Mój ulubiony moment, popłakałam się ze śmiechu jak jej przywaliła w głowę tą puszką :D Rewelacyjny dowód na to, że starsi ludzie naprawdę są dużo mądrzejsi od młodych. No i, co najważniejsze, zarówno ta młoda psycholka, jak i starsza Pani, były wierzące i czytajały Biblię. :D
Ta, ten fragment był super :) A tą fanatyczkę religijną było od razu było zabić, widać było, że ma ostro nie tak pod kopułą. Tacy ludzie w takiej sytuacji to jak kamień u szyi- ludzie ze strachu przestają myśleć i ślepo idą za takimi bałwanami.
Tak? A ty byś po prostu wziął i zabił, cwaniaczku? Jeśli tak myślisz, to idź się leczyć, bo jesteś niebezpieczny dla otoczenia.
Przecież oni widzieli, że zakłada swoją "sektę". Nie wiem jak wygląda to w książce, ale w filmie główny bohater dobrze przewidział co ona zrobi. To jasne, że nic z tego dobrego by nie wyszło, bo każdego kto nie chciałby do niej dołączyć ta fanatyczka kazałaby zabić albo co gorsza wystawić na pastwę bestii.
Szczerze mówiąc, gdyby nawoływała do zabicia bezbronnego chłopaka (w tym wypadku tego żołnierza, którego zadźgali i rzucili na pożarcie), a później dopieprzyła się do mojego dziecka, to owszem, ja bym zabiła taką babę od razu, bo już niewiele trzeba, a by zaraz namawiała ludzi do zabicia wszystkich pozostałych (tych normalnych) i mnie samej.
Dla jasności... Byłoby to działanie w obronie koniecznej lub w stanie wyższej konieczności, odsyłam do kodeksu karnego - okoliczności wyłączające odpowiedzialność karną. :)
Ludzie, bredzicie. Zabijanie jest takie łatwe tylko w filmach, ale w realu to nie przechodzi tak łatwo. Czy ktoś z was zabił już kogoś, lub coś? Cokolwiek, ptaka, szczura, psa? Nie przypadkowo, tylko z zamiarem, wziąć i ukręcić łeb. Ja bym nie potrafił, choć w sytuacji z filmu, zagrożenia życia przez "sektę" pewnie tak. Ale nie wcześniej, na początku, jak bezmyślnie podajecie, że należało. Jeśli ktoś byłby zdolny, to radzę na niego uważać, bo taki osobnik jest bardziej niebezpieczny niż fanatyczka. Potem mamy takie masakry jak w szkole w USA ostatnio, bo dla kogoś to jest zbyt łatwe emocjonalnie.
Nikt z was, będąc w podobnej sytuacji nie odważyłby się zabić innego człowieka, więc dajcie sobie spokój z tą dyskusją.
Faktycznie, żaden z nas nie może powiedzieć, ze 100% pewności co by zrobił. Ale już w momencie, gdy zaczęła formować sektę uważałabym ją za bardzo niebezpieczną. Tacy ludzie zazwyczaj potrafią odpowiednio gadać, a ci, którzy za nią poszli byli tak ogłupieni ze strachu, że uwierzyliby w każde jej słowo. Ona chciała zabić niewinne dziecko a jej ludzie ją poparli. Tak samo z żołnierzem, który i tak nie był odpowiedzialny za to co się dzieję, bo pewnie stał za nisko w hierarchii, nawet gdyby był przeciw temu projektowi to co by to dało? Dlatego jej zwolennicy pierzchli gdy ją zabito- mieli "wyłączone" myślenie i byli w szoku.
Pamiętaj, że mówimy o sytuacji nadzwyczajnej, a nawet bardzo nadzwyczajnej- atak stworów z innego wymiaru rzeczywistości nie zdarza się codziennie. A ludzie, jak dobrze w filmie zauważono, są cywilizowani głownie wtedy gdy jest dobrze, jest prąd, bezpieczeństwo, nie ma groźnych, nieznanych istot mogących zakończyć ludzki żywot w ohydny sposób.
Na zapobieganie takich masakr jest prosty sposób - ograniczyć dostęp do broni. Ale Amerykanie na to nie pójdą.
To też jest myśl, tylko, że jak? Gdyby główny bohater np związał ją i zakleił jej usta to może by coś dało. Tyle że trzeba by ją też schować, bo inaczej raz dwa inna osoba by ją uwolniła i nic by z tego nie wyszło.
Dlatego jedyna opcja to zabić :P Widzieliście jaka była reakcja jej fanatyków, gdy Ollie do niej strzelił. Dopiero wtedy uciekli, pochowali się za półkami i umilki. Jedynie broń i bezpośrednia groźba śmierci jest w stanie takich porypańców zatrzymać.
Bo nie miał kto za nich myśleć, to pouciekali. Chociaż z tymi jej wyznawcami to skomplikowana sprawa. Przede wszystkim sytuacja była groźna, nie wiedzieli czego się spodziewać a wiedzieli, że wisi nad nimi widmo realnej i okropnej śmierci. Ta pani zaczęła wtedy mówić tak, jakby wiedziała co się dzieje i zachowywała się "pewnie". Na dodatek wsparła się Biblią, która nie jest jednak pierwszą lepszą książką. Gdy przekonała do siebie kilka osób to miała już przewagę, bo im więcej zwolenników tym większa szansa, że inni też "pójdą za grupą".
W normalnej sytuacji ona została by uznana za niegroźną wariatkę albo zwykłą fanatyczkę i ci ludzie pewnie by za nią nie poszli. Tyle, że sytuacja zwykła nie była. Pewnie ci sami ludzie, którzy ją poparli zapytani na trzeźwo czy by to zrobili odpowiedzieli by, że nie. Tutaj polecam poczytać o eksperymencie Milgrama, myślę, że w filmie zadziałał podobny mechanizm.
Zgadzam się całkowicie. Ja sama jestem osoba wierzącą, ale wiem, że taką wariatkę, bym naprawdę starała się za wszelką cenę uciszyć, bo wiadomo, że w takich nerwowych sytuacjach taka osoba przynosi więcej szkody niż pożytku... Dobrze któryś aktor w filmie powiedział, że tylko niepotrzebnie straszy dzieci, na co ona zaczęła swój wywód na temat, że dzieci oczywiście powinny się bac, bo je też to czeka itp... Każdy ma swoje poglądy i ma do nich prawo, ale uważam, że takie "nagabywanie", jest bynajmniej chore.
Ciesze się, że się zgadzamy:) Byłabym nawet skłonna stwierdzić, że ona z tym jej "nagabywaniem" była groźniejsza niż jej wyznawcy, bo raczej robiła to właściwie celowo, a ci ludzie bezmyślnie podążyli "za mechanizmem".
Dokładnie tak jest... Tym bardziej, że ludzie w nagłych sytuacjach zatracają racjonalne myślenie i są skłonni uwierzyć we wszystko co im się powie. :)
Bardzo trafne spostrzeżenie :-) Mnie też urzekła ta scena :-) Podoba mi się ukazanie "podatności" ludzi....pokazane jest to sprytnie,a najgorsze że tak jest w rzeczywistości...przerażające i porażające....takie naginanie troszkę że "robal" ją sobie darował bo krew to krew no i mięsko....a tu widocznie zadziałał brak obrony ze strony fanatyczki....