PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186828}
6,2 41 tys. ocen
6,2 10 1 40974
6,9 27 krytyków
Miami Vice
powrót do forum filmu Miami Vice

Ano obejrzałem, zatem garść spostrzeżeń. Miami Vice AD 2006 to jest bardzo dobry, nowoczesny film policyjny. Chyba najpoważniejszy jaki w ostatnich latach widziałem. Kino Manna uwielbiam i wiedziałem że się nie zawiodę. WSPANIAŁA reżyseria, zdjęcia cud miód i orzeszki. Świetnie zagrane postacie, zarówno Collin Farrell jak i Jamie Foxx wybornie zagrali parę nieco już zgorzkniałych i cynicznych gliniarzy. Rewelacyjny “etatowy” aktor Manna, czyli Barry Shabaka Henley jako porucznik Castillo. Pozostałe role to również doskonały poziom. Tak jak mówię Miami Vice to film w który należy się wczuć, film który należy smakować powoli i starać się dostrzegać szczegóły - wtedy naprawdę powala. Te brudne zaułki Miami, obskurne doki, skontrastowane z pięknymi ujęciami luksusowych dzielnic, metody działania handlarzy nie przebierających w środkach, cienie policyjnej pracy “pod przykrywką” i ryzyko związane z takim “zawodem” - wszystko przedstawione bez zbędnego patosu, bez bzdurnych scen w stylu zabili go i uciekł, z klasą właściwą Mannowi. W końcu z REALIZMEM z którym mało jaki film akcji może się równać. Jak zawsze w filmach Manna zwraca uwagę tło muzyczne – nie inaczej jest tutaj, muzyka potęguje klimat osaczenia i zewsząd atakuje słuchacza. Nie zawsze są to kawałki przyjemne dla ucha – nie takie jednak mają być i nie taką rolę pełnić. Wspaniale za to współgrają z obrazem, ciemnym i mrocznym z reguły bo fabuła filmu rozgrywa się głównie nocą. Nawet kiedy akcja zwalnia ma się nieustające wrażenie że na coś się zanosi, takie swoiste budowanie napięcia – efekt znany chociażby z Informatora. Mam też wrażenie że w przypadku Miami Vice również wyjdzie wersja rozszerzona, a wtedy jest duża szansa że z filmu bardzo dobrego zrobi się wybitny, tak po prostu... Ja wiem już teraz że do nowego obrazu Manna będę wracał w przyszłości – a to u mnie niechybny znak że film jest nader udany...

Nie raz i nie dwa czytałem tutaj jak to nie przynudza ten film, jak to ludzie masowo na znak protestu opuszczali kina... Że nie udany bo brakuje gołych laseczek kłębiących się w kadrze, imprez i koktaili w rytmach wesołych dźwięków, tudzież szpanerskich gablot wraz z modnymi ciuchami. Niestety jękliwi malkontenci, na wasze nieszczęście to jest POWAŻNY film w którym brakuje wyżej wymienionych rzeczy, brakuje humoru i raperskich wstawek, jest to film który traktuje pewne sprawy po imieniu i pokazuje jakie są w rzeczywistości. Jeśli komuś owa rzeczywistość nie odpowiada może się zawsze wybrać na pewien film Baya z Willem Smithem i będzie zapewne zachwycony. Osobiście jednak gdy widzę jak ktoś na film klasy Miami Vice pisze “shit”, “kicz” , “dno” czy tym podobne epitety to na mój gust ktoś taki jednocześnie przyznaje się do faktu że jako kinomaniak jest zupełnym ignorantem, albo po prostu na siłę chce zwrócić na siebie uwagę – to też dosyć częste zjawisko. Nawet jeśli film się nie podoba (to się zawsze ma prawo zdarzyć) trzeba być naprawdę ślepym żeby nie doceniać w nim pewnych pozytywnych rzeczy i dawać oceny typu 1/10 – żałosne po prostu...

ocenił(a) film na 8
Gregg

bardzo ciekawa wypowiedz :)
jestem ciekawy czy jestes fanem serialu ?
czy nie uwazasz za wade calkowity brak klimatu Miami ? praktycznie zero ujec w dzien ... bardzo malo pokazanych krajoobrazow i ujec na tle Miami ?
gdyby pokazac taki kontrast miedzy dniem i noca - w dzien piekne upalne miami - wszedzie luksus i po prostu raj na ziemi a w nocy zwrot o 180 stopni i pokazanie no wlasnie tego co praktycznie caly czas w filmie jest ... czy taki wlasnie kontrast nie dzialal by lepiej na widza ?
czy nie uwazasz ze glowny duet zostal potraktowany po macoszemu ?
praktycznie nic o nich nie wiemy - oprocz tego ze Sonny jest od pierwszej minuty podrywaczem ... przeciez Mann mogl z nich zrobic charakterystycznych i mocno wyrozniajacych sie policjantow - a tak skupil sie tylko na watkach romantycznych, az za bardzo ...

wedlug mnie film ma niesamowicie duzy potencjal - gdyby Mann mial 2-3 letnia przerwe miedzy zakladnikiem a Miami Vice to ten niesamowity potencjal i legende Miami Vice spozytkowal by 2 razy lepiej ...

