PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186828}
6,2 41 tys. ocen
6,2 10 1 40969
6,9 27 krytyków
Miami Vice
powrót do forum filmu Miami Vice

1/10

ocenił(a) film na 1

Dwie godziny dłużyzny. W filmie o policjantach powinna od początku do końca przeważać akcja, a nie przeciągane sceny dialogów (żeby chociaż były ciekawe/dowcipne...), podróży, tańca, romansów itd. Całą właściwą treść można byłoby spokojnie ścisnąć w 30 minutach. Pierwszy film od dawna, którego nie byłem w stanie obejrzeć do końca - gdy po godzinie dalej nie działo się nic ciekawego, skapitulowałem. Panie, daj pan spokój...

ocenił(a) film na 9
Jahmaican

Po pierwsze po co zakładasz nowy temat skoro podobnych jest na pęczki ?
Po drugie to nie film o policjantach tylko o tajniakach - jakbyś nie zauważył.
Tajniak nie biega ze spluwą i wali magazynek za magazynkiem w tempie Gatlinga. To życie jako ktoś inny wtapianie się w otoczenie, obcowanie z wrogiem by pewnego dnia wyjąć blachę i krzyknąć policja !!! -
Dwie godziny dłużyzny ? Ja oglądałem go ostatnio w sobotę i nic mi się nie dłużyło. Na ekranie cały czas coś się dzieje, szmuglowanie kontrabandy, kontakty z przestępcami, itp... wszystkego dopełnia dobra muzyka która nadaje dodatkowy klimat.
Ale dla ciebie pewnie film się dłuży jak licznik trupów na minutę spada poniżej setki.
Mann nigdy nie prowadzi swoich filmów jak filmu akcji i to jego zaleta. Gdybyś znał nazwisko pewnie byś to wiedział i wybrał coś innego. Sugeruje film ze Snipsem 7 sekund - coś w sam raz dla ciebie albo Balistic z Banderasem - są tam wybuchy bezdennie głupia strzelanina - nie jedna - więc powinieneś być szczęśliwy.

Na koniec mogę tylko dodać że może i dobrze że skapitulowałeś gdybyś obejrzał Miami Vice do końca i tak byś go nie docenił.

ocenił(a) film na 1
Sonny_Crockett

Nie oceniaj ludzi, których nie znasz, kolego. Są filmy statyczne, z akcją posuwającą się w żółwim tempie, które mi się podobały - choćby "Powrót" Zwiagincewa (skoro jesteś takim znawcą ambitnego kina, to pewnie widziałeś?). Tylko że taki film musi być albo mądry, albo śmieszny, albo z jakiegokolwiek innego powodu ciekawy.

Miami Vice? Sonny negocjuje z przestępcami. Negocjuje, negocjuje, negocjuje. Potem bierze (bądź co bądź ładną) azjatkę i płyną motorówką. Płyną, płyną, płyną. Dopłynęli na Kubę i tańczą w jakiejś knajpie. Tańczą, tańczą, tańczą. A ja się zastanawiam - o co chodzi i czemu to wszystko tak się ciągnie? I ziewam.

Wikingowie, kiedy ktoś im podpadł, rozcinali mu brzuch, wyciągali kawałek jelita, przybijali je do pala i kazali mu chodzić wokół niego. Miami Vice ciągnie się tak samo jak flaki skazańca, jest równie monotonne i trwa równie długo. Myślę, że oglądanie człowieka owijającego się własnymi trzewiami byłoby bardziej pasjonujące od tego filmu.

ocenił(a) film na 9
Jahmaican

Fakt nie znamy się i nie jesteśmy kolegami - puki co.

Powrotu nie oglądałem i nie uważam się za znawcę kina ambitnego tylko za kogoś kto lubi oglądać filmy i na te dwie godzinki chce odpłynąć w inny świat.
Uważam ze dawanie Miami Vice 1/10 to głupota równie dobrze mogłeś dać 0.

Uważam że 1 określić można jedynie pustą taśmę filmową albo naprawdę istne dno - nawet wspomnianego Balistica oceniłbym na co najmniej 2 - choćby za rozbawienie które wywołał kiedy oglądałem go ze znajomymi przy piwie.

Jak napisałem to film o tajniakach - nie gliniarzach i stąd bierze się całe nieporozumienie - sam jako fan serialu musiałem się pogodzić ze Cudowne lata 80 w Miami minęły.
Miami Vice ma własny klimat, świetne są zdjęcia zwłaszcza te kręcone z ręki - nie będę się wdawał w szczegóły - muzyka i świetne scenerię, porównywanie Miami z lat 80 i współczesnego. Mann nigdy nie robił filmów akcji a zbliżał się do człowieka i właśnie takie jest Miami Vice.
Co do ładnej Azjatki to osobiście wolałem pannę Navarro Calabrese ona + G 36 C i kevlar idealne połączenie.
Jedno czego nie mogę darować to brak Elvisa - ale wiadomo zaraz przyczepili by się ekolodzy albo inne gnidy.
Dla mnie Miami Vice wcale się nie wlecze, chłopaki są cały czas w ruchu a dobra ścieżka dźwiękowa dopełnia wszystkiego.

Co do oglądania człowieka z wyprutymi bebechami - nie chciałoby mi się nawet przystanąć i popatrzeć na coś takiego - może gdyby coś wyrwało mu kręgosłup i obdarło ze skóry ale to inna bajka.