Film wlókł się niemiłosiernie, aktorzy "drewniani", prosiło się by wszyscy zginęli, no może za wyjątkiem fajnej babci:) Koniec to już w ogóle dno, miał wyjść super zaskakujący koniec byleby tylko nikt nie zapomniał o tym filmie, ale był po prostu beznadziejny, przewidywalny i nielogiczny. Ludzie przez kilka dni mają tyle siły w sobie by walczyć o pozostanie przy życiu po czym ledwo skończyła się benzyna i samochód się zatrzymał każdy z nich ma taką samą myśl "ok, próbowaliśmy, nie udało się, bierzemy gnata i strzelamy sobie w łeb":/ Rozumiem jakby siedzieli w tym aucie jeszcze dzień czy dwa i stracili nadzieje, bez jedzenia i warunków do przetrwania, ale nie - oni w tej samej sekundzie w jakiej zatrzymał się samochód od razu stwierdzają, że trzeba by się jednak zabić:/ Totalny debilizm i brak logiki, człowiek jest tak skonstruowany, że walczy do kończa i choćby nie widział nadziei to jednak gdzieś tam w głębi tli się jeszcze jakaś mała iskierka, że bedzie dobrze. A komentarze w stylu "nigdy nie wiesz jakbyś się zachowała w takiej sytuacji" są zbędne -- nigdy, ale to nigdy bym się nie poddała, nie wspominając już o zabiciu własnego dziecka!