.
5. Powracając do mistrza stanu - po cholerę on tam stał przed samochodem? Przecież i tak
gówno tam widać było.
6. Gdyby główny bohater nie wziął/ nie zdążył wziąć rewolweru, wtedy nikt by nie zginął i doczekaliby na posiłki wojskowe?
[BONUS]
7. Na końcu, gdyby po drodze brali paliwo od samochodów na ulicy, może zajechali by na
koniec świata?:P
-----> Bali sie wysiąść z samochodu. W książce jest to bardzo wyraźnie zaznaczone.