bo to nie chodzi o to ze film jest zly, bo tak nie jest - chodzi o to ze tytul filmu to Miami Vice - gdyby film i bohaterowie nazywali sie inaczej to mialby pewnie o wiele lepsze oceny a tak magia serialu sprawia ze nie mozna bylo wstawic na 10 min ferrari - na 8 minut motorowki i tyle ...

ocenił(a) film na 9
vcarter_2

Ja myślę, że już najwyższa pora przestać zarzucać filmowi, że nie ma klimatu serialu... Bo Mann stworzył zupełnie coś innego, miała to być jedynie wariacja na temat serialu. Ale rzeczywiście, zgodzę się, że relacje między głównymi bohaterami schodzą na drugi plan, a najbardziej postać Foxxa. Lecz są to jedyne wady tego znakomitego filmu. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
vcarter_2

Ja myślę, że już najwyższa pora przestać zarzucać filmowi, że nie ma klimatu serialu... Bo Mann stworzył zupełnie coś innego, miała to być jedynie wariacja na temat serialu. Ale rzeczywiście, zgodzę się, że relacje między głównymi bohaterami schodzą na drugi plan, a najbardziej postać Foxxa. Lecz są to jedyne wady tego znakomitego filmu. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
vcarter_2

vcarter

Nie, nie jestem fanem serialu, mnie w ogóle słowo "fan" źle się kojarzy, dla mnie to taki gość z klapkami na oczach niczym jakiś koń, któremu z "automatu" musi się podobać wszystko co związane z danym tematem. Owszem, serial Policjanci z Miami podobał mi się kiedyś - był swoistym novum w tamtych czasach, mimo że czasem infantylny i nieco naiwny miał również swoje wspaniałe momenty i nieraz z niejakim sentymentem go wspominam - nawet niedawno odświeżyłem sobie pamięć i obejrzałem kilka wczesnych odcinków, z niejaką przyjemnością zresztą.

Lata osiemdziesiąte minęły jednak bezpowrotnie a dzisiaj filmy się kręci inaczej, ja nastawiałem się na zupełnie inny obraz i nie szukałem w nim na siłę podobieństw z serialem dlatego ani trochę się nie zawiodłem. Co mnie samego zaskoczyło, to nader poważna wymowa filmu. Wyciągnięcie na wierzch tej drugiej, undergroundowej niemal twarzy Miami której w kinie dotąd nie było a Mann to idealnie pokazał - za to mu chwała. Mam wrażenie że takie ujęcia "pięknego Miami" o które Ci chodzi były również w tym filmie tylko je wycięto z jakiegoś powodu, dlatego tak jak napisałem czekam na wersję reżyserską...

Czy głowny duet został potraktowany po macoszemu ? Nie sądzę. Mann po prostu pokazał epizod z pracy tajniaków policji w Miami, epizod obfitujący w dość dramatyczne wydarzenia ale jednak epizod, czyli wycinek większej całości i wszystko inne podporządkował tej historii. Nie tracił czasu na przedstawianie swoich bohaterów - tak naprawdę nie było to konieczne. Zauważ że film zaczyna się i kończy ni stąd ni zowąd - tak to miało wyglądać, to był świadomy zabieg.

Wątki romantyczne w tym filmie były bardzo istotne - w istocie napędzały one rozwój wydarzeń i dodały filmowi posmaku niejednoznaczności i dramatyzmu. Osobiście nie lubię w kinie romansów na siłę tzn, błysk śnieżnobiałych ząbków kilka powłóczystych spojrzeń znad drinka, a następnie 10 minutowa szarpanina w pościeli - tymczasem dla akcji filmu nie ma to najmniejszego znaczenia. Tutaj miało znaczenie, zatem sprzeciw oddalam ;)

ocenił(a) film na 9
Gregg

długa wypowiedź, ale szybko się czyta, bo samą prawdę w niej napisałeś :)
Przez te negatywne komentarze zawachałem się i prawie nie poszedłem do kina. Chyba bardzo bym tego potem żałował. Takie filmy mogę oglądać w nieskończoność :)

ocenił(a) film na 8
estees___bruce

No i to mnie właśnie najbardziej wnerwia. Człowiek zobaczy tytuł DNO czy SHIT i film oleje - bo przecież jakiegoś dna nie będzie oglądał i w ten sposób minie go wielka przyjemność zobaczenia bardzo udanego filmu (a to ostatnio dosyć rzadkie) w godziwych kinowych warunkach...

Cieszy mnie też że coraz więcej osób docenia nowy film Manna - to się chwali. Już myślałem że jakiś "inny" jestem ;)

Gregg

Panowie az taki wielki wplyw maja na was opinie internautow? Jesli chodzilo by sie do kina wg. opinii uzytkownikow filmwebu...... nie bylo by za ciekawie;] Sa dwa punkty widzenia jak zawsze , sa zwolennicy i sa przeciwnicy , nie mozecie ich krytykowac. Podoba sie albo nie , krotka pilka.

ocenił(a) film na 9
estees___bruce

chyba o 2 w nocy nie powinno sie pisac postów - * zawahałem

ocenił(a) film na 8
estees___bruce

Na mnie osobiście cudze opinie nie mają najmniejszego wpływu. Mi zresztą bardzo często podobają się filmy które nie podobają się krytykom i odwrotnie. Ale znam też takich co to zanim pójdą do kina wertują pilnie strony typu Filmweb czy Stopklatka i czytają czy aby warto pójść - może to i sensu zbytnio nie ma ale takie są fakty...