Kto nie lubi tego typu filmów niech lepiej nie traci czasu na oglądanie.
Byłem na tym filmie z żoną w kinie, chyba w największej sali. Ludzi była garstka. Nonstop byliśmy wpatrzeni w ekran (po za scenami miłosnymi - rzecz jasna :) ). Film strasznie nas wciągnął bo czasami wydawało się że jest się w środku wydarzeń.
Dokładnie wiedziałem na jaki film idę bo jestem fanem Gorączki. Jakiś czas temu przypadkowo obejrzałem Zakładnika. Pierwsze skojarzenie po obejrzeniu - klimat podparty świetną muzyką niczym z Gorączki. Sprawdziłem na filmwebie kto jest reżyserem i po prostu nie mogłem uwierzyć, to ten sam człowiek co nakręcił Gorączkę! Czyżby Michael Mann stał się dla mnie "nowym gatunkiem filmów"? Zdecydowanie tak. Czekam na kolejne filmu tego świetnego reżysera i scenarzysty.