Cóż można rzec o tej wersji ''Mgły'', hmmm. Spodziewałem się
czegoś o wiele mądrzejszego i lepszego w wykonaniu, przede
wszystkim jeżeli chodzi o efekty specjalne. Niestety pozostał
tylko gorzki smak i niedosyt, bo sam pomysł na ukazanie
ludzkiego oblicza w dobie zagrożenia i konflikty jaki zaczęły się
nawarstwiać w trakcie dramatu tych kilkudziesięciu osób,
między poszczególnym grupami, był całkiem sprawnie
przedstawione, pomimo, iż nieludzko mnie drażniły. Reszta
już taka udana niestety nie była. Efekt rozpadających się
zwłok, poszarpanych ran czy tych lekko spuchniętych był
jeszcze w miarę dopracowany i znośny. Lecz ten związany ze
zmutowanym robactwem, gadostwem i monstrualnych
rozmiarów nie wiadomo czym jest jak na obecny wiek i
okrutne możliwości techniczne bardzo słaby. Niech mi nikt
czasami nie wciska kitu, że ten element filmu był
dopracowany, bo sam udowodni, iż się oszukuje. To jeden
wielki minus tego dramatu/horroru ,ale nie jedyny. Drugi to
wymyślna fabuła, czyli skąd i w jaki sposób wymienione
powyżej stworzenia się przedostały? Jak wiadomo na ten
gatunek trzeba troszkę patrzeć z przymrużeniem oka i mieć
mały dystans do niego, ale gdy usłyszałem jak do tego doszło
to parsknąłem ze śmiechu. Twórcy tym razem mnie nie
przekonali do swojej wersji. Ale szacun za wyobraźnię.
Trzecim minusem i to tym chyba, który najbardziej mnie
irytował, była nawiedzona kobieta, będąca żywym przykładem
tego jak można namieszać ludziom w głowach w sytuacjach
bezpośredniego zagrożenia życia czyli w obliczu śmierci.
Jakby nie patrzył miała konkretne argumenty w postaci
cytowania Biblii i wciskaniu innym tego wszystkiego
związanego z Apokalipsą. Część uwierzyła w to, iż jest
pomostem pomiędzy nimi ,a twórcą i zbawicielem, dosyć
szybko, reszta zaczęła dołączać już w trakcie koszmarnych
wydarzeń. Ja osobiście miałem ją ochotę wypchnąć w
otchłań mgły, lecz byłem zupełnie bezsilny :) Za dużo się tego
wszystkiego nagromadziło jak dla mnie, abym uznał ten film
za udany, a przecież potencjał sam w sobie miał.
Lecz z drugiej strony patrząc na buntowanie załogi, mamy
prosty przykład tego, że człowiekowi na prawdę nie potrzeba
dużo do tego, aby go przeciągnąć na swoją stronę. Przy tak
nieludzkich i nienaturalnych zjawiskach, grzmienie na temat
Dnia Sądu Ostatecznego może być na pierwszy rzut oka
zbawienne, ale ostatecznie prowadzi jednak do samozagłady.
Ogólnie powiem tylko, nic szczególnego. Trochę dobrych
efektów plus udana mgła, to za mało przy pozostałych
sztucznych, tanich i kiczowatych. Tam gdzie scenariusz mógł
być burzą, historia jest kompletną bzdurą.
Dobrze, że jeszcze aktorstwo o dziwo trzyma niezły poziom,
sama końcówka jest jedną z bardziej miażdżących, a
jednocześnie przykrych w historii kina pewnie oraz muzyka,
która jej towarzyszy kreuje atmosferę koszmarnego ludzkiego
dramatu, przy zdjęciach ... nie zdradzę jakich, bo nie wiem czy
uznałbym całość na 4/10. Znaczy, wahałem się między 5 a 4,
ale pozostało mniej. Może kiedyś sięgnę jeszcze po ten film.
W przeciwieństwie do ''Mgły'' z 2005 to ta wersja choć jest
zupełnie inna, jest również deko lepsza. Tamtej w życiu już nie
dotknę i tego akurat jestem pewien.
Pozdrawiam
Powiem(napisze)tylko jedno,to książkowy przykład jak fantastyczny fnał moze uratowac cały film.Jak juz kiedys pisałem:największy brak happy endu jaki kiedykolwiek widziałem,jesli ktos zna bardziej dramatyczny,tragiczny to prosze podac mi tytuł tego filmu;)
kusicie tym spektakularnym końcem. Już miałam wyłączyć to "dzieło" bo nudzi jak zaraza. Ale wytrwam - twarda będę.
film przetragiczny ale zakończenie.... WARTO BYŁO mordować się tyle czasu :)
naprawdę rewelacyjne!
Ciesze sie,ze sie podobało-chociaz mówić,że sie podobało to troche nie na miejscu;)
dziecko, to jest film, do tego hollywoodzki film - religia celowo została w nim przedstawiona negatywnie
Do mnie dziecko? Też mi dobre, ale w sumie to mam jeszcze ukochanych rodziców :)
A tak na serio, to nie chodzi mi o samo napiętnowanie religii, tylko o tą poronioną kobietę, która odbierała mi chęć to oglądania filmu, i wyzwoliła we mnie agresję.
I do czego to miało być gimnazjalisto za dychę? Daję stówę, że w tej ''polemice'', to Ty jesteś tym noszącym tornister :)
Już dobrze dziecko. Zapakuj zeszyty i spać. Nie zapomnij zmówić paciurku, bo bozia będzie zła.
Chcesz być zabawny, ale jesteś tylko śmieszny. Zalukaj różnicę :)
Już od dawna nie zmawiam pacierza, dlatego też wyrósł ze mnie taki niegrzeczny chłopczyk.
Jestem przekonany, że nie zrozumiałeś sedna sprawy, ale cóż ...bywa.
Byłem przekonany, że Ty we wszystkich widzisz dzieci... Boże.
Dobrze, ''żeś'' to wyprostował :)
To wy będziecie sobie jechać, odpisując do mnie? To jakiś obłęd dosłownie! Poza tym, teraz użyłeś ciosu poniżej pasa.
1. Wiesz jaki umysł ma 2-latek z Downem?
2. Down to poważny zespół, choroba i nietaktownym jest porównywanie w taki sposób chyba?
czy szanowny pan z ambasady zbliżonej do b. ZSRR mógłby wreszcie nauczyć się jęz. polskiego i dopiero potem udzielać się na polskojęzycznych forach?
To zwykle literówki, proszę Pana, rozsądni oraz inteligentni FilmWebowicze z pewnością to dostrzegli, choć wobec tak żenujących byków, jak Pańskie, nie będą z pewnością tak wyrozumiali.
to permanentne obrażanie polskiej gramatyki i pisowni w co drugim poście
nie hoduję bydła
No właśnie, dlaczego Pan obraża polską pisownie i rodzaj ludzki?
Za to Pańska Pani Mama wyhodowała niezłe bydło.
Mnie przeraza zgola cos calkowicie innego. Kiedys jakis naukowiec -cy zrobia ten jeden krok za daleko i wtedy ...
Błagam, ogarnijcie się! Wszystko co skrytykowaliście to elementy składowe książki Stephena Kinga! Nie obwiniajcie twórców filmu za to, że zrobili wierną adaptację!
Jesteś jedną z niewielu osób na tym portalu, która stawia książkę na równi z jej ekranizacją. To jakiś ewenement w ogóle! Ogólnie uważa się, i głośno krzyczy, iż filmy są spieprzone i nie mają wiele wspólnego z książkami, na bazie których powstały.
A teraz odnośnie książki Kinga, której nie miałem okazji czytać. Nie oceniam jej!
Ale mogę za to wypowiedzieć się na temat filmu i właśnie to zrobiłem. Więc wychodzi na to, skoro twierdzisz, że to tak wierna ekranizacja, że King przesadził z paroma rzeczami i tyle. Przecież nikt nie jest doskonały. Doskonałe jest za to ''Lśnienie''!
Jeśli mówisz o Lśnieniu Kubricka, to to była właśnie zupełnie niewierna adaptacja :D King był wręcz wkurzony po premierze i po latach zrobił własną wersję Lśnienia.
Chciałem krzyknąć, że narzekając na fabułę narzekacie na to, że książka nie była doskonała. W zasadzie reżyser zmienił tylko zakończenie (i bardzo dobrze, bo zrobił lepsze), udało się nawet zachować klimat książki - od razu przypomniałem sobie wszystkie strony które pochłonąłem gdzieś w gimnazjum.
Usłyszeliście mój krzyk, moja robota jest tu wykonana ;)
Wybacz, ale czy ja gdzieś napisałem, coś na temat adaptacji ''Lśnienia'' Kinga? Nawiązałem tylko i wyłącznie do filmu. Poza tym wręcz nietaktownym jest ciągłe porównywanie książek do ekranizacji, tym bardziej na portalu czysto filmowym.
Już to powyżej pisałem. Skoro było to tak wierne odbicie książki, to najwyraźniej nie należy ona do udanych. Tym samym twórcy filmu, zrzynając bez mała ząb w ząb z książki, uczynili ze swojego dzieła, coś zwyczajnie kiepskiego i tyle. Tobie się podoba i ja tego nie ''krytykuję'', ani nie wyśmiewam. Nie mam do tego najmniejszego prawa. Hey
Bez przesady, nigdzie nie ma praw zabraniających porównywania książek do adaptacji. Czy jak oglądasz dokument to unikasz porównywania do sytuacji politycznej albo społecznej?
Dlaczego od razu zaczynasz się bronić, że mnie nie krytykujesz? Ja nawet nie przedstawiłem swojej opinii o filmie.
Prostowanie to nie obrona. Przynajmniej w obecnej tu chwili.
Ja nie mówię o zabraniających prawach, tylko o braku taktowności.
Widzę, że się nie dogadamy. Broń sobie książek i tego filmu.
Jak dla mnie to ta historia była po prostu kiepskich lotów i już.
Od kiedy to wszystkim podoba się, lub ma się podobać to samo?
Jak oglądam dokument, raczej rzadko to robię, to skupiam się na nim, a nie błądzę myślami gdzie indziej. Poza tym to chyba nietrafny przykład akurat.