PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104454}

Między słowami

Lost in Translation
7,4 175 204
oceny
7,4 10 1 175204
8,2 39
ocen krytyków
Między słowami
powrót do forum filmu Między słowami

Liczyłem na dobre kino, a podczas oglądania okazało się, że miałem myśli o rzuceniu kamieniem w ekran, by jak najszybciej się już skończył.

W wielkim skrócie: mamy dwoje bohaterów. Facet, który ma wywalone na swoją rodzinę i obca kobieta, która w czterech literach ma swojego męża. W obu związkach, partner/partnerka sami nawiązują kontakt do bohaterów, próbują o czymś rozmawiać, żyć jak normalni ludzie. Natomiast bohaterowie są znudzeni światem i przeżywają problemy egzystencjalne. Wszystko sprowadza się do tego, że zaczynają między sobą romansować, czyli zdradzać swoje małżeństwa. Do tego, ukazane jest to tak, jakby bez alkoholu i ostrej zabawy nie było życia (scena w klubie i jej następstwa). Jednym słowem, bogate zmanierowane towarzystwo! W to wszystko wplatany jest wizerunek Japonii i obcej kultury. Ale tak naprawdę, to nie chodzi o zrozumienie tej kultury, tylko o to, że bohaterowie są zdesperowani i gardzą jej elementami lub nagle, znienacka, zachwycają się nimi. Przy okazji, wyżywają swoją frustrację, bo są niewyedukowani, nie znają japońskiego (scena w barze, do kucharza). Męski bohater to ponadto zakamuflowany rasista do wszystkiego co nie jest mu zrozumiałe, co pokazuje scena w saunie, gdzie mimiką też pogardza w stosunku do innych (a są to europejczycy, bodajże Niemcy). Zarówno cały wątek można byłoby umieścić w innym wielkim mieście, na przykład Paryżu i uważam, iż bohaterowie zachowywaliby się identycznie jak tutaj. Więc badaczy lub fascynatów japońskości odsyłam stąd, bo to ten film w rzeczywistości nic nie ma z tym wspólnego.

Całość ogląda się tragicznie. W pseudo romansie, dramacie, są ukazane same negatywne wartości. Na jedyny plus zalicza się sceneria i kadrowanie na najwyższym poziomie, lecz to nie ratuje mojej oceny. Daję surowe 3/10 i odradzam, bo szkoda czasu na ten film. Chyba tylko zakompleksiony mieszkaniec stanów go zrozumie.

ocenił(a) film na 3
BankaiGoku

Zgadzam się.

Jestem na etapie w swoim życiu, że nie ma lekko i chciałem obejrzeć coś żeby np. popłakać albo pomyśleć nad jakimiś zagadnieniami, które by rzucili w filmie a dostałem obraz zagubionych egzystencjalnie ludzi w obcym kraju, nieznającym języka i jeszcze podchodząca do nich z pogardą... O ile jeszcze mogę zrozumieć Boba bo ma już tam z +/- 60 lat i z gwiazdy kina akcji przeszedł na reklamy to może być trochę smutno, że spadło się ze stołka. Ale nie rozumiem Charlotte. 22(?) latka, której nie wyszło pisanie, robienie zdjęć i jakieś inne rzeczy i mówi o sobie jako "przeciętna osoba" albo "Nie ma na siebie pomysłu". Nikt nie ma w tym wieku zazwyczaj na siebie pomysłu.. To już są po prostu problemy 1 świata. Ona sama przyjechała ze swoim mężem do Tokio bo miał robotę a on się zgodził i co? Jajco. Jeszcze musi słuchać, żeby został z nią a nie zajmował się swoją karierą... To mogłaś gupia już zostać w Ameryce i się zająć czymś a nie siedzieć przy oknie i ooo ale ciężko być samej w takim mieście...

Ktoś może powiedzieć, że nie rozumiem pojęcia samotności bo pewnie nie byłem nigdy samotny. Byłem i powiem tyle, że to tak nie wygląda... Osoba, która czuje się samotna nawet wśród znajomych i przyjaciół zaczyna powoli izolować się od wszystkiego, może to nawet wywołać depresje ale na pewno w stanie emocjonalnym jakim jest samotność taka osoba nie zacznie chodzić z obcymi ludźmi do barów, czy klubu ze striptizem.

ocenił(a) film na 9
BankaiGoku

film warto ogladac ze swiadomoscia jaki ma tytuł

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones