PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32882}

Mgły Avalonu

The Mists of Avalon
7,1 3 468
ocen
7,1 10 1 3468
Mgły Avalonu
powrót do forum filmu Mgły Avalonu

Gdy usłyszałam, że z TV mają byc "Mgły Avalonu" byłam po porstu ciekawa, jak to zrealizowano. Faktem jest, że ekranizacja powieści Marion Zimmer- Bradley jest niezła, ale pozostaje w cieniu książki. Jak to zwykle bywa, nie nakręcono wielu wątków, które były istotne. Tak na dobrą sprawę nie ukazano istoty tragedii Morgiany- pominięto fakt, że nie tylko Artur zakochał sie w tej "nieznajomej dziewczynie", którą poznał w czasie święta Beltane, ale i sama Morgiana... Nie uwzględniono tego, że była ona rozdarta- chciała żyć w świecie Artura, lecz nauki w Avalonie sprawiły, że niekiedy kierowała życiem innych ludzi. Że nie mogła zaznac miłości, bo Lancelot wybrał Ginewrę, ulotne przeżycia w ramionach szpetnego następny Merlina nie były tym, czego oczekiwała, w końcu Accolon, bedacy jej drugą prawdziwa miłością- został zamordowany. (W filmie tego nie ma).
Widzimy magiczność Avalonu, ale nie tak, jak w ksiażce. Bywa, że adaptacje są lepsze, ale w tym wypadku tak nie jest i nigdy nie będzie, bez względu na to, kto by wyreżyserował "Mgły Avalonu".
Ich fabuła jest tak obszerna, że żaden reżyser nie potrafiłby ująć istoty żadnego z elemnów historii...

valkiria

zgadzam się, że książka jest zbyt obszerna, aby udało się komukolwiek dobrze ją sfilmować.
a uważam film za totalną porażkę.
brak mu zupełnie klimatu, gra aktorow zostawia wiele do życzenia...
to i tak delikatnie powiedziane.
wszechobecny kicz sprawiał, że chwilami miało się wrażenie, iż to nie jest adaptacja 'Mgieł Avalonu" a brutalna parodia.
jestem naprawde zawiedziona, bo to dzieło zostało obdarte z głębi, emocji i aury tajemniczości.

śmiać się czy płakać?

ohach

A ja nie czytałam książki i film mnie urzekł, naprawdę... Właśnie ciągłe niepowodzenia Morgany wprowadziły mnie w ciężką frustrację, jakby przedstawili tak bardzo tragizm jej losu to bym chyba pod koniec rwała włosy z głowy. Moment w którym Morgana zostaje oddana królowi staremu zamiast synowi był najgorszy dla mnie :P

Nie wiem, bardzo mi się podobały Mgły... Jednak podejrzewam że po przeczytaniu książki miałabym podobne do was zdanie ;)

mantra

Ja "Mgły Avalonu" oglądałam dwa razy.
Gdybym nie czytała książki, również bym się tym zachwyciła ze względu na fabułę. Mam fizia na punkcie legend arturiańskich, do których film nawiązuje. ;)
Naprawdę polecam książkę. ;] Jak na filmie byłaś sfrustrowana losem Morgany, to przy książce byś ryczała nad jej losem.
Ja gdy czytam, bezwarunkowo sie przenoszę w tamten świat i czasami mam wrażenie, że też biorę udział w tych wydarzeniach. Czytając "Mgły..." cały czas się pytałam "DLACZEGO?", bo trudno było mi się pogodzić z tymi wszystkimi tragediami Morgany.

Gdy sięgnęłam natomiast po jeszcze inne pozycje Zimmer- Bradley to nagle się przekonałam, że wszystkie kapłanki miały taki los. Nie wiem, czy to pocieszające, ale jednak to wymagało od nich poświęcenia. Nie zawsze godziły się ze swym losem, ale z drugiej strony... kobiety godne podziwu. Naprawdę. x]

ocenił(a) film na 1
valkiria

Zgadzam sie z pierwsza wypowiedzia.
Wedlug mnie film oprocz pokreconych faktow nie ma nic, nie ma w nim zadnej magii, ktora mogla oczarowac widza tak jak to zrobila ksiazka z czytelnikiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones