film ode mnie dostał wysoką ocenę dopiero po obejrzeniu drugi raz. pierwszy był na maratonie
horrorów i to na horror poszedłem, a nie na film psychologiczny. film pokazuje, że to jednak
człowiek jest największym potworem. potrafi być dobry, wręcz rycerski. ale potrafi być też
kawałem gnoja.
dla mnie jest to opowieść o rasie ludzkiej z potworami w tle, które na dobrą sprawę nie są tu
najważniejsze. zachowania ludzkie tak nieprzewidywalne, a zarazem tak oczywiste.
'uduchowiona' kobieta ciągnąca za sobą masę ludzi w czasie trudności, potrafiąca zabić
człowieka w białych rękawiczkach i kontrastowy, kochający ojciec, potrafiący zrobić dla swojego
dziecka wszystko. nawet je zabić, aby nie musiało umierać w strachu [choć być zabitym przez
własnego ojca to też niezła patologia ;p].
a końcówka? urywa jaja... to tyle z mojej interpretacji ;]
po prostu jedno wielkie 'wow'.
jeżeli film został stworzony ściśle na podstawie książki to King ma łeb.
to że ludzie są źli jest zwykłą oczywistością tylko szkoda ze przez nich musi cierpieć natura a dokładnie zwierzęta
Owszem ma, i drażni mnie zawsze kiedy jest uznawany za mistrza horroru. (takiego popkultuorwego)
Pisze coś na kształt horroru, ale to jest zawsze horror który my sami tworzymy wokół siebie, i w swoich głowach. "Lśnienie" "Christine"(choć filmy mogą mieć czasem wydźwięk absurdalny, paranormalny) to jednak mają drugie dno.
Zawsze wnikliwa obserwacja człowieka przede...