Bardzo lubiłem serial i klimat jaki reprezentował. Prawie każdy widział ten serial i go pamięta. Niektórzy powiedzą że nie mam patrzeć na ten film z perspektywy serialu. Nie potrafie, skoro autor scenariusza zawarł w nim nazwiska serialowych postaci oraz tytuł to nie da się inaczej na to patrzeć. Film jest bezszałowy, najgorszy film Mana jaki widziałem i dziwie się dlaczego po genialnym serialu nie zostawił tego tematu w spokoju. Za mało akcji, nudny, a Colin w roli Crocketa jest żenujący. Nie pasuje do tej roli pod żadnym względem. Gdzie się podział pewny siebie, stanowczy Castilio?? Ten murzynek w tej roli jest tragiczny. Po co dawali najnowszy model ferrari 470 (bodajrze) skoro nie ma żadnej sceny pościgu który pokazał by możliwości tego cacka?? Co zasługuje na pochawałe to jedna może dwie sceny akcji, no i Jamie Fox, który ratuje tą produkcje przed kompletną beznadziejnością. Uważam że w roli Tubsa wypadł dobrze. Troche mało Switka i Zito. Może za dużo oczekiwałem od tego filmu, może gdyby nie tytuł i nazwiska kultowych postaci to ten film by był inaczej odbierany. Może się czepiam, ale powiedzmy sobie szczerze, że jak już podejmują się realizacji kultowego tematu to czegoś należy sie spodziewać (chociażby po części). Mann się spalił. Nie polecam