W sumie i tak bym popełnił samobójstwo na jego miejscu, bo inaczej by się nie dało.
hahaha co nagle to po diable. gdzie mu sie tak spieszylo z tym zabijaniem. przez caly film probowali i ryzykowali. nagle postaniwol kulke palnac wszystkim dookola. Troche glupi scenariusz, Ale zakonczenie niespodziewane. Dla mnie to nie horror tylko film psychologiczny. Potworki to tylko podkladka. Caly film polega na zachowaniu ludzi w krytycznych sytuacjach. Dla mnie 8/10
WOW! W końcu ktoś to zauważył... Oglądałem film już TRZECI raz i ocena od ostatniego seansu poszła o oczko W GÓRĘ.
Właśnie też nie mogę tego zrozumieć, tyle uciekali by zabić się od razu przecież chcieli wyjechać jak najdalej z mgły, a skoro brakowało jednej kulki to czemu nie udał się na rekonesans na którym zapewne by miał zginąć? Gdyby nie wrócił ilość kulek byłaby odpowiednia wobec liczby pasażerów, ale widać, że reżyser chciał tym własnym zakończeniem oddać hołd Stephenowi Kingowi, który zazwyczaj kończy swoje książki zabijając bohaterów chwile przed uratowaniem, bądź ratując ich w ostatnim momencie.
jak tylko zaczął liczyć kule pomyślałem sobie że się powystrzelają a kawałek dalej czeka 'ocalenie'. nie wiele się myliłem ;)
przewidywalem happy end. dobre jest to ze ten film widzialem kilka razy ale za kazdym razem gdy pojawialy sie potworki to wylączalem telewizor z mysla " co to za badziew?". dobrze sie zlozylo ze nic innego wczoraj w tv nie bylo, to zmuszony bylem obejrzec do konca. nie spodziewalem sie tak dobrego kina.
Na pewno miażdżący, chociaż rzuciłem słowami ''aleś głupi, poczekaj jeszcze trochę, tyle walki i ryzyka, aby wszystko zniweczyć w parę sekund....'' .... i stało się.
Jak mnie takie sytuacje śmieszą. Jak po raz pierwszy oglądałam ten film kilka lat temu, śmiałam się że wszystkich wybije, a okaże się, że już po wszystkim. I miałam rację. Zamiast poczekać trochę, a nuż nic ich nie dorwie, to idiota jak zwykle się w filmie znajdzie i wszystko spieprzy. Chyba z miesiąc temu opowiadałam właśnie ten film i tą scenę kumpeli, śmiała się razem ze mną.
Taaa... jasne! Mgła się utrzymuje od wielu dni, każdy kto wychodzi jest masakrowany, jadą i ciągle mgła, chwilę przed jakiś gigantyczny mamut sześcionogi przechodzi... w wy mądrale... wiedziałem/am, że zaraz się to skończy!... Jaasssneee... każdy błyszczy po fakcie!!!
Koleś szykuje broń i liczy kule, wiadomo że zaraz palnie sobie albo innym w łeb. Po chwili narzeka, że ma za mało kul i mówi, że "coś wymyśli". Jeśli Tobie nie przyszła taka możliwość na myśl to masz rację, mądralą to Ty nie jesteś (bez obrazy).
Chodzi mi oczywiście nie o zbiorowe samobójstwo czy zabójstwo, tylko o możliwość że on zostanie, a okaże się że jest po dramacie.
Biegające gigantyczne mamuty nie wskazywały na to, że zaraz się wszystko skończy... nie bez powodu są te sceny. "Przygotowują" one bohater ... poddaje się, nie widzi wyjścia. Gdyby film zakończył się w momencie wyjścia kolesia z samochodu i cięcie, napisy końcowe... też byś tak myślała?... moim zdaniem całe "przygotowanie" do sceny zabójstwa jest genialne... i na samym końcu reżyser robi odważnego psikusa wszystkim widzom. Z punktu widzenia bohatera, mógł tak postąpić.
Wybacz, ale mgła była tak gęsta, że ja nie widziałam wokół samochodu żadnych biegających gigantycznych mamutów. I na pewno nie wybiłabym wszystkich, tylko poczekała na rozwój wydarzeń. Gdyby coś naprawdę zaatakowało i dobijało się do tego samochodu, to bym się może nad taką ewentualnością zastanowiła. Rozumiem, że nie wytrzymał psychicznie, ale i tak to nie zmienia faktu, że dla mnie ten film jest słaby.
Serio nie pamiętasz tej sceny? Wszyscy w samochodzie patrzą na gigantycznego stwora, a samochód przy każdym jego kroku podskakuje? Skąd wiesz ile czasu siedzieli w samochodzie? Po ilu dniach byś pękła? Skąd wiesz czy mieli co jeść czy pić? Czekasz na rozwój wydarzeń. Mijają dni, mgła nie opada, nic się nie dzieje... co dalej? Moim zdaniem film jest świetny, gdyby miał lepszą obsadę byłby genialny.
Nie wiem czy bym pękła czy nie, ale to i tak nie zmienia tego, że film mi się nie podobał. Jak chcesz to oceń go na 9 i doszukuj się głębszej treści ale ja mu tyle nie dam i koniec.
...a ja nawet tego nie oczekuję. Tyle, że potrafię rozróżnić argument słaby od mocnego... argument typu: film mi się nie podoba bo bohater mógł przewidzieć, że zaraz to się skończy należy do argumentów nędznych... takie jest moje zdanie i koniec.
To nie jest słaby argument. Pewnie! najlepiej wszystkich powybijać, łączenie z małym dzieckiem, a co tam, zaraz pewnie i tak zginą!
Argument jest bardzo słaby. Zakładam, że siedzieli w tym samochodzie wystarczająco długo i nie zauważyłem żeby główny bohater posiadał szklaną kulę, różdżkę i szpiczastą czapką... tak jak napisałem wcześniej, po fakcie każdy błyszczy.
Film genialny, mistrzowskie zakończenie.Oglądałem już 4 razy film i zawsze długo o nim pamiętam.Muzyka na końcu + cała scena końcowa zasługuje na oskara :)
Film długo zaostaje w pamięci i długo o nim się mówi + świetny obraz zachowań człowieka w obliczu smierci .
10/10
Gdyby to był typowy dramat to jak najbardziej zachowanie człowieka w sytuacjach gdy staje twarzą w twarz ze śmiercią, odegrane i pokazane przez tych aktorów mogłoby nawet u mnie ocierać się o film bardzo dobry. Niestety jak na horror to wszystko zepchnięte zostaje na dalszy plan, a mym oczom ukazuje się marna fabuła i strasznie tandeciarskie efekty specjalne jak na 2007 rok. A szkoda.
Przez te komputerowe mutanty atakujące bohaterów filmu, zachowania tychże spychane są na dalszy plan. A szkoda, bo momentami są one naprawdę fascynujące. Nawet końcowa scena by tak nie raziła gdyby nie kuriozalna gra głównego aktora.
To, że on ich wszystkich wystrzela [a gdyby się jeszcze troszkę wysilili byliby uratowani] było do przewidzenia :D
Nie wiem dlaczego, ale gdy zobaczyłam, że mgła opadła nie mogłam przestać się uśmiechać ^^
Końcówka była najlepsza